• Atak •

2.9K 94 100
                                    

Nazywasz się Kiyoko Ackerman. Masz 12 lat i mieszkasz razem ze swoją matką Yasuko i ojcem Hitoshim głęboko w górach na obszarach muru Maria . Przez swoje pochodzenie, musieliście kompletnie odłączyć się od społeczeństwa. Albowiem pochodzisz z rodu Ackermanów. Twoi rodzice podobno też, jednak wcale nie jesteś do nich podobna. Twoja matka jest brunetką o brązowych oczach, natomiast ojciec jest blondynem o niebieskich oczach. Dodatkowo są bardzo wysocy. Niestety tego samego nie można było powiedzieć o tobie. Masz długie, czarne włosy, czarne, duże oczy i pełne usta. Wzrostem również nie grzeszysz. Nawet, jeśli masz dopiero 12 lat, ledwo masz 147 cm, a ta liczba wcale się nie zwiększała, albo zwiększała się bardzo powoli. Przynajmniej twoja figura jest zadowalająca. Jesteś szczupła i drobna. W dodatku na brzuchu masz lekko zarysowane mięśnie.

Na co dzień zajmowałaś się zbieraniem drewna, gotowaniem oraz czasami polowaniami razem z ojcem. Tak więc jak widać, twoje życie wyglądało zupełnie zwyczajnie. Aż do tamtego dnia, w którym twoje życie wywróciło się dogóry nogami...

Rok 830.

-Mamo! Mamo! Zobacz co znalazłam!- krzyczałaś z całych sił.
Twoja matka aktualnie przygotowywała obiad, a ty miałaś zbierać drewno na opał. I właściwie to robiłaś, jednak wśród leżących na ziemi gałęzi znalazłaś rannego ptaszka. Miał bardzo dziwnie wykrzywione skrzydło. Postanowiłaś pokazać go matce.

-Kiyoko! Przecież mówiłam ci, żebyś nie przynosiła żywych zwierząt do domu!- odparła.
-Ale...on ma ranne skrzydło!- wyciągnęłaś ptaszka przed siebie.
Twoja matka nagle zmieniła wyraz twarzy. Jej rysy twarzy jakby złagodniały. Podeszła do ciebie.
-Pewnie rozbił się o drzewo, albo wypadł z gniazda.- powiedziała ze smutkiem.
-Ale nic mu nie będzie? Nadal będzie mógł latać...prawda?- rzekłaś z nadzieją w oczach.
-Opatrzę mu to, a za kilka tygodni będzie zdrów, jak ryba!- zaśmiała się.

Pomogłaś mamie opatrzyć mu skrzydło. Starannie zawijałaś materiał wokół skrzydła. Wreszcie udało wam się. Z uśmiechem na ustach przytuliłaś się do matki.
-Dziękuję mamusiu! A teraz wrócę po to drewno!- powiedziałaś i wybiegłaś.

Pobiegłaś w stronę lasu, który znajdował się niedaleko twojego domku. Mieścił się w górach, dzięki czemu widziałaś całe miasto jakby z lotu ptaka. Oczywiście rzeczą, która najbardziej rzucała się w oczy, był 50- metrowy mur, oddzielający cię od reszty świata. Cicho westchnęłaś, zabrałaś drewno i wróciłaś do domu.

Na stole już czekał obiad. Tata upolował dla was kaczkę. Zawsze podziwiałaś go i traktowałaś jako wzór do naśladowania.
-Już jestem!- krzyknęłaś wbiegając do domu przez opasłe drzwi.
Rodzice na twój widok szeroko się uśmiechnęli.
-Wreszcie jesteś. Zasiadaj do stołu!- powiedział ojciec.

Zrobiłaś to, co kazał. Sami też usiedli. Cała wasza trójka zaczęła jeść. Kaczka była wyśmienita. Oprócz tego zajadaliście się ziemniakami i sałatką.
-Bardzo dobry obiad mamo!- powiedziałaś z uśmiechem.
Twoja matka go odwzajemniła. Nagle uśłyszeliście pukanie do drzwi.
-Kogo tu niesie?- powiedział ojciec i ruszył w stronę drzwi.
-Nie mam pojęcia!- dodała matka.
-Dzień do...- nie dokończył, ponieważ upadł na ziemię.
Zauważyłaś ślady krwi na jego klatce piersiowej. W drzwiach stali 3 napakowani mężczyźni. W rękach trzymali naostrzone, mieniące się w blasku słońca noże.
-Przepraszamy za najście, ale musimy was stąd zabrać!- powiedział jeden z nich.
Twoja matka wytrzeszczyła oczy. Powoli chwyciła nóż kuchenny, z którym podbiegła do mężczyzn.

-Kiyoko! Uciekaj stąd! Szybko!- wrzeszczała.
Nie miałaś pojęcia co zrobić. Przerażona patrzyłaś na swoją matkę, która ruszyła na włamywaczy. Prawie ucięła jednemu z nich rękę. Jednak wtedy wydarzyło się coś, co złamało twoje serce na pół.

《Czwarta Ackermanka》SNK Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz