Rozdział 21

298 10 8
                                    

Usiadłam na łóżku i przez pół godziny patrzę się w jeden punkt, Harry podobnie. Żadne z nas nie ma odwagi odezwać się pierwsze co najwyżej kilka spojrzeń w swoją stronę I tyle. Było strasznie niezręcznie. Postanowiłam że koniec tego I nie odrywając wzroku od ściany powiedziałam obojętnym tonem

- Chyba chciałeś pogadać, myślę że masz do tego świetną okazję nie sądzisz?

- Umm Victoria słuchaj - podszedł kawałek ale nadal starał się trzymać dystans jakby bał się że mi coś zrobi - przede wszystkim chciałem Cię bardzo przeprosić za to, że Cię okłamałem ja naprawdę nie chciałe...

- Nie chciałeś, a jednak to zrobiłeś - nie dałam mu dokończyć.

- Okej będę z tobą teraz w stu procentach szczery poszedłem się wtedy spotkać z Veronicą... Po prostu znamy się bardzo długo I też długo się nie widzieliśmy I chciałem z nią spędzić trochę czasu.

- Mogę się w końcu dowiedzieć kim ona jest? - spytałam zniecierpliwiona, a Harry tylko westchnął i spuścił głowę w dół. Przez kolejne kilka minut żadne z nas nie powiedziało nawet słowa po czym usłyszałam jak brunet bardzo cicho powiedział

- Ehh jak mieliśmy po 15 lat przeprowadziła się do mojego miasta i zaczęła chodzić ze mną do klasy, przez pierwszy rok prawie wogóle się do siebie nie odzywaliśmy, a później to poszło jak burza... najpierw się zaprzyjaźniliśmy, potem poszliśmy razem na studniówkę to właśnie tam sie w niej zakochałem... - przerwał na chwile, zauważyłam że poleciało mu kilka samotnych łez i za chwilę mówił dalej - ...całe wakacje spędziliśmy razem ale ona jeszcze wtedy nie wiedziała co do niej czuje, później jak się okazało poszliśmy na jedną uczelnię, spędzaliśmy ze sobą praktycznie każdą chwile i w końcu odważyłem się powiedzieć jej że się zakochałem I ona to odwzajemniała nie potrzebowaliśmy dużo czasu... - znowu na chwile przestał mówić tak jakby bał się mojej reakcji na to co zaraz powie - my się w tamtym momencie zaręczyliśmy... - jeśli mam być szczera odebrało mi mowe, Harry jakby korzystając z chwili mojego zaskoczenia przesunął się jeszcze kawałek bliżej I kontynuował - przez te półtora roku byłem chyba najszcześliwszą osobą na świecie. pamiętasz może jak rok temu nosiłem obrączkę? Jeżeli chociaż przez chwilę na mnie zwróciłaś uwagę wtedy to musiałaś widzieć... - przytaknęłam głową - Nie byliśmy jeszcze po ślubie to była nasza obietnica że żadne z nas nie odejdzie... aż w końcu Veronica dostała tak dobrze płatną I stabilną pracę, że byłaby ustawiona do końca życia jedynym warunkiem był wylot na drugi koniec świata. Zgodziła się i wyjechała jednocześnie zerwaliśmy zaręczyny poprosiłem ją o to bo nie chciałem żeby wszystko dla mnie zaprzepaściła, chciałem dla niej jak najlepiej. Bardzo żałowałem może nie dałem tego po sobie poznać ale często płakałem nie mogłem się pozbierać, A obrączki nie zdjąłem jeszcze przez długi czas... dopiero idąc na rozpoczęcie roku stwierdziłem, że powinienem zamknąć ten rozdział I żyć dalej. W tamtym momencie pojawiłaś się ty... - mówiąc to spojrzał mi się prosto w oczy, okej niewykluczone że słuchając tej historii też ja uroniłam kilka łez, nie wyobrażam sobie co Harry musiał czuć w tamtym momencie - kiedy spędzaliśmy razem czas czułem się wspaniale, czułem jakby cały świat nie istniał byliśmy tylko my. W mojej głowie dość często pojawiała się myśl że nie zainteresowałaś się mną rok temu tylko akurat teraz jak przeszedłem dość sporą przemianę wizerunku...

- Jeśli myślisz że spotykałam sie z Tobą tylko dla twojego wyglądu to się bardzo mylisz, polubiłam Ciebie jako osobę - przerwałam mu bo nie chciałam żeby kończył to zdanie.

- Veronica wczoraj chciała mnie pocałować Ale nie potrafiłbym później spojrzeć ci w oczy po prostu... - złamał mnie tym A ja złamałam barierę między nami I w końcu się do niego przytuliłam, on oddał uścisk dosłownie jakby to było jedyne na co czekał. Szepnął mi do ucha ciche przepraszam A ja nie wytrzymałam, słysząc to naprawdę wiedziałam że żałuję odsunęłam się na chwile tylko po to, żeby go w końcu pocałować. Całowaliśmy się powoli, w tym pocałunku było coś magicznego. Obydwoje się za sobą stęskniliśmy, a ja zdążyłam zapomnieć jak cudownie smakują jego usta... jak zabrakło nam tchu to się od siebie oderwaliśmy Ale tylko na chwile by zaraz znowu złączyć nasze usta w już szybszym I bardziej namiętnym pocałunku. Czułam, że się uśmiechnął przez pocałunek I lekko pchnął mnie w tył na łóżko i teraz górował nade mną. Po chwili poczułam jego duża zimną rękę na moim udzie I w tamtym momencie zdałam sobie sprawę z tego że go pragnę, on na chwilkę się ode mnie oderwał I uśmiechnął, dlatego że doskonale  wiedział...

--------------------------------------------------------------

W końcu wiemy kim jest Veronica!!
Jakie macie odczucia co do niej? Pamiętajcie że stara miłość nie rdzewieje :oo

change teacher || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz