12

400 45 12
                                    

Choć byłam w swoim ciele, to czułam jakbym stała gdzieś obok.

Wiedziałam, że ugięły mi się nogi, a ktoś z boku mnie podtrzymuje.

Choć nic nie czułam, to najwyraźniej instynktownie złapałam się za bark.

Pod dłonią czułam jakieś ciepło.

Słyszałam przytłumioną rozmowę Chrisa ze Spencer.

W głowie, z resztą tak jak wszędzie, czułam pustkę .

Czułam, jakby właśnie wyrwali mi jakiś istotny kawałek mnie.

Jakby zerwano niewidzialną nić.

Straciłam coś.

Zaczęłam cholernie się bać.

W głębi czułam tak wielki niepokój, że odbierało mi to powietrze.

Czułam, że się duszę.

Nie minęła chwila, a mnie ogarnęła kompletna ciemność.


Nie mogłam.

Upadłam.

Poczułam zapach krwi.

Miałam zdarte kolana.

Dylan kucnął przy mnie i chwycił mnie za policzek.

- Cicho. – niego i u powiedział łagodnie.

Odskoczyłam od uderzyłam w ścianę.

Przybliżył się do mnie i przytulił mnie do siebie.

Chciałam się wyrwać.

- Zostaw mnie! – krzyknęłam, jednocześnie płacząc - Ja już nie chcę, ja już nie mogę. Proszę, zabij mnie albo pozwól, żebym sama to zrobiła.

Krztusiłam się łzami.

Biłam go i to chyba naprawdę mocno, bo lekko się uginał, przyjmując ciosy.

Jednak mnie nie puścił.

- Ciii... - kołysał nas lekko. - Jeszcze trochę królewno musisz wytrzymać, bo ja cię nie zostawię.

Pocałował mnie w czoło.

Poczułam mrowienie w tym miejscu, przez co się odprężyłam.

Chwilę tak się kołysaliśmy po czym wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka.

Położył się blisko mnie i otulił ręką.Zasnęłam.

                                                                                

Obudziłam się, nie bardzo wiedząc co się dzieje.

Na pierwszy rzut oka nie rozpoznałam miejsca, w którym się znajdowałam.

Wiedziałam, że jestem w jakimś namiocie.

Nie swoim.

Znajdowało się w nim tylko łóżko, na którym leżałam.

Podłączona byłam do kilku kroplówek.

I choć nastąpiło u mnie całkowite wyparcie, a w głowie pustka, to ogarnęła mnie niesamowita złość.

Oderwałam wszystko co było do mnie podłączone i niemalże wyskoczyłam z łóżka.

Zachwiałam się lekko, a w głowie pociemniało na kilka sekund, ale zaraz odzyskałam równowagę.

Wybiegłam z namiotu.

Lavers: ZamiećOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz