Rozdział 2

574 19 1
                                    

Fizykę mam codziennie więc dzisiaj też się bez niej nie obejdzie... ten brunet mi tak zawrócił w głowie od dwóch dni myślę tylko o nim ehh. Wstałam z łóżka, ubrałam się, umalowałam, zjadłam i wyszłam z domu a po 15 minutach byłam już na swojej uczelni zaczynałam matematyką ale w sumie lubiłam ten przedmiot i szedł mi w miare dobrze w przeciwieństwie do fizyki... Pan Tomlinson wywołał mnie do tablicy żebym rozwiązała zadanie poszło mi sprawnie jak już wspominałam jestem dobra z matmy. Teraz przyszedł czas na fizyke. Zajęłam swoje miejsce a zaraz przyszedł do sali ten sam przystojniak który wczoraj do wieczora siedział u mnie w domu... zaczął czytać liste a później tłumaczyć temat. Lekcja minęła spokojnie natomiast już pod koniec poprosił żebym została po lekcji

- zrozumiałaś temat?- spytał gdy byliśmy już sami

- szczerze mówiąc nie - odpwiedziałam szczerze

- to co dzisiaj tak jak wczoraj o 17?

Kiwnęłam głową i wyszłam z sali teraz przyszedł czas na angielski, którego uczy Pan Horan w sumie jego też bardzo lubie zawsze sobie żartuje rozbawia nas ale też bardzo dobrze uczy. Po dzwonku oznaczającym koniec angielskiego poszłam na stołówkę na której spotkałam Rosie odrazu do mnie zagadała

- jezus maria Victoria jak my ze sobą dawno nie gadałyśmy! Boże a widziałaś tego przystojniaka Pana Stylesa? tak sie zmienił jest nie do poznania! Wogóle strasznie żałuję że nie mam z nim lekcji jest naprawdę gorący

- no troche czasu minęło, no ja mam z nim lekcje i każda dziewczyna z mojej klasy się do niego ślini - powiedziałam zgodnie z prawdą

- każda czyli ty też! No Victoria bierz sie za niego z twoją urodą masz ogromne szanse

- no przyznaje przystojny jest i nawet ostatnio go przytuliłam ale to w sumie tak przypadkiem wyszło na pożegnanie jak wychodził ode mnie z domu, przestań on pewnie ma takich na pęczki

- Jak to? Czekaj jak to w twoim domu? No ładnie nie widzimy się ponad tydzień a ty już spraszasz sobie przystojniaka do domu i Bóg wie co tam robiliście poza przytulaniem - powiedziała żartobliwie przyjaciółka

- ON MI UDZIELAŁ KOREPETYCJI!!! Nie licz na nic więcej jest moim nauczycielem a ja jego uczennicą i tylko takie relacje nas łączą i będą łączyły spytał czy udzielać mi korepetycji bo jest po prostu kochany i widzi że sobie nie radze

- aha czyli jeszcze do tego on to zaproponował ?!? Już nie moge sie doczekać jak będziecie sie po kryjomu spotykali żeby nikt was nie nakrył ehhh zakochani są wspaniali

- ehh już nie mam siły ci tłumaczyć bo widze że jak sie uprzesz to ci się już nie da wytłumaczyć, że tak nie jest- powiedziałam i zadzwonił dzwonek co oznacza drugą matme. Ta jak zwykle minęła mi szybko i w końcu koniec lekcji. Wyszłam ze szkoły i po 20 minutach już siedziałam sobie spokojnie na kanapie czytając "me before you"  po około godzinie postanowiłam iść się odświeżyć i przebrać. Postanowiłam że założę zwiewną sukienke ponieważ zgrzałam się w bluzie którą miałam dzisiaj cały dzień na sobie. Spojrzałam na zegarek i Harry miał być za pół godziny więc postanowiłam że zrobie ciasteczka. Byłam w trakcie ubijania masy na brownie gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie to nie możliwe żeby Harry był tak wczesnie przeciez ja jestem wgl nie ogarnięta i cała w masie kakaowej! - pomyślałam. Otwieram drzwi a tam stoi rozweselony brunet odrazu zagadnełam

- przepraszam że jestem taka brudna ale robiłam ciasteczka i jakoś straciłam rachubę czasu

- Spokojnie - znowu posłał mi uroczy uśmiech po czym kontynuował - jakie robisz ciasteczka?

- Brownie ale narazie mam tylko mase i na dodatek nie skonczoną

- pomoge ci chodź

Szliśmy w kierunku kuchni i po chwili obydwoje byliśmy w masie na browniem świetnie sie bawiliśmy przy ich pieczeniu. Gdy wstawiliśmy je do pieca odrazu poszłam umyć ręce ale Harry zastawił mi droge do łazienki

- Gdzie ty sie wybierasz młoda panno- powiedział po czym umorusał mi nos brownie

- osz ty, już nie żyjesz! - zaczęliśmy się ganiać po całym salonie aż on w końcu stanął a ja nie zdążyłam zahamować i wpadłam na niego tak mocno że oboje się przewróciliśmy a ja leżałam na nim... patrzyliśmy sobie chwile w oczy a potem pocałowałam go jezus maria pocałowałam mojego nauczyciela a on oddał pocałunek ale ja po chwili sie odsunęłam i wstałam z dywanu i powiedziałam...

change teacher || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz