I have difficulty in telling you this
Materiał wcale nie przypominał satyny, jednak dotyk wydawał się delikatny. Tym razem światło przebijało się przez okna, nadając krwistego połysku grzywie Taeyonga. Ciepło wydawało się nie do zniesienia, jednak obaj trwali w przestrzeni gorąca, które mimo wszystko potrafiło sprawić im przyjemność. Miękkość smakowała ustami Jaehyuna, a materiał okrywający klatkę piersiową czerwonowłosego okrywały dłonie Junga.
Mieszcząc się na jednej leżance szpitalnej Lee, nastolatkowie leżeli przy sobie, splatając nogi, łącząc biodra i ocierając biodra. Obaj z poczerwieniałymi policzkami, przyglądali się każdej biologicznej ucieczce rumieńców na skórze. Klatki piersiowe stykały się ze sobą przy braniu powietrza do płuc. Lekki zarost na brodzie Jaehyuna kuł w usta starszego chłopaka, co niezmiernie zaczęło mu się podobać.
- Tęskniłem za tobą. - mruknął młodszy, całkowicie oddany czułym pocałunkom w centrum ust swojego ukochanego hyunga.
Leżeli w ciszy i spokoju, z daleka od ich trzeciego współlokatora, który musiał jechać na prześwietlenie. Gdy Yuta miał robione rutynowe badania, para nastolatków korzystała z wolnej chwili dla siebie.
- Minęła jedna noc, trzymałeś mnie cały czas za rękę. - Taeyong mówiąc to z o wiele większą dozą odwagi niż zazwyczaj, głaskał delikatnie policzek młodszego chłopaka.
Czerwony na policzkach z ekscytacji, docisnął czubek nosa do tego Jaehyuna, tworząc w swoim serduszku najpiękniejsze wspomnienia. W końcu przeżyli, leżeli w szpitalu z gojącymi się ranami. Żaden z nich nie był ranny koszmarnie, nie na tyle by nie przejść do łóżka obok i wtulić się w drugą osobę. Mieli przed sobą całe południe wymieniania czułości i korzystania z bliskości. Za jednym dotykiem ból w piszczeli Taeyonga przechodził, a głos koił postrzępione nerwy. Dla nastolatków rzeczywistość była na tyle idealna, że mieli ochotę zostać w tym stanie do końca swoich dni. Jednak wiedzieli, że gdy wypiszą ich ze szpitala, to co stworzyli będzie musiało przejść ciężką próbę.
Może przetrwają.
<><><>
Chłopak był dosyć wysoki, a jego nogi wyjątkowo długie jak na płeć męską, dlatego jadąc na wózku inwalidzkim musiał podwinąć kolana do siebie w dosyć zabawnej pozycji wykręcony. Jego mina nie pozostawiała wątpliwości iż z każdą dodatkową minutą coraz bardziej nienawidził pobytu w szpitalu. Szczęśliwie nie musiał popychać wózka, chociaż miał ochotę wyjechać gdzieś zza korytarz oddziału, na którym leżał i spoczywał niczym mumia. Pielęgniarka piękna i młoda za każdym razem odpinała drugi guzik swojego uniformu gdy wyjeżdżała z Yutą na hol. Specjalnie zwracała na siebie uwagę nastolatka, jednak on chronił się przed każdym posyłanym mu mrugnięciem oka, bądź urokiem kobiety.
W głowie nadal kłębiły mu się myśli, wręcz słowa wypowiedziane przez chłopaka, który leżał z nim na sali. Nie spodziewał się, że Jaehyun mógł odczuć tak silne uczucia do starszego. Nie sądził, że ktokolwiek mógł pokochać gbura i osobę z zaburzeniami nerwowymi. Nie miał pojęcia czemu Jung pozwolił sobie na miłość do Lee, kiedy Yuta zamiast być zaakceptowanym dostał zakaz zbliżana się. Posiadał żal, ogromną ilość gorzkich łez w sobie, których nie miał prawa okazać światu. Ponieważ odebrano mu pewne prawa, gdy on nagle zaczął darzyć kogoś głębszym uczuciem.
Nakamoto nigdy nie był grzeczny. Od szkoły podstawowej przypisali mu tytuł łobuziaka i rozrabiaki. Nie doceniali dziecka, który był zdolny i inteligenty. Nie pokładali nadziei w jego możliwości. Nie pomagali, gdy nagle zaczął być agresywny w stosunku do rówieśników, którym zwyczajnie zazdrościł.
CZYTASZ
Bad squishy (jaeyong)
FanficProblematyczny i uczuciowy. Taki wydawał się, gdy spotkał go po raz pierwszy. Opanowany i pociągający był, gdy prosił o pierwszego papierosa. Pewnego wieczoru dwójka uczniów spotyka się, by zapalić razem papierosa, a wokół nich unosi się dym palone...