①②

283 32 10
                                    

Gdy wyszłam z samolotu moje nogi się trzęsły. Nie wiem nawet dlaczego. Byłam zmartwiona wszystkim, co działo się wokół mnie, a przede wszystkim sytuacja sprzed kilku godzin, kiedy to po raz pierwszy zasmakowałem tych całuśnych, arbuzowych w smaku ust.

Po krótkim zamyśleniu się, z letargu wyrwał mnie komunikat nakazujący odebranie swojego bagażu z taśmy. Pobiegłam więc do wejścia na lotnisko, zabrałam swoją walizkę i zaczęłam szukać swojej siostry.

Mogłabym powiedzieć, że jestem pewna, iż znowu o mnie zapomniała popadając w wir baletu, jednakże chwile później ujrzałam jej twarz i zaczęłam biec w jej kierunku jak powalona.

Wtuliłam się w nią na tyle mocno, że chyba nie miała jak oddychać, bo chwile później zduszonym głosem prosiła mnie o rozluźnienie uścisku.

– S-Sana... możesz t-rochę lżej mnie ściskać? - natychmiast rozluźniłam uścisk. - Dziękuję...

– Opowiadaj, co u ciebie, Mina!

– To co zwykle. - spiorunowałam ją wzrokiem. Jej odpowiedz zawsze była taka sama. - Ugh, no dobrze. Byłam dzisiaj ćwiczyć taniec-

– Nie przemęczasz się, prawda? - przerwałam jej wypowiedź.

– Oczywiście, że nie.

– Nie wierzę ci, ale mów dalej.

– Poznałam pewnego-

– Dziewczynę?

– Co?!

– Nie musisz się przede mną ukrywać. Mój gej-radar już dawno się przy tobie rozjebał.

– Ok... masz mnie. Jest Koreanką, jest ode mnie młodsza. Wspaniale śpiewa. Ma na imię Chaeyoung.

– O mój Boże! Moja Mina-ri ma dziewczynę! - zaczęłam piszczeć.

– Siostra, nie rób siary, błagam.

– Wstydzisz się własnej siostry? - burknęłam oburzona.

– Dokładnie tak! - posłała mi promienny uśmiech.

– Jedźmy już do domu.

– Najpierw do mnie, czy do rodziców?

– Wyprowadziłaś się z domu rodzinnego?

– Yhym.

– Moja mała siostrzyczka dorasta...

Poliki Miny nagle oblały się soczystym rumieńcem zawstydzenia i zażenowania. Nie to, żebym robiła to specjalnie.

– Chodźmy już do samochodu... - rzuciła zawstydzona dziewczyna.

Wzięłam swoją walizkę, bagaż podręczny, torebkę i ruszyliśmy w stronę samochodu młodej Japonki.

Włożyłam wszystko do bagażnika, weszłam do samochodu i zapięłam pasy. Przejeżdżałyśmy przez kolejne ulice Osaki, a ja obserwowałam, jak bardzo to miasto się zmieniło od czasu mojego wyjazdu. Niby tylko kilka miesięcy, a jednak. Może to dlatego, że zmieniła się pora roku?

•••

Zajechałyśmy pod naprawdę ładny, bliźniaczy domek. Jak się okazało, w jednej z jego części mieszka moja siostra wraz ze swoją dziewczyną.

Weszłyśmy do środka, zdjęłam buty i odwiesiłam kurtkę na wieszak, po czym ubrałam pierwsze lepsze puchate laczki i weszłam dalej.

Mina zaprowadziła mnie do salonu, w którym na kanapie siedziała niziutka szatynka o imieniu Chaeyoung.

Podniosła się z sofy i do mnie podeszła.

– Miło mi cię poznać. - zaczęła. - Chaeyoung.

– Sana.

– Napijesz się czegoś? Mina pójdzie po twój bagaż, więc o to się nie martw.

– W sumie... wypiłabym sobie jakąś dobrą zieloną herbatę, jeśli macie.

– Jakiś konkretny smak? - podeszła do szafki i ją otworzyła. Mym oczom ukazała się szafka wypełniona po brzegi zieloną herbatą o wielu smakach.

Z tych, które rzuciły mi się w oczy wyczytałam, że jest smak jagód goji, malin, truskawek, cytrusów i tym podobne.

– Może być cytrusowa. - posłałam jej promienny uśmiech.

Szatynka podeszła do czajnika elektrycznego, wstawiła wodę, a chwile później chwyciła do swej małej rączki trzy wielkie kubki, do których odpowiednio włożyła torebki herbaty.

– Od jakiego czasu tu mieszkacie?

– Ze trzy, może cztery miesiące. A jak tam u ciebie, w Korei?

– Nie jest źle... Ja też kogoś sobie znalazłam, ale to... nie wiem, czy to jeszcze ważne po tym, co zrobiłam przed wyjazdem.

– Możesz mi wszystko opowiedzieć, może znajdziemy jakieś rozwiązanie?

– Siostra Dahyun, Gahyun, kilka dni temu zmarła. Dzień przed lotem do Japonii dowiedziałam się o pogrzebie, na który miałabym z nią jechać. Powiedziałam, że od kilku miesięcy planowałam już lot do Japonii, a ten mam jutro, więc z nią nie pojechałam. Dziś rano przyszłam się z nią pożegnać, a wyszło tak, że się pocałowałyśmy i... zostawiłam ją samą, uciekłam sprzed drzwi jej mieszkania, mimo, że kazała mi zostać.

– Posłuchaj mnie. Jeśli nie odrzuciła twojego pocałunku i nie narzekała, to chyba coś znaczy, prawda? Myślę, że skoro jesteś dla niej ważna, to nie od razu o tobie zapomni, a nawet od razu wybaczy. Myślę, że okaże zrozumienie i zrozumie twój nagły strach.

– Hej, dziewczyny? O czym gadacie? - zaskoczyła nas Mina stojąca w wejściu do kuchni z wielgachną butelką czerwonego wina.

– Pomagam twojej siostrze rozwiązać sprawy miłosne. - odpowiedziała niska szatynka.

– Och... no to tym bardziej powinnyśmy się czegoś napić... I niekoniecznie musi być to herbata.

– Chyba nawet zapomniałam włączyć czajnika...

– Chae, weź lampki do wina, Sana, chodź ze mną.

Poszłam za swoją siostrą. Na korytarzu odłożyła butelkę z winem i się we mnie wtuliła, przekazując własne ciepło.

– Nie martw się... wszystko będzie dobrze, wiesz?

– Wierzę ci na słowo.

•••

Jako iż byłam gościem, dostałam rolę naleweczki wina. Wzięłam więc butelkę, chwyciłam korkociąg i mocno go wkręciłam, po czym starałam się wyrwać korek z butelki.

Korek niemal od razu wystrzelił i zrobił... malutką dziurę w suficie. Kto by się tym przejmował...

W tle leciała jakaś muzyka włączona przez najmłodszą z nas.

Zaczęłam lać wino do lampek i nawet udało mi się go nie rozlać. Gdy pierwszy kieliszek był pełen do połowy mój telefon zaczął dzwonić. Chciałam go nie odbierać, ale wtedy zauważyłam, że dzwoni do mnie Dahyun. Szybko sięgnęłam więc po telefon i odebrałam połączenie.

– Sana, proszę. Nie martw się o mnie. Naprawdę cię rozumiem i... spędź miło ten czas ze swoją rodziną.

– N-nie jesteś na mnie zła?

– Absolutnie nie. Nie mogę się gniewać dlatego, że odmówiłaś mi towarzystwa tylko dlatego, że już od dawna miałaś coś na ten dzień zaplanowanego.

– No dobrze, a ten pocałunek?

– O mój Boże, Sana się całowała! - pisnęła Mina.

– Ciszej, Mina! - uciszyła ją Chaeyoung.

– Pocałunek wspominam do teraz. Było wspaniale. Pozdrów ode mnie swoich bliskich. Do zobaczenia! - rozłączyła się.

✔ hold my flower » saidaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz