rozdział osiemnasty

83 3 0
                                    

Ostatnie tygodnie były dla mnie czymś niesamowitym. Długie spacery za ręce, pocałunki w deszczu, romantyczne kolacje. Jake to najwspanialszy chłopak jakiego mogłam sobie wymarzyć. Jest taki duży i silny i czuję się przy nim jak księżniczka..

Dwa dni temu spytał mnie czy zostanę jego dziewczyną. Oczywiście zgodziłam się i z piskiem rzuciłam mu się w objęcia.

Teraz akurat siedzieliśmy w pizzerii i obżeraliśmy się pepperoni z podwójnym serem.

- Ujebałaś się sosem , skarbie.- Powiedział brunet z poważną miną.

- Haha- Zaśmiałam się cicho i wytarłam twarz.

Mówiłam? Romantycznie.

Dojedliśmy ostatnie kawałki i Jake wstał od stołu.

- Chodź księżniczko, pokażę ci coś- wyciągnął do mnie rękę , pomagając mi wstać.

- Uśmiechnęłam się ciepło i wstałam.

- Zamknij oczy...- Szepnął mi cicho do ucha brunet.

Zrobiłam to posłusznie i poczułam jego ręce na mojej talii. Chłopak lekko prowadził mnie w stronę wyjścia.

Oczywiście wywaliłam się o krawężnik.

Szliśmy w nieznanym mi kierunku przez około 20 minut .

- Możesz już otworzyć oczy...- Powiedział Jake tajemniczo.

Otworzyłam oczy i ujrzałam niewielkich rozmiarów polankę z uroczą białą ławeczką po środku i malutkim strumykiem przecinającym ją w rogu.

- Jak tu ładnie...- powiedziałam rozmarzona.- Ale czemu musiałam mieć zamknięte oczy przez cały czas?

- Bez powodu ,po prostu śmieszne wyglądałaś.- Powiedział brunet i popatrzył się na mnie złośliwie.

- Dupek!- Zaśmiałam się. - Nie potrafisz być romantyczny!

- Oj potrafię...chcesz się przekonać?- Powiedział chłopak dotykając mojego ramienia. Odsunęłam się niepewnie,bo nie wiedziałam,czy żartuje ,czy mówi poważnie.

- Nie bój się , słońce. Żartuję przecież.- Popatrzył na mnie zmieszany.

- Umm ,okej- uśmiechnęłam się ,gdy poczułam jak chłopak sadza mnie na swoich kolanach. Wtuliłam się w jego tors i zamknęłam oczy. Jake przykrył mnie swoją bluzą. Siedzieliśmy tak kilkadziesiąt minut. Żadne z nas się nie odzywało ,ale ta panującą cisza była tym słodkim , błogim rodzajem ciszy. Była to cisza przepełniona miłością i wzajemnym zrozumieniem.
Mogłabym tak trwać wiecznie , bezpieczna w ramionach bruneta.

Goodbye, honeyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz