rozdział pierwszy

270 10 6
                                    

    To był pierwszy dzień nowej szkoły.
  Wstałam dość rano jak na mnie ,czyli o 7:30 , uczesałam włosy w luźny kok i ubrałam biały t-shirt z  Sinsaya i czarne spodnie.Tak klasycznie ,nie chciałam się bardzo wyróżniać, zresztą nie lubię być w centrum uwagi.
     Nagle do pokoju weszła moja mama.

-Suzan ,zamierzasz wyjść z domu ubrana w ten sposób?

 - Tak.

Moja matka to chyba najbardziej wkurwiająca osoba na świecie. Jest okropną perfekcjonistką. Zawsze wymaga ode mnie, żebym była taka jak ona. Czyli idealna. Idealne gładkie włosy ,idealna figura, idealny, śnieżnobiały uśmiech.

- Przygotowałam dla ciebie odpowiednią sukienkę na ten dzień. Chyba chcesz zrobić dobre pierwsze wrażenie na swoich koleżankach i kolegach ,prawda?-  Popatrzyła na mnie wyniosłym wzrokiem. Ona w liceum była najpopularniejszą uczennicą. W sumie nic dziwnego,jest  piękna i pewna siebie.
- Nie , dziękuję,wolę jeansy.- Odwróciłam się na pięcie i wyszłam. Chyba czepianie się mnie to jej jedyne zajęcie odkąd ojciec nas zostawił. Nas to znaczy mnie , mamę i mojego brata Drake'a.

- Nie bądź taka dla matki,ona chce dobrze.- powiedział karcąco mój ukochany braciszek. No pewnie,w końcu on też jest chodząca perfekcją.

- Dobra,daj mi spokój. Jedziemy?

- Tak

Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do szkoły. Jej wielkość i uroda budynku mnie dosłownie onieśmielała. Niepewnie minęłam ogromny napis "Witamy w  Georgia West Highschool".

- Dobra siostra,trzymaj się ,ja spadam- Odszedł w stronę swoich idealnych przyjaciół.

- Ej ,nie zostawiaj mnie!- Wydarłam się trochę głośniej niż powinnam.  Skupiłam na sobie spojrzenia wszystkich dookoła.

No pięknie.

Goodbye, honeyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz