rozdział drugi

185 8 8
                                    

Szkoła była naprawdę ogromna. Był to wielki, śnieżnobiały budynek z dużymi , idealnie czystymi oknami i tarasami, które zachęcająco wyglądały.

Podeszłam do drzwi wejściowych i zderzyłam się z jakimś kolesiem. Był wysoki i bardzo przystojny . Spojrzał na mnie z pogardą i powiedział:           

-  Uważaj jak chodzisz, nowa!                 

- Przepraszam?- powiedziałam cicho i trochę zaskoczona.

Chłopak odszedł, nie oglądając się za siebie . Wychodził ze szkoły mimo, że dopiero zaczynały się lekcje. Okej ,właśnie takich ludzi powinnam unikać.
    Mój brat odprowadził mnie prosto do klasy i potem poszedł na swoje zajęcia. Zostałam sama jak paluszek. Bez nikogo. Nagle zobaczyłam jakąś dziewczynę w korytarzu. Uśmiechnęła się do mnie sympatycznie ,więc podeszłam.

Okazało się że też jest nowa i będziemy chodzić razem na zajęcia. Ucieszyłam się ,bo wydawała się bardzo miła i miała kuszący nos, który aż prosił się o dotknięcie.

Żartuję jak coś.

Zadzwonił dzwonek rozpoczynający lekcje. weszłam do sali i rozejrzałam się po klasie. Klasa była dość nieliczna , ale wszyscy wyglądali sympatycznie. Nie było jakiś bardzo przystojnych chłopaków,  ale cóż .

Usiadłam z tą sympatyczną dziewczyną, jak potem się okazało z Megan. Bardzo miło nam się rozmawiało i jestem pewna , że zostaniemy przyjaciółkami

Goodbye, honeyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz