Jak pisać o... #13 [Buddyzm]

514 50 23
                                    


Kreując bohatera, tworzymy jego historię, osobowość, nawyki. Umieszczamy go w wybranej kulturze i dajemy mu pewne wierzenia. Choć to ostatnie często jest pomijane, mogłoby stanowić ciekawy wątek poboczny dodający naszej postaci realizmu. O ile w przypadku religii wyznawanej przez nas samych przemycenie elementów takich jak codzienna modlitwa będzie zwyczajnie proste, o tyle przy wyborze innych wierzeń potrzebny jest już mały research.

Ja do niego usiadłam i dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o buddyzmie.

Zachęcam do lektury również tych, którzy nie planują bohatera-buddysty (jest to pewnie zdecydowana większość czytelników), bo religia ta jest niezwykle fascynująca.

Najwięcej wyznawców buddyzmu znajdziemy w krajach Azji, głównie Mongolii, Korei, Japonii, Wietnamu, Birmy, Tajlandii czy Nepalu, ale także Chin, Sri Lanki, Kambodży i Indii.

Wszystko zaczęło się około VI wieku p. n. e. od księcia indyjskiego miasta Kapilavastu (obecnie znajdującego się na terenie Nepalu) - Siddharthy Gautamy.

Ten w wieku 29 lat porzucił żonę, bogactwo i dom ojca, by poszukać sposobu na wyzwolenie się wszystkich czujących istot z cierpienia.

Początkowo pobierał nauki u wielu mistrzów, jednak nurtujące go pytania ciągle pozostawały bez odpowiedzi. Zaczął się surowo umartwiać, czym zyskał podziw pięciu innych ascetów. W pewnym momencie jakiekolwiek jedzenie przyjmował raz na siedem dni. Wkrótce jednak zaobserwował, że głód utrudnia mu koncentrację i zszedł z tej ścieżki. Jego towarzysze opuścili go wtedy, uznawszy, że ich zdradził.

Rozwiązaniem okazała się medytacja. Siddhartha usiadł pod drzewem bodhi (właściwa nazwa to figowiec pagodowy, nazywany przez buddystów bodhi, co znaczy oświecenie, przebudzenie) w Bodh Gaya z postanowieniem, że nie przerwie, póki nie pozna prawdy. Po 49 dniach skupienia i zadumy, podczas których był nieustannie kuszony przez buddyjskie wcielenie zła - Marę - do zaprzestania, doznał oświecenia i od tamtej pory nazywany jest Buddą, czyli Przebudzonym.

Sam nie był pewien, czy powinien podzielić się ze światem tym, czego się dowiedział, ale jego wątpliwości zostały rozwiane przez Brahmę, najwyższego z bogów, który wezwał go, by nie zachowywał tej wiedzy dla siebie. Pierwsze kazanie o chwytliwej nazwie Dharmaćakraprawartana-sutra (czyli sutra o puszczeniu w ruch koła Prawdy) wygłosił swoim dawnym towarzyszom ascezy, którzy, usłyszawszy je, również porzucili umartwianie się i przyłączyli do niego.

Zanim skończymy omawianie historycznej części, chciałam jeszcze wspomnieć o dalszych losach drzewa, pod którym Siddhartha doznał oświecenia. Raczej nie będzie wielkim zaskoczeniem, jeśli powiem, że dokładnie ta roślina, pod którą medytował Guatama, nie przetrwała do naszych czasów. Mimo tego można zobaczyć okazy z nią spokrewnione: na przykład w dawnej stolicy Sri Lanki - Anuradhapurze - wciąż rośnie drzewo ze szczepu wziętego z „oryginału". Natomiast to, które teraz można zobaczyć w Bodh Gaya, wyrosło ze szczepu z Anuradhapury.

Jak zaraz będzie można się przekonać, buddyzm jest wyznaniem całkowicie innym od tego, w które wierzy większość Europejczyków. Tym, co je odróżnia, jest między innymi waga boga czy bóstw. Mimo że ich postacie pojawiają się w przekazach (co widać już na przykładzie historii Buddy), w żadnym razie nie stanowią fundamentu religii. Jest to podkreślane przy każdym omawianiu buddyzmu, ale i ja podkreślę: Budda nie był bogiem!

Zaś kwestia bóstw w buddyzmie jest dość śliska i również szczegóły zależą od szkoły. Czasem ich istnienie jest całkowicie negowane; czasem uznaje, że są, ale nie podaje się ich imion, jako że cechuje je przemijanie i nieprzerwanie się zmieniają, czasem zaś wymienia się konkretne imiona. Są to wtedy jednak bóstwa charakterystyczne dla hinduizmu, jak Wisznu, Śiwa i wspomniany już Brahma.

Nożyce tną [2019] - zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz