①④

271 29 11
                                    

Przez ostatni miesiąc oprócz ciężkiej, praktycznie codziennej pracy, kilku wypadów z naszymi przyjaciółmi nie wydarzyło się nic specjalnego, jednak dzisiaj chciałam sprawić, by ten stan rzeczy uległ zmianie.

Już od samego rana byłam zabiegana. Ciagle robiłam coś innego. Raz odpisywałam na e-maila, raz przygotowywałam bagaż, raz pisałam SMS'a... A raz przygotowywałam się do dzisiejszego wieczoru i to właśnie ta rzecz zabrała mi najwięcej czasu.

A tą rzeczą była... randka z moją kochaną Dahyun, którą planowałam już od dłuższego czasu. Jednak nie byłabym sobą, gdyby było to coś zwykłego. Postanowiłam więc zabrać Dahyun nad morze.

Wcześniej poprosiłam ją, by przyszła do mnie około trzynastej. Zostało mi więc tylko wyczekiwać, aż urocza blondynka zapuka do mych drzwi.

Do wyznaczonej przeze mnie godziny nie pozostało już wiele czasu, a z minuty na minutę obawiałam się coraz bardziej. Miałam wrażenie, że coś zepsuje i cała ta piękna otoczka nagle pryśnie i już nigdy nie powróci.

Jednak wszystkie moje zmartwienia zniknęły tak szybko, jak się pojawiły, gdyż usłyszałam dzwonek do drzwi oznaczający, że osoba, której tak wyczekiwałem właśnie przyszła.

Czym prędzej podniosłam się z kanapy i podbiegłam do drzwi o  malo nie potykając się o próg drzwi.

– Hej, Hyunnie. – obdarzyłam ją promiennym uśmiechem. – Gotowa do wyjazdu?

– Myślę, że tak, chociaż nigdy nie jestem co do tego pewna.

– Od razu mówię, żebyś nie pytała, gdzie jedziemy, bo to ma być niespodzianka.

– Ugh, ok.

– To jak, idziemy?

Zabrałyśmy swoje bagaże i zniosłyśmy ja na dół, by wpakować je do bagażnika samochodu. Dahyun zmieściła się z wszystkim w jednej walizce, a ja... ja tego lepiej nie skomentuję.

Kiedy już wszystko było zapakowane mogłyśmy wyruszyć na nasze pierwsze, wspólne wakacje, więc wsiadłyśmy do samochodu odpaliłam silnik i w tej chwili nasza wspólna podróż się rozpoczęła.

Droga była dluga, bo ponad czterysta kilometrów. A naszym celem było Busan. Miałyśmy więc do przejechania prawie całą długość Korei Południowej.

– Sana?

– Tak?

– Mogłaś mi przecież powiedzieć, że jedziemy nad morze. Byłabym wtedy trochę lepiej przygotowana...

– Nie chciałam psuć niespodzianki.

•••

Po około czterech godzinach jazdy byłyśmy już na miejscu, a dokładniej w małym domku letniskowym, który wypożyczyłam. Kosztował mnie dużo, ale dla takiego wyjazdu było warto.

Pierwszą rzeczą jaką zrobiłyśmy było wejście do domku i rozejrzenie się po okolicy, więc dwoje bagaże przyniosłyśmy dopiero późnym popołudniem.

•••

Godzina dziewiętnasta, godzina idealna by zapoczątkować plan idealnie randki.

– Dahyun, jesteś gotowa?

– Tak, już schodzę!

Dziewczyna zeszła w codziennych ciuchach, tak jak ją poprosiłam. Ja również byłam ubrana w zwykle jeansy i żółtą bluzę z kapturem.

– Możemy iść.

Wyszłyśmy z miejsca naszego pobytu uprzednio je zakluczając.

Gdy już znalazłyśmy się na plaży rozłożyłam koc, wyjęłam z koszyka wszystkie potrzebne produkty i poprosiłam Hyun, by się już odwróciła. Ja natomiast podniosłam się z siadu i złapałam jej ręce.

– Kim Dahyun, czy zechcesz pójść ze mną na randkę na plaży, przy zachodzie słońca?

Dahyun nie powiedziała nic, natomiast wtuliła się we mnie i zaczęła płakać ze szczęścia, a przynajmniej tak mi się wydawało.

– Jasne, że chcę. Przecież wiesz, że tak właśnie wyobrażałam sobie tę pierwszą randkę...

•••

Zachodzące słońce na horyzoncie Morza Wschodniego było chyba jedna z najpiękniejszych rzeczy jaką kiedykolwiek zobaczyłam. Wraz z młodszą ode mnie dziewczyną siedziałyśmy wtulone w siebie i obserwowałyśmy te piękne widoki. W jednej chwili spojrzałyśmy na siebie. W jej oczach widoczne były jeszcze pojedyncze łzy szczęścia.

– Dahyun?

Dziewczyna spojrzała na mnie wzrokiem pełnym szczęścia, ale też ciekawości.

– Zechcesz uczynić mnie najszczęśliwszą kobieta w całym wszechświecie i zostać moją dziewczyną w najlepsze i najgorsze czasy?

– Przecież znasz odpowiedź... Oczywiście, że tak!

A ja? Popłakałam się ze szczęścia. Może i to wszystko nie wyszło dokładnie tak jak sobie to wyobrażałam, ale hej, w swoich ramionach trzymam najpiękniejszą dziewczynę, jaką kiedykolwiek widziałam.

– Kocham cię, Kim Dahyun.

– Kocham cię, Minatozaki Sana.

==—==

Cześć, witam was po naprawdę sporej przerwie, której bardzo potrzebowałem.

Powiem wam szczerze, że zastanawiam się, czy przeciągnąć trochę koniec tej książki, czy zakończyć ją za mniej więcej dwa rozdziały?

Proszę was o opinię, sam nie potrafię wybrać ://

✔ hold my flower » saidaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz