"15"

841 38 7
                                    

CZKAWKA

Obudziłem się w moim łóżku poczułem na sobie ciężar otwieram oczy i kogo widzę nie kogoś innego jak moją mordkę która leży na mnie jak na łóżku i udaje że śpi. Postanowiłem polatać ze Szczerbatkiem po wiosce wczoraj wszyscy oprócz mnie się opili i balowali do późna nie że ja nie balowałem ale chyba siedziałem do jakieś 4 i później poszedłem bo było nudno nawet nie było z kim zatańczyć bo to, był męski więczór i kobiety były wypraszane z sali. Ale są plusy przynajmniej smoczą grypa mi przeszła. Myślałem co Astrid teraz robi po babski wieczorze. Wyszedłem przez okno i obleciałem całą wyspę parę razy ale nic się nie działo postanowiłem pójść do twierdzy bo dzisiaj wogule nie widziałem wandali. Wchodzę otwieram drzwi i kogo widzę wikingów którzy śpią na ławkach na krzesłach nawet na stołach ale i tak najlepszy był Pyskacz który miał dupę na ławie a głowę na ziemi i nie można był o wogule przejść, musiała ich złapać niezła drzemka. Postanowiłem im nie przeszkadzać poszliśmy z mordką na plażę i się położyłem a Szczerbatek nie mógł znaleźć swojego miejsca i pociągnął mnie za nogę do wody postanowiłem się z nim trochę pobawić zdiołem górną częś od kombinezonu i zostawiłem na piasku piekło kawałek węgielka, mapę i notes. Zaczęliśmy się bawić minęła już chyba godzina w pewnej chwili usłyszałem jakiś szelest w krzakach. To była Astrid, Hethera i Szpadka napewno przyszły powdychać świeżego powietrza morskich fal żeby szybciej wytrzeźwieć.
- - - - - - - - - -

ASTRID

- - - - - - - - - -

Właśnie razem z Hetherą i Szpadką wybieramy się na plażę. Gdy tak szłyśmy załważyłam Dżesike która kieruję się do domu Sączysmark wczoraj mówiła że chce się z nim jednak umówić bo miała małe wątpliwości. Ale nie ważne szłyśmy przez las dochodzimy do plaży a ja tam widzę Czkawkę który bawi się z Szczerbatkiem wyglądali słodko. Dziewczyny go jeszcze nie załważyły ale po chwili to się zmieniło. Podeszłyśmy do niego i załważyłam na ziemi coś w postaci miecza nie wiedziałam do czego to służy. Czkawka wyszedł z wody i podszedł do mnie w tedy dopiero załważyłam dopiero jego szejściopak na brzuchu. Wzioł odemnie ten miecz i nagle on się zapalił (nie Czkawka tylko miecz się zapalił) zrobiliśmy wielkie wow widziałam wcześniej ten miecz ale nie wiedziałam jak wygląda jak jest zgaszony.
Czkawka - cześć dziewczyny

STOIK

Już się pakowałem nie mogłem się doczekać wyjazdy wkońcu będę mógł porównać jak mój syn się zmienił przez te lata ale nie z wygląd tylko też z zachowania. Naszykowałem torbę przy drzwiach żeby rano ją zanieść i spakować na smoka. Nagle ktoś puka do drzwi otwieram to Sączyślin napewno będzie miał pretensje do mnie że nie powiedziałem Czkawce że Sączysmark to jego rodzina lub może będzie zły że jego syn lata na smoku i w każdej chwili może spaść na ziemię i się zabić hmm...... Ciekawe. Ale dobra zobaczmy po co przyszedł.
Sączyślin - Witaj Stoik
Stoik - yyy... Witaj Sączyślin co cię sprowadza do mojego domu.
Sączyślin - Więc tak stoiku nie będę oplatał tematu w bawełnę więc chciałem poprosić o twoją zgodę.
Stoik - możgę zapytać na co tą zgodę??
Sączyślin - chce jechać z wami na tą wyspę Czkawki.
Stoik - ooo wiesz nie spodziewałem się takiego pytania ale ja o tym nie decyduje musisz się spytać Czkawki.
S

ączyślin- Daj spokój Stoik przecież ty jesteś wodzem proszee
Stoik - no odobra możesz lecieć

NARRATOR

Wódz wandali nie był przekonany czy brać ze sobą swojego brata ale ten go namówił i nie mógł odmówić własnej rodzinie więc się zgodził. Chociaż bał się reakcji Czkawki na to jak się dowie że Sączyślin jego wujek chce lecieć z nim. Wódz wandali właśnie wychodził ze swojego domu żeby powiedzieć Czkawce że jeszcze jedna osoba z nimi leci. Wszedł właśnie do lasu bo tam było pierwsze miejsce gdzie Czkawka może być. Szedł do miejsca zwanego zatoczką Czkawka wczoraj opowiadał o tym miejscu swoim przyjaciołom że to właśnie tam znalazł i zakumplował się tam ze Szczerbatkiem jego najlepszym przyjacielem na świecie. Gdy wódz już dochodził do zatoczki zobaczył coś a raczej kogoś tym kimś był jego syn który stoi do niego prawym bokiem bez gurnej części kombinezonu i z zapalonym mieczem walczy a raczej ćwiczy. Wódz był bardzo dumny ze swojego syna chociaż na jego plecach załważyły tatułaż i to nie byle jaki ale tatułaż z nocną furją. Ale nie odważył się spytać z kąd go ma.

CZKAWKA

Właśnie jestem sobie w zatoczce i trenuję uwierzcie mi chętnie bym się położył i leżał bo jest tak gorące że co chwilę muszę wycierać z siebie pot ale mój ukochany przyjaciel który bawi się w mojego trener mi nie pozwala, i każe mi trenować a jak tylko zrobię sobie przerwę to strzela plazmą obok moich nóg a raczej nogi. Najpierw trochę poćwiczyłem inaczej wygimnastykowałem się później wyjołem swój miecz i zaczołem ćwiczył ze Szczerbatkiem. Nagle usłyszałem jakiś szelest w krzakach i okazało się że to mój ojciec który przygląda mi się z zaciekawieniem podchodzi bliżej  i kładnie mi dłoń na ramieniu i się uśmiecha a po chwili przybiera swój codzienny wyraz twarzy.

Cześć ludzie sorki że nie było dawno roździałów ale to się zmieni. Obiecuję pa skarby 💋💋

Jak wytresować smoka /moja wersjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz