482 40 10
                                    

Gdy tylko się obudziłam, postanowiłam szybko sie ubrać, napisać do Jeongyeon, zjeść porządne śniadanie i chwilę odpocząć. Wstałam więc ze swojego jak zwykle pięknie pościelonego łóżka, na którym znajduje się wiele poduszek i misiów. Zrzuciłam z siebie kołdrę, a zimno, które natychmiast na mnie zleciało nie pozwoliło mi na dalszy sen, z czego w sumie jestem zadowolona, bo gdyby tak się nie stało, to leżałabym w łóżku tak długo, aż w końcu po prostu bym zasnęła.

Podeszłam do mojej szafy z ubraniami, wzięłam że sobą jasne jeansy, białą koszulkę, która jest dość luźna, no i oczywiście czystą bieliznę. Wzięłam też skarpetki, lecz niezbyt kolorowe. Zbyt dużego wyboru w tych skarpetkach o bardziej stonowanych odcieniach nie miałam. Po wybraniu ubrań do dzisiejszej kreacji poszłam do swojej małej, lecz przytulnej łazienki, zamknęłam drzwi na przekręcany zamek i zaczęłam od zdjęcia piżamy. Potem zostało mi już tylko się ubrać, a to nie zajęło mi dużo czasu.

Gdy tylko wyszłam z łazienki od razu poszłam do sypialni, by wziąć telefon i napisać do Jeongyeon. Chwyciłam swoją komórkę, włączyłam wiadomości i zaczęłam pisać, jak zwykle zapominając o tym, że Jeongyeon nie rozumie języka japońskiego...

Po krótkiej wymianie zdań ze starszą ode mnie dziewczyną, wzięłam ze sobą swój telefon i poszłam do kuchni, w celu zrobienia sobie śniadania w postaci jakiejś sałatki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po krótkiej wymianie zdań ze starszą ode mnie dziewczyną, wzięłam ze sobą swój telefon i poszłam do kuchni, w celu zrobienia sobie śniadania w postaci jakiejś sałatki. No bo przecież nie można jeść ciągle tego samego. Ostatecznie zdecydowałam się na zrobienie sałatki z miksu sałat, ogórka, pomidora i jakiegoś ekspresowego sosu do sałatek.

Tak więc wyjęłam z lodówki wyżej wspomniane rzeczy i zabrałam się za robienie sałatki, rozpoczynając od wzięcia jakiejkolwiek miski. Po chwili zorientowałam się, że będę potrzebowała jeszcze oliwę z oliwek, więc po krótkim szukaniu danego składnika kontynuowałam robienie sałatki. Teraz wystarczyło już tylko pokroić warzywa, wsypać miks sałat i zrobić sos. Prościzna.

Kilka minut później sałatka była gotowa, więc wzięłam się za jej jedzenie. Po chwili stwierdziłam, że sama sałatka nie smakuje zbyt dobrze, więc po prostu wezmę sobie bułkę i zjem obie te rzeczy razem. Tak też zrobiłam, a skoro wszystkie rzeczy, jakie chciałam zrobić są już zrobione, to przyszedł czas na krótki odpoczynek i na wyście do pracy. Zostało mi dobre czterdzieści minut na wyjście z domu, przejście drogi do pracy, zdjęcie kurtki i zostawienie jej w firmowej szatni i pójście do mojego biura.

★★★

Ubrałam na siebie jasnoszary płaszcz, do tego zgrabne buty na obcasie, dzięki którym choć raz mogłam poczuć się chociaż trochę wyższa od innych. Wzięłam tylko klucze i wyszłam z mieszkania. Dalsza droga nie jest warta opisania, gdyż wyglądała zupełnie tak samo jak wczoraj, co w sumie mnie nie zdziwiło.

Kilkanaście minut później znajdowałam się przed moim miejscem pracy. Nie zastanawiając się po prostu do niego weszłam, zostawiłam płaszcz w szatni i poszłam do biura, by wykonać dane mi na dzisiaj zadania.

★★★

Pierwsza rzeczą, jaką zrobiłam po wejściu do biura, było sprawdzenie, czy rzekomo zakopana w doniczce karteczka faktycznie tam jest. Ogarnęłam grudki ziemi i moim oczom ukazała się biała karteczka, na której było napisane: „Przepraszam za to zajście z kwiatkiem, ale inaczej nie potrafiłam tego zrobić, wybacz. W razie czego tu masz mój numer, choć wątpię, by tak piękna dziewczyna jak ty zechciała do mnie kiedykolwiek napisać. Miłego dnia, Sana!".

Na mojej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech, a numer napisany na kartce chwilę później był już zapisany w kontaktach, pod nazwą „Dahyunnie".

★★★

Zadania, jakie dano mi do wykonania były dość proste. Nie miałam problemu z ich wykonaniem. Więc gdy tylko dzwonek na przerwę zaczął dzwonić byłam już wolna od dotychczasowych zadań do wykonania i mogłam spokojnie pójść na przerwę. Zeszłam więc do stołówki, by wyjąć wcześniej przygotowane przeze mnie kanapki. Usiadłam przy jednej z ławek w stołówce i jak każdy normalny człowiek zaczęłam jeść.

Mój wzrok przykuła wchodząca do stołówki średniego wzrostu kobieta o rozpuszczonych włosach i jasnej cerze. Była to oczywiście Dahyun. Postanowiłam, że gdy tylko dziewczyna usiądzie w jednej z ławek podejdę do niej i spytam, czy mogę się do niej dosiąść.

Tak więc kiedy tylko dziewczyna usiadła, ruszyłam w jej kierunku.

– Cześć, Dahyun. Mogę się dosiąść? - dziewczyna spojrzała na mnie z ustami pełnymi jedzenia, przez co jej poliki wyglądały jak u chomika. Przyznam szczerze, że ten widok bardzo mnie rozczulił.

Dziewczyna czym prędzej przeżuła jedzenie, które miała w buzi i zaczęła do mnie mówić.

– Tak, jasne. Usiądź. - uśmiechnęła się. Popatrzyłam na jej twarz, by tym razem zbadać jej twarz że szczegółami. Po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że jest ona naprawdę piękną kobietą i wygląda dziś olśniewająco.

– Mam coś na twarzy? - zapytała budząc mnie jakby z transu.

– N-nie, nie. Po prostu się tobie przyglądałam. - wewnętrznie właśnie walnęłam sobie mocnego facepalm'a. Jednakże dziewczyna tylko zarumieniła się i kontynuowała spożywanie jakiejś kanapki.

– Może chciałabyś pójść dzisiaj ze mną i Jeongyeon na kawę, po pracy? - zaproponowałam.

– Bardzo chętnie. A o której kończycie pracę?

– Z tego co mi wiadomo, to kończymy o tej samej godzinie co ty, więc z tym nie będzie problemu.

– Ok, bardzo mnie to cieszy. - dziewczyna dokończyła jedzenie kanapki, zabrała śmieci i wstała - Dziękuję za zaproszenie, to będzie niezapomniane wyjście na kawę.

★★★

Hej hej ^^
Przepraszam, że długo nie było rozdziału.

Jak podoba wam się debiut ITZY? Mi bardzo, piosenka bardzo w moim stylu :D

Dajcie znać co sądzicie o rozdziale, jeśli znajdziecie jakieś błędy, to śmiało mi to napiszcie, ja nie gryzę.

Trzymajcie się i dbajcie o siebie ^^

✔ hold my flower » saidaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz