w jednej karczmie
staczał się od lat
i pustym kuflem
uderzał w blatza dziada uchodził
i za menela
[podarte dżinsy
wytarta flanela]na zydlu siedział
od ponad roku
kelnerki czarował
błyskiem w czarnym okumiał kolczyk w uchu
rozlane tatuaże
na gitarze grywał
i śpiewał jak pieśniarzew głowie mu drżała
wczorajsza toksyna
z baru wyszedł
prosto do kasynastuknął w kieszeń
skończyła się zabawa
ta kieszeń była
pusta i dziurawadla pieniędzy śpiewał
dla pieniędzy grał
flegmę z gardła wypluł
na deptaku stałbyła wtedy zima
a on ledwo dyszał
dopiero zaczął śpiewać
jak zapadła ciszaaż wrony i sępy
zaśpiewały mu pieśń„truchło, truchło, truchełko
pokrywa ci pleśńnikt już nie pamięta
twego błysku oka
bo ci te klejnoty
wydłubała
s r o k a"