A mianowicie zobaczyłem...Jak Aron i Justin przytulają do siebie dziewczynę. Nie byle jaką dziewczynę. Tą dziewczyną była MOJA kruszynka. Zabolało mnie to że zaczęła się uroczo śmiać i pocałowała oby w ich policzki.
~NIE powinni jej dotykać ona jest nasza. Idź do nich i coś zrób bo inaczej ja przejmę kontrolę- Seth'owi bardzo nie spodobało się to jak chłopcy traktują swoją przyszłą Lune. Spokojnie oni nie wiedzą. Próbowałem się uspokoić ale że wilkołaki z natury są bardzo zaborcze a Alfy w szczególności więc nawrzeszczałem na moje Bety.
- Natychmiast się od niej odsuńcie jeśli nie chcecie stracić życia !- warknąłem ma nich głosem Alfy.POV. Rose
-Natychmiast się od niej usuńcie jeśli nie chcecie stracić życia - odezwał się ktoś przerażającym totem . Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę że to krzyk Isaac a na dodatek krzyczał na nas. Co on tu wo gule robi? Śledzi mnie? A może on jest tym ich kumplem co ma problemy?Czy on jest zazdrosny o przytulania innych chłopaków. Przecież my widzieliśmy się z niem tylko raz i to przez przypadek . Najdziwniejsze jest to że Aron, Justin jak i reszta chłopaków odsunęła się od mnie szybko i jak by się skulili. Każdy z nich miał przerażeniem w oczach i opuszczoną niczym ukłon głowę. To było zdecydowanie dziwne.
-MOJA- powiedział to równie wściekłym tonem. Podszedł do mnie i objął w tali zaborczo. Podobało mi się to jak po moim ciele przeszła prąd ale nie nikt nie będzie mnie tak traktował. Nie Jestem rzeczą.
- NIE Jestem twoja- mówię starając się zignorować przyjemny dotyk czarnowłosego. Tym zdaniem najwyraźniej go nie uspokoiłam.
- Jesteś moja maluszku i nie sprzeciwiają się mi w obecności mojej wat... moich przyjaciół- nie wiedziałam co chciał powiedzieć na początku ale złość się we mnie zebrała i nawet nie zwróciłam na to większej uwagi. No jak on śmie mi rozwiązywać
- W tej chwili mnie puść ponieważ nie mam zamiaru spóźnić się na lekcje z twojej winy.- starałam się to powiedzieć jak najbardziej spokojnie i tak aby zrozumiał że nie mam ochoty na jego towarzystwo. Niestety chyba się nie udał.
- Odprowadzę Cię pod salę.
- Poradzę sobie.
- A ja i tak Cię odprowadzę.
- Powiedziałam NIE
- Słodko wyglądasz gdy się złościsz skarbie.
Zignorowała jego uwagę i zaczęłam zmierzać w stronę sali od chemii. Ten matoł który myśli że kobiety to rzeczy lazł za mną. Najwyraźniej znudziło mu się łażenie za mną gdyż podszedł do mnie i obiją w tali. Najdziwniejsze jest to że mi to nie przeszkadzało a nawet podobało mi się. Nie wiem jak on to robi że nie umiem się na niego wściekać. Rose robisz się miękka. Muszę się ogarnąć. Zaczęłam go delikatnie od siebie oddychać ale po minucie uznałam że to jest bez sensu ponieważ trzymał mnie dość mocno ale tak aby nie zrobić mi krzywdy.Pod klasą czekał już na mnie moje koleżanki z klasy i moja sis. Podeszłam do nich oczywiście w ciąż z chłopakiem u boku.
- Już mnie odprowadziłeś teraz możesz iść.
- Tak bez pożegnania skarbie - Nie chciałam robić większych scen przy klasie więc szybko pocałowałam Isaac'a w policzek. Zamruczał zadowolony i odszedł. Czy on jest psem czy może kotem że tak mruczy i warczy? Przytulam Lucy na przywitanie i w tym momencie podchodzi do nas Oliwia.
- Co to był za przystojniak? - pyta nasza główna klasowa barbie.
- A co Cię to obchodzi Oliwia?
- Nic tyko tak pytam. To twój chłopak ?
- Nie
- To dobrze bo zamierzam go poderwać- mówi z sztucznym uśmieszkiem. Nie powiem poczułam się dziwnie z myślą o tym że zielonooki mógł by myć z inną dziewczyną.
-Wiesz możesz próbować ale to nie twoja liga.
- Pff a niby twoja tak? Proszę Cię spójrz na siebie. Ja przynajmniej o siebie dbam nie to co Ty
- Jeśli dbanie o siebie to u Ciebie nakładanie kilograma tapety to naprawdę coś z Tobą nie tak-
Lucy widząc Oliwia chce się jeszcze odezwać powiedziała szybko
- Dobra barbie nie pogrążają się. Nie mamy czasu na Ciebie narka- i osiągnęła mnie na bok.
- Powiedz o co chodziło z tym chłopakiem- zaczęła głosem nie znoszącym sprzeciwu. W tym momencie w którym miałam jej o wszystkim opowiedzieć zadzwonił dzwonek.
- Opowiem Ci w klasie chodź - Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Usiadłyśmy w naszej ławce i zaczęłam opowiadać. Powiedziałam jej wszystko od wyjścia z imprezy aż po dzisiejszy poranek.
- Boże dziewczyno Ty to masz szczęście lecą na Ciebie najlepsze ciacha w szkole.-skomentowała
- No może trochę
Tak gadałyśmy jeszcze kilka minut gdy przerwała nam nasza pani z chemii.
- Czy ja wam dziewczynki w czymś przypadkiem nie przeszkadzam ?- pyta podirytowana
- No wie pani mogła by pani mówić ciszej bo koleżanki nie słyszę- mówię złośliwe
- Rosalie Brown jak Ty się zwracasz do nauczyciela. Zostaniesz po lekcjach.
- Cokolwiek - odpowiadam i wracam do rozmowy z przyjaciółką. Lubiłam i rozumiałam chemię ale te babsko mnie już wkurza nie dość ma strasznie dziwny głos to jeszcze maluję się podobnie do Oliwii.
Nauczycielka widziała że nadal gadamy ale już nie się nie odzywałam. Tak minęły mi wszystkie lekcje. Tak to znaczy nudno. Może się wydawać że jestem jakąś okropną uczennicą ale oceny mam całkiem dobre. Więc czego chcieć więcej. Dobra została jeszcze ta godzinna w kozie i mogę wracać do cieplutkiego łóżeczka.
Po co mi to było? Eh dobra dam jakoś radę. Idę do sali pani od chemii i wchodzę wcześniej pukając. To a raczej kto tam siedział bardzo mnie zdziwiło. Jak on niby podpadł Pani White? W jednej z ławek siedział ...
_________________________________
Kogo zobaczyła Rose w klasie?Dlaczego się tak zdziwiła?
Czy powinna się cieszyć z jego towarzystwa?
Wszystko się okaże...
Standardowo i jak zawsze przepraszam za błędy 💓❤💓
![](https://img.wattpad.com/cover/174566795-288-k32601.jpg)
CZYTASZ
(𝒩𝒾𝑒) 𝒥𝑒𝓈𝓉𝑒𝓂 𝒯𝓌𝑜𝒿𝒶 ✔
Werewolf[Poprawiam tą książkę , nie zmieniam toku wydarzeń ani nie zmieniam historii bo jednak jest to moja pierwsza książka którą pisałam jak miałam 14-15 lat , po mimo faktu że mój styl pisania sporo się zmienił to nie chce tak mocno naruszać tej historii...