Pjoter i Janusz 5-podróz po Australii

6 0 2
                                    

Był to kolejny dzień, jaki Pjoter i Janusz musieli spędzić w kosmosie,bo nie wiedzieli jak wrócić do ich starego i dobrego domu,ale tu też było im dobrze.Mieli gdzie spać mieli dostateczne ilości wódeczki i piwerka,mieli co jeść,żyć i umierać. Pjoter tak z Januszem podróżowali po przestrzeni kosmicznej od ich ostatniego porwania przez wróżbitę Macieja.Jednak w pewnej chwili na statku zaczęło się robić bardzo gorącą(Pjoter aż pokazał sześciopak XD).Pjoter postanowił wyjrzeć za okna,aby zobaczyć,co się dzieje.Zobaczył,że na ich statek napada stado dzikich kuców z bronksu,które wracały z imprezy u kurowej i publicznej egzekucji wrogów reżimu.Kuce nie zauważyły ich i jak piorun zniszczyły im cały statek.Potem po chwili spadali w dół ze straszliwą prędkością.Po chwili Pjoter z Januszem znaleźli się w Australii-świecie kangurów i innych dziwactw. Pjoter był bardzo zachwycony tym miejscem,gdyż nigdy nie widział tego miejsca. Pjoter powiedział do Janusza:

-Tato,chodź pochodzimy po tej Australii może zobaczymy pepe pana dziobaka albo najlepszego lamę bogdana.

-Dobra synu jak chcesz pooglądamy te zwierzęta w tym kraju,ale pod jednym warunkiem kupujesz mi najlepszy trunek jaki znajdziesz-powiedział Janusz

-Łokej,łokej ojcec,ale teraz weź przestań piechdolić i chodź chcę zobaczyć te niesamowite zwierzęta.

Pjoter był oczarowany otaczającym go krajobrazem,gdzie znajdowały się te cudowne okazy.W pewnej chwili Pjoter zauważył pepe pana dziobaka w fedorze. Pjoter,więc zadał pytanie

-Czy to ty jesteś ty pepe panem dziobak,co walczy z doktorem Dundersztycem?

-gygygygygygygygygygy-powiedział Pepe

Pjoter nic nie zrozumiał,ale zrobił sobie selfiaka z pepe,żeby  mieć pamiątkę z tego wydarzenia.Jednak za horyzontu zachodziło słońce i robiło się już ciemno.Pjoter i Janusz musieli pojechać do hotelu aby przespać tą noc.Spali w hotelu"janusze rządzą",który miał całe pół gwiazdy.Pjoter nie zważał,że hotel wygląda jak guzowisko a w środku wiszą głowy dzikich zwierząt.

                                                                     Następnego ranka

Pjoter i Janusz wstali z rana jak narąbani po kacu,ale przecież nic takiego mocnego nie pili tylko dar puszczy(mocny trunek).Pjoter i Janusz zjedli prestiżowe śniadanie w odległym o parę kilometrów restauracji po tynkami wielkimi.Zjedli tam pyszne śniadanie,które zawierało stare,brązowe banany i świeże znaczy skisłe mleko z czasów komunizmu.Następnie udali się do swojej ciotki Grażyny,która była pisarką.Ona pisze utwory typowe dla dzieci z atyzmem i dorosłych z Alzheimerem.Była cudowną osobą,ale wyglądającą jak stara robucha.Poszli do niej i przeczytali jej książki i usiadomili sobie że tez mają autyzm,ale jeszcze mieli wiele rzeczy do zrobienia wiele ciekawych rzeczy.Na początku odwiedzili museum prawdziwego banana.Były tam różne rodzaje bananów.Na ten widok Janusz i Pjoter zwariowali  i nie wiedzieli,co o  tym myśleć.Chwilę później Pjoter i Janusz wpadli w taki szał,że zaczęli skakać i jeść te wszystkie historyczne banany i zaczęli drzeć ryja:

-ło kurwa ludzie jeśli chcecie dożyc później starości to dajcie nam więcej bananów i trochę koksu na rozluźnienie,bo jesteśmy jacyś spięci.

Po chwili wszyscy częstowali ich banany i nalepszym kokumbijskim koksem jego sobie nie wyobrażali.W pewnej chwili znudziło im się i musieli spieprzać w innym kierunku.Ale nie mogli sobie pozwolić ,żebu czegoś nie rozjebać.Janusz powiedział,żeby on podał mu bombę jądrową,którą zbudowali ostatnio i całe muzeum sie rozdupczyło w dropny mak.Był to piękny dla nich widok,gdyż nigdy nie widzieli takiego ognia.Jednak w ich planie było jeszcze spotkanie lamy bogdana,która znajdowała się na kwiecistej polanie.Poszli niczym błyskawica,żeby zrobic zdjecie temu zwierzęciu(o ale ze mnie mickiwicz).Po paru minutach byli już na kwiecistej polanie.Jednak ich bardzo długie wołanie nie dawały ostatecznego skutku.Janusz wyciągnął megefon i zaczął mówić:
-Kurła Bogdan,gdzie ty jesteś do cholery,chcę zobaczyć jak ty strzelasz laserami ze swoich magicznych paczałów i plujesz na mnie swoją toksyczną śliną!!!!!

Po paru godzinach Janusz i Pjoter znaleźli swojego ubragnionego zwierza niczym z najprawdziwszych snów.Spotkali lamę bogdana.Był on pokryty cieplutką mieciutką sierścią,oczy miał brązowe jak gówno i miał również mały owłosiony nosek.Było dla nich szczególnym przeżyciem,a szczególnie dla małego Pjotera.W pewnym momencie lama bogdan zaczęła pluć toksyczną śliną w kierunku Pjotera.Po chwili Janusz został zastrzelony przez czerwone niczym wypływająca z tętnicy krew,laser.Następnie Pjoter zrobił sobie zdjecie z lama,żeby upamiętnić tą cudowną chwilę.Niestety słońce zaszło już za horyzont i Pjoter  musiał już wracaćsamotnie do swojego luksusowego apartamentu(niczym z Beverly Hills XD).Gdy dotarł już na miejsce Pjoter zaczął się dziwnie czuć-miał mocne bóle głowy,miał zawroty głowy,podwyższoną temperaturę,a w pewnej chwili zemdlał.

8 godzin później

Pjoter czuł się dziwnie normalnie nie miał żadnych podejrzanych objawów jak z wczorajszego dnia.Był tym faktem dziwnie zaskoczony,lecz doskwierała mu samotność po stracie swojego ukochanego ojca pijaka.Pjoter musiał spędzać ten czas samotnie bez żadnego towarzystwa.Jednak to nie koniec dziwacznych przygód.Po pary chwilach zaczęło sie dziać coś bardzo zaskacującego,ale dopiero w następnej częsci

W następnej częsci Pjoter dostanie niesamowity prezent od lamy bogdana, ale to co dostanie bedzie tajemniczą,aż do napisania kolejnej części z przygód janusza i pjoter tylko,że bez janusza.


Przygoda O Januszu I PjoterzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz