8

334 14 17
                                    

Ze łzami w oczach wpatrywałaś się w ekran,na którym był widoczny mały czarny punkcik. 

-Płód rozwija się prawidłowo. Nie widzę narazie żadnych wad. Proszę przyjmować witaminy i widzimy się za 4 tygodnie- oznajmił ci ginekolog.

Wzięłaś od niego receptę oraz płytę ze zdjęciem twojego dziecka i wyszłaś z gabinetu.  Wsiadłaś do samochodu i już miałaś odjeżdżać,ale zadzwonił twój telefon. Na wyświetlaczu pojawił się numer Artura. Po dłuższym zastanowieniu odebrałaś.

-Cześć,co tak długo?- usłyszałaś głos przyjmującego. Mogłaś się założyć,że na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech.

-Wiesz,jak ciężko jest znaleźć telefon w damskiej torebce?- próbowałaś udawać,że wszystko jest w porządku.

-Domyślam się, ale masz dziwny głos. Coś się stało?

-Nie, wydaje ci się. Może jestem tylko trochę przemęczona.  Niestety nie wszyscy są już po urlopie- odparłaś złośliwie,ale uśmiechnęłaś się słysząc śmiech Szalpuka.

-Bardzo zabawne skarbie. Jak już jesteśmy przy urlopie,kiedy się zobaczymy?

-Nie mam zielonego pojęcia. Mam teraz trochę na głowie. Poza tym muszę jeszcze z Paulą ustalić gdzie jedziemy na wakacje.

-No tak. Wy będziecie sobie wypoczywać,a ja muszę ciężko harować na zgrupowaniu.

-Jakby nie było sam sobie taki los zgotowałeś.

-Strasznie za tobą tęsknię, wiesz?

-Zdaję sobie sprawę z tego.  Ja też bardzo tęsknie.- akurat to było prawdą. Strasznie tęskniłaś za Arturem,ale nie dawałaś tego po sobie poznać.

-Wiesz mam wolny weekend,może mógłbym wpaść?

-Może lepiej zobaczyłbyś się z Olą. Nie zrozum mnie źle,ale nie chce by coś podejrzewała.

-Jasne rozumiem. Skoro tak twierdzisz.-słychać było,że Szalpuk był zawiedziony.

-Ty spędzisz miły weekend,a ja popracuję,co ty na to?

-Niech ci będzie,ale następny spędzamy razem, rozumiesz?

-Pewnie, jeśli Vital cię puści. Muszę już kończyć,pa.- pożegnałaś się z siatkarzem. Włożyłaś kluczyk do stacyjki i odjechałaś spod kliniki,gdzie przyjmował twój ginekolog.

W niedzielę odwiedził cię Błażej,który stwierdził,że wyglądasz fatalnie,dlatego też postanowił zabrać cię na mały spacer. Widział,że coś jest nie tak,jednak ty byłaś uparta.

-Dobra Kubiak,co się dzieje?-zapytał Błażej.

-Dlaczego twierdzisz,że ma się coś dziać?- zapytałaś i jakby na potwierdzenie tych słów uśmiechnęłaś się.

-Znam cię zbyt długo,żeby w to uwierzyć,więc? - były narzeczony twojej siostry spojrzał na ciebie znacząco.

-Dobra,ale proszę cię o jedno,nie oceniaj mnie.- złapałaś Błażeja pod rękę i udaliście się do parku Skaryszewskiego.  Przemierzaliście alejki parku,aż w końcu zdecydowałaś się mu opowiedzieć historię twoją i Artura.

-Błażej ja się zakochałam- wyszeptałaś i spojrzałaś na chłopaka.

-To raczej dobrze.....

-Uwierz mi nie. Jest ode mnie pięć lat młodszy,na dodatek ma dziewczynę.

-Siatkarz?-zapytał brunet

-Artur Szalpuk- powiedziałaś i spojrzałaś na mine Stachowskiego.

-Czemu mam wrażenie,że to jeszcze nie koniec tej historii?- 29-latek powiedział dobitnie

-Widzisz ja....- nagle kątem oka zauważyłaś Szalpuka z Olą.

-Cześć Magda!- powiedział Artur i przywitał się z tobą delikatnym uśmiechem. Z pozoru wydawał się spokojny,jednak w jego oczach płonął żywy ogień zazdrsości.

-Cześć Artur,co za spotkanie- próbowałaś udawać zaskoczoną i zupełnie nie okazywać uczuć w stosunku do siatkarza.

-Olu poznaj proszę Magdę Kubiak,pracuje w związku w dziale marketingu,a prywatnie jest przyjaciółką Dzików- powiedział przyjmujący.

-Miło mi cię poznać, wiele o tobie słyszałam.

-Mam nadzieję,że tylko same dobre rzeczy.- zaśmiałaś się trochę nerwowo.

-Oczywiście, słyszałam o tym,jak Arczi rozciął ci łuk brwiowy.

-Taa bolesna sprawa. Nie wracajmy do tego.

-Może chcielibyście pójść z nami do restauracji?-zapytała Lach,a tobie na chwilę odebrało oddech. Wizja spędzenia czasu z siatkarzem i jego dziewczyną przerażała cię.

-Bardzo chętnie,ale innym razem. Spieszymy się na obiad do moich rodziców.- z opresji uratował cię Błażej.

-Rozumiem,  w takim razie mam nadzieję,że do zobaczenia- uśmiechnęła się blondynka.  Stachowski coś odpowiedział i udaliście się w swoje strony.

-Magda,coś ty najlepszego zrobiła?

-Jestem z nim w ciąży Błażej- wyszeptałaś i po raz pierwszy w związku z zaistniałą sytuacją rozpłakałaś się.



Do momentu spotkania Magdy i Błażeja spędzałeś miło czas ze swoją dziewczyną. Był to miły niedzielny dzień,ale po tym incydencie byłeś wyprowadzony z równowagi. Kubiak powiedziała ci,że ma dużo na głowie, tymczasem spotykasz ją w parku z byłym narzeczonym jej siostry bliźniaczki.  Wściekły i zazdrosny pokonywałeś kolejne schody,które dzieliły cię od mieszkania blondynki. Zapukałeś szybko do drzwi i czekałeś,aż kobieta ci je otworzy.

-Co to miało dzisiaj być?!!-zapytałeś zirytowany.

-To znaczy?

-Obiad,u rodziców tego dupka?

-Po pierwsze nie znasz Błażeja,więc go nie obrażaj,a po drugie zejdź z tonu! Co ty sobie wyobrażasz,że możesz tak wparować do mnie do mieszkania ja wydzierać się w niebogłosy?!- Kubiak również była zdenerwowana.

-Zdradzasz mnie z nim?-wymsknęło się z twojego gardła

-Słucham?!!

-Pytam,czy z nim sypiasz?

-Chyba cię Szalpuk pojebało. Wynoś się stąd!!!- w oczach Magdy pojawił się ogień zwiastujący nadciągającą furię.

-Czyli tak,rozumiem. Fajnie bawiłaś się moim kosztem? Jesteś wyrachowaną suką- po chwili poczułeś mocne uderzenie na swoim policzku.

-Nic ci nie obiecywałam. Ale,żebyś wiedział zabawiłam się tobą. Miało to być w innych okolicznościach,ale z nami koniec. Skup się na związku z Olą.- jej słowa były dla ciebie niczym cios prosto w serce. Wyszedłeś z mieszkania 29-latki trzaskając przy tym drzwiami. Byłeś wściekły i jednocześnie zraniony. Ta niska,drobna blondynka sprawiła,że twoje serce rozsypało się kilkaset drobnych kawałeczków. Nie wiedziałeś,jednak kilku rzeczy. Po pierwsze, tego,że twój ojciec dowiedział się o twoim skoku w bok i zagroził Kubiak,nad której głową nieuchronnie wisiało zwolnienie dyscyplinarne. Po drugie,tego,że nosiła pod swoim sercem twoje dziecko. Owoc waszego płomiennego romansu. Po trzecie, faktu iż Magda zakochała się w tobie. Po czwarte  i najważniejsze tego,że krótko po twoim wyjściu blondynce zrobiło się strasznie słabo i po chwili poczuła straszny ból w podbrzuszu. Próbowała się dodzwonić do ciebie,jednak byłeś zbyt zdenerwowany,by odebrać telefon. Jeden telefon,który być może zaważył na całej przyszłości. Waszej i waszego nienarodzonego dziecka.





Witam was z małym poślizgiem. Nieuchronnie zbliżamy się do końca i tutaj. Pozostały jeszcze trzy rozdziały. Nie ma sensu przeciągać tego opowiadania, zważywszy na to,że mam mniej czasu. Mam nadzieję,że wam się podoba i do zobaczenia za dwa tygodnie,a w sobotę na Tomku!😘😘

Tylko w ciemności możesz zobaczyć gwiazdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz