pani miała
do życia żal
ubrała wielkie futro
i satynowy szal
na nogi włożyła
czerwone lakierki
sypnęła tytoniem
ze starej tabakierki
nałożyła róż
na blade policzki
na ręce włożyła
białe rękawiczki
cmoknęła, westchnęła
i popatrzyła w lustro
drzwi otworzyła
a za drzwiami pustoprześliczna panienka
chciała iść na bal
do dziś ma na szyi
satynowy szalsmutna ją spotkała dola
i wisi na szalu
zamiast żyrandolatwarz jej zbrzydła
nogi pobladły
a na zimny marmur
czerwone buty spadły