429 39 18
                                    

– Dahyun... Jeśli mam być szczera, to chciałam, aby to spotkanie było o wiele lepsze i inne, ale jak zwykle coś musiało nie wypalić. Strasznie mi przykro z tego powodu. - zaczęłam rozmowę z uroczą blondynką. Było mi przykro. Miało być inaczej, zupełnie inaczej...

– Przecież to nie twoja wina, Sana. To wina tej dziewczyny, która to zrobiła. A co się stało, to się nieodstanie. Mówi się trudno i żyje się dalej.

– W takim razie może chodźmy do mojego mieszkania? Zrobimy sobie kakao i zrobimy jakiś maraton filmowy. Co ty na to?

– Jeszcze pytasz? Idziemy! - zawołała z wielkim uśmiechem na twarzy.

Droga do mojego domu wcale nie była długa, więc nie zabrała nam ona wiele czasu. Może jakieś 15 minut. Cała drogę rozmawiałyśmy o tym, co najbardziej lubimy oglądać i obie zgodziłyśmy się na oglądanie „Strong Woman Do Bong-soon". Okazało się, ze obie kochamy tę dramę, a żadna z nas nie zdążyła jeszcze obejrzeć najnowszych odcinków.

Gdy tylko znalazłyśmy się pod blokiem, w którym mieszkam weszłyśmy na samą górę, a potem do mojego mieszkania.

Aby zaoszczędzić sobie czas na oglądanie, podzieliłyśmy się rzeczami do zrobienia. Ja wzięłam się za robienie kakao i przygotowanie jedzenia, a Dahyun miała za zadanie włączyć serial na laptopie o podłączyć go do telewizora.

Postanowiłam, że oprócz kakaa zrobię jeszcze jakiś deser na szybko, wiec wyjęłam z szafki kilka torebek i wzięłam się za robienie ekspresowych babeczek. W pewnym momencie na swoich biodrach poczułam czyjeś dłonie. Spojrzałam za siebie i już wiedziałam, ze posiadaczką tych malutkich i strasznie uroczych dłoni jest nikt inny niż Dahyun.

– Co tam pichcisz? - zapytała.

– Babeczki ekspresowe, mam nadzieję, ze będą ci smakowały.

– Na pewno będą. Mam coś jeszcze zrobić, czy może już nic nie robić?

– Jeszcze tylko dokończę robić te babeczki i już możemy iść oglądać. Jeśli chcesz, to możesz iść na kanapę, albo coś.

– Wolę popatrzeć jak gotujesz, wiesz?

– Teraz już wiem. - uśmiechnęłam się, a gdy spojrzałam na dziewczynę,ta wpatrywała się we mnie z miną małego dziecka, które dopiero poznaje świat, w którym przyszło mu żyć.

Po prostu była piękna.

Kilka kroków później babeczki by gotowe i mogłyśmy już oglądać dramę. Chyba nigdy aż tak się nie spieszyłam.

Położyłam babeczki na tacy i weszłam do salonu, w którym była Dahyun. Postawiłam tace z babeczkami na stoliku kawowym i poszłam do kuchni po kakao, które jeszcze nie zdażyło się wystudzić, bo ciagle było gorące.

Podałam dziewczynie kakao i już mogłyśmy oglądać. Chwyciłam więc myszkę od laptopa i kliknęłam przycisk „play".

Był to jeden z tych szczęśliwych odcinków, wiec jeśli płakałyśmy, to tylko i wyłącznie ze szczęścia. W trakcie oglądania leżałyśmy pod kocykiem, wtulone w siebie. Przynajmniej było mi ciepło. Kolejny odcinek dramy właśnie się skończył, zegar wskazywał godzinę bliską północy. Było to niestety równoznaczne z tym, ze Hyunnie zaraz idzie do domu. Nie chciałam, aby szła do domu, bo z ja czułam się świetnie, ale niestety, każdy przecież ma swoje życie prywatne i ma jakieś obowiązki w domu.

Hyun wzięła wszystkie swoje rzeczy, ubrała się, a ja ja kołek stałam z miną typu: „błagam, nie odchodź".

– Dziękuje bardzo za ten dzień. Było wspaniale. Chętnie bym jeszcze została i się z tobą poprzytulała, ale w domu czekają mnie jeszcze obowiązki. Mam nadzieje, ze jeszcze kiedyś się spotkamy w twoim, lub moim domu. Miło spędziłam czas, i to tylko i wyłącznie dzięki tobie.

✔ hold my flower » saidaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz