①⑦

224 28 3
                                    

Na zewnątrz było gorąco. Nawet bardzo, jednak mądra ja postanowiłam wyjść z domu w czarnej bluzie iczarnych obcisłych jeansach. Ponadto miałam założony kaptur od bluzy.

Było mi po prostu smutno i nie chciałam, by ktokolwiek zobaczył mnie w tym stanie i się tym przejął.

Nadal nie pozbierałam się po zerwaniu z Jeongyeon. To ona była moim powodem do szczęścia, promykiem słońca dochodzącym do najciemniejszego zakątka świata, całym światem, wszechświatem.

Tęskniłam za nią jak nikt inny. Na samym początku pisałyśmy że sobą w miarę dużo, jednak z czasem codzienne wiadomości zmieniły się w nicość. Jedna napisała hej, druga odpisała po pięciu godzinach.

Takie coś zdecydowanie nie było dla mnie.

Byłam dosłownie zalana łzami. W rękach trzymałam bukiet róż, który niegdyś dostałam od Yeon, na pierwszą rocznicę związku. Były już całe wyschnięte i przy każdym dotknięciu kruszyły się na tysiące kawałków, niczym moje serce w momencie zerwania.

Obu tych rzeczy nie dało się już poskładać. Ani serca, ani róż.

•••

Sana & Jeongyeon ✉️

Ja: Jeong, wiesz może gdzie jest Hyun?

Jeongyeon: Co się stało?

Ja: Od wczoraj nie ma jej w domu, pomyślałam, że ty możesz coś wiedzieć.

Jeongyeon: Dzwoniłaś do niej?

Ja: Głupie pytanie, oczywiście, że tak. To była pierwsza rzecz jaką zrobiłam.

Jeongyeon: W każdym bądź razie u mnie jej nie ma.

Wtedy mnie olśniło.

✔ hold my flower » saidaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz