Rozdział 14

11.3K 316 26
                                    

Zobaczyłam... młodego mężczyznę. Wyglądał może na z 24- 25 lat. Był bardzo przystojny. Brunet z czekoladowymi oczami i ostrymi rysami twarzy. Był dobrze zbudowany.
- Nie tak jak Isaac - zaraz co? Nie ja wcale o nim właśnie nie pomyślałam.
Załam sobie sprawę że gapie się na niego od dłuższego czasu więc szybko odpowiedziałm:
- Nie nie. To moja wina to ja na Pana wpadła.
- Jaki pan. Zayn jestem. Mam tylko 23 lata nie jestem taki stary. - zaśmiał się  
- Emm.... Jestem  Rosalie ale mów mi Rose.
- Przepraszam za tą plamę Rosalie
- Nic się nie stało w domu się przebiorę
- Nie będziesz parzcież chodziła w brudnych ubraniach. Chodź dam ci swoją bluzę
-Umm...nie musisz dam sobie radę
- Nalegam Rose
- No um dobrze
Poszliśmy przed toaletę i tam Zeyn zdają bluzę i mi ją podał. Na sobie miał już tylko biały T-shirt. Weszłam do łazienki i zmieniłam bluzkę na bluzę chłopaka. Była na mnie za duża ale szczerze wyglądałam w niej uroczo. Wyszłam z brudnym ubraniem w reku  i od razu zostało mi ono wyrwane przez chłopak.
- Upiorę ci to tylko daj mi swój numer
- Nie trzeba dam rade sama ale tak będę musiała zwrócić ci bluzę
- Ona jest już twoja wyglądasz w niej lepiej ode mnie
- Em no dobrze. Wiesz ja muszę już iść
Nie czekając aż mi odpowie poszłam szybko do stolika przy którym siedział mój rudzielec.
- Wow zostawiam cię samego na chwile a już całej pizzy nie ma?- powiedziałam ze śmiechem
- Um tak jakoś wyszło- mówi zmieszany - ale czekaj ja cie wypuszczam na chwile samą a ty wracasz w męskiej bluzę- porusza sugestywnie brwiami.
- Mmm.. no bo jak szłam to wpadłam na takiego chłopka i on mi wylał sos na bluzkę i..i tak jakoś wyszło.- tłumaczę się skołowana
-Oj oj już koniec tłumaczeń idziemy do domu trzeba poukłada te ciuchy w twojej szafie
-One się nie zmieszczą. Za dużo kupiliśmy. Nie ułożymy ich.
- Mówisz tak bo nie chce ci się ich układać
- Nie prawda
- Prawda
- Nie
-Tak -taką właśnie kłótnie prowadziliśmy aż do mojego dom.

Od 3 godzin próbujemy poukładać ubrania w mojej szafie ale jakoś nie bardzo nam to wychodzi. Cały czas się śmiejmy i wygłupiamy. W tym momencie właśnie ta ruda menda mnie łaskocze. A ja mam ogromne łaskotki. Śmieje się jak opętana a Peter musiał na mnie usiąść mi na nogi bo inaczej my go skopała.W tym monecie przez drzwi wszedł Josh razem z Isaac'em. Isaac gdy tylko zobaczył mnie i mojego przyjaciela jego piękny uśmiech zszedł z twarzy.  W trybie ekspresowym był już przy nas a następnie nie czułam już na sobie ciężaru rudzielca. W zamian zostałam pociągnięta za rękę i moja twarz spotkała się z twardym torsem chłopka. Moja ręka wylądowała tam gdzie głowa i wow. Jego mięśnie robiły wrażenie. Ciekawe jak wyglądał by bez tej koszulki. Pokręciłam głową i skarciłam się za to że o tym pomyślałam i postanowiłam wrócić do rzeczywistości.
- Co tu się przed chwilą działo. Jakim prawem dotykałeś mojej własności.- warkną czarnowłosy. I cała magia prysła. Jakim on prawem traktuje mnie jak rzecz.
- Nie jestem twoją własnością
-Porozmawiamy o tym później a teraz wytłumaczyć mi co tu się działo
- Stary zluzuj ja ją tylko łaskotałem- wtrącił się Peter- a po za tym podoba mi się ktoś inny.
- Co nie zmienia faktu że nie możesz jej już więcej dotykać- warkną zły
- Słucham? Za kogo ty się niby uważasz żeby mówić kto będzie mnie dotykała a kto nie !- wkurzyłam się. Josh stał jak stał i przyglądał się temu wszystkiemu. Jest moim bratem dlaczego nie staje po mojej stronie i nie wyrzuca Isaac'a za drzwi? Dobra to jest dziwne ale aktualnie jestem zbyt wkurzona żeby o tym myśleć.
-Za twojego przeznaczonego- powiedział szybo a później jakby zdał sobie sprawę z tego co powiedział - Znaczy...- i nie mógł się wysłowić- Josh weź Petera i wypad z domu- warkną władczym głosem. Dziwne ale mój braciszek się posłuchał. Naprawdę co się tu dzieje? Josh się nie słucha nawet rodziców a co dopiero swojego kolegi z klasy. Do tego zostawił mnie sama w domu z wściekłym 19 latkiem. Mój brat tak się nie zachowuje. Zaczynam się bać tego co zrobi zielonooki. Widziałam to jak stara się uspokoić więc trochę się uspokoiłam. Po kilku minutach uspokajania się znaczą mówić.
- Posłuchaj Rose muszę ci coś wytłumaczyć ale obiecaj że mi nie przerwiesz i się nie przestraszysz - znaczą  poważnie a ja zaczęłam być coraz bardziej ciekawa tego co może mi powiedzieć.
- Więc Rose ja jestem...

_____________________________
Co chce wyznać Isaac Rose? 

Może chce jej powiedzieć o swojej miłości do niej a może o czymś innym?

Czy Rose odrzuci go po tym wyznaniu?

Odpowiedzi znajdziecie w następnych częściach😍

Przepraszam za błędy i dziękuję za przeczytanie rozdziału ❤

Do następnego...👋

(NIE) Jestem Twoja✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz