Rozdział VII

91 5 5
                                    

Media: Not Afraid Anymore by Halsey

Jesteś taka dobra Christine... te słowa krążyły w moim umyśle jak jakaś mantra. Nie potrafiłam pozbyć się z głowy widoku spanikowanej twarzy Jamesa, gdy wypowiedział te słowa, tego, jak Christine spojrzała na mnie dziś rano. Niczego nie potrafiłam się pozbyć...

Stałam przed lustrem owinięta samym ręcznikiem i przyglądałam się swojemu odbiciu. Nie wyglądałam za dobrze. Podkrążone oczy i policzki czerwone od płaczu nie dodawały mi uroku. Wyglądasz tragicznie Meghan. Pomyślałam.

Nie wiedziałam czy dobrze postępuję zostając na noc u Zacka. Na pewno nie postępuję dobrze. Ale z drugiej strony, co miałam do stracenia? Nic. Zresztą, to nic złego. To zwykła przyjacielska przysługa. Nic więcej.

Chciałam poukładać sobie w głowie wszystko, co się ostatnio wydarzyło. Potrzebowałam uporządkować sobie minione wydarzenia. Chciałam zrozumieć, dlaczego się tak stało. Najpierw Zack zdradził mnie dla jakiegoś głupiego zakładu, a właściwie to był ze mną tylko przez ten zakład. Później James i jego sekretarka... Świadomość, że dwóch mężczyzn, których kochałam, zraniło mnie w ten sam sposób, rozrywała moje serce na strzępy. To bolało... Mimo, że przez ostatnie lata nie myślałam o Zacku, nie znaczyło, że zapomniałam o tym, co zrobił, a to, że James mnie zdradził, sprawiło tylko, że teraz pamiętam to wszystko, aż za dobrze.

-Meghan wszystko w porządku?- Usłyszałam głos Zacka zza uchylonych drzwi.- Mogę wejść? Przyniosłem ci ubrania na zmianę.

-Tak, proszę wejdź- powiedziałam, po czym Zack wszedł do pomieszczenia.

-Wszystko okej? Dobijałem się do drzwi kilka dobrych minut i w ogóle nie reagowałaś- popatrzył na mnie zatroskanym wzrokiem.

-Tak, przepraszam trochę się zamyśliłam- spojrzałam speszona w jego stronę. W ręce trzymał czarny, męski t-shirt i bokserki. Zack położył ubrania na blacie koło umywalki i podszedł do mnie. Czułam się nieco niezręcznie stojąc przed nim w samym ręczniku, dlatego spuściłam wzrok i wbiłam go w podłogę.

-Czy mógłbyś... chciałabym się przebrać.- Odważyłam się i spojrzałam na niego.

-Będę czekał w sypialni- ostatni raz spojrzał na mnie i zamknął za sobą drzwi łazienki.

Przebrałam się w ubrania, które przyniósł mi Zack i umyłam jeszcze zęby szczoteczka, którą znalazłam w szufladzie pod umywalką. Wyszłam z łazienki i zastałam Zacka stojącego do mnie tyłem i ścielącego łóżko.

-Gotowe- odwrócił się w moją stronę i otrzepał ręce z niewidzialnego kurzu.

-Dziękuję Zack- podeszłam do niego i spojrzałam mu w oczy.- Dziękuję za wszystko.

-Śpij dobrze Meg- Zack przytulił mnie i pocałował w czubek głowy.- Dobranoc- wyszedł z sypialni zamykając za sobą drzwi.

Zack's pov

Siedziałem w salonie i popijałem whisky. Myślałem o tym co się dzisiaj wydarzyło. Nigdy w życiu nie sądziłem, że to właśnie w Nowym Jorku spotkam Meghan. Moją Meghan. Na samą myśl o niej uśmiech pojawiał się na mojej twarzy. Może to dziwnie zabrzmi, ale tak cholernie się cieszę, że to właśnie przed jej samochód wyjechałem. Już od bardzo dawna pragnąłem chociaż ją zobaczyć, ale nie chciałem na nowo, nieproszony, pojawiać się w jej życiu.

Dziś, kiedy widziałem ją taką zapłakaną, serce mi się krajało. Chciałem zabrać całe jej cierpienie na siebie, żeby tylko nie była tak załamana. Wiem, że kiedyś zrobiłem jej dokładnie to samo, co James, ale do cholery jasnej, byliśmy wtedy tylko głupimi nastolatkami. Wiem też, że to żadne wytłumaczenie, ale co więcej mogę powiedzieć...

Dochodziła pierwsza w nocy, kiedy usłyszałem ciche stąpnie po schodach. Pomyślałem, że może Meghan chce się czegoś napić, lub czegoś potrzebuje, jednak ona skierowała się w kierunku drzwi do windy.

-Dokąd idziesz Meg?- Chyba nie zauważyła, że siedziałem w salonie, bo zlękła się na moje słowa. Miała na sobie swoje ubrania, więc chyba zamierzała stąd wyjść. Ruszyłem w jej kierunku i stanąłem parę kroków za nią. - Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć.

-To nie jest dobry pomysł, żebym tu została. Muszę już iść, Zack.- Cały czas stała do mnie tyłem. Musiałem ją jakoś zatrzymać. Przecież to absurdalne wychodzić z domu w jej stanie w środku nocy. Podszedłem do niej bliżej. Stała z założonymi rękoma i wzrokiem w nie utkwionym. Ująłem jej twarz w swoje dłonie i zmusiłem, by na mnie spojrzała.

-Meghan, może i nie jestem odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu, ale posłuchaj mnie. Wiem, że teraz cierpisz i nic, od tak nie sprawi, że o tym zapomnisz, ale pomyśl, czy jest sens żebyś teraz wychodziła? Będziesz włóczyć się po nocach po mieście? Jesteś tak zamyślona i przygnębiona, że pewnie sama do końca nie jesteś pewna, co robisz. Zostań Meg. Daj sobie pomóc.


Meghan's pov

Stałam tam, wpatrując się w jego oczy. To co mówił, miało sens. Byłam tak zagubiona w tym co czuję, że nie do końca wiedziałam jak postąpić. Nie wiele myśląc, wspięłam się na palce i wpiłam się w usta Zacka. Chyba nie tego się po mnie spodziewał, ale po chwili oddał mój pocałunek. Staliśmy tak, trwając w tym, co było między nami. Po chwili Zack oderwał się ode mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. Może to nie było właściwe, ale pragnęłam go bardzo. W tamtym momencie liczył się tylko on i to co było między nami. Zack chyba wyczytał to z moich oczu, bo ponownie wpił się w moje usta. W tym pocałunku czuć było pożądanie, jakim mnie darzył. Czułam to, jak bardzo mnie pragnął. I ja cholernie pragnęłam jego. Zack przyparł mnie do ściany i obsypywał moją szyję pocałunkami. Sprawiał, że choć na chwilę nie myślałam o Jamesie. Dzięki Zackowi, mogłam o nim zapomnieć. Potrzebowałam zapomnienia, a Zack był idealną osobą, która mogła mi je dać. To, co dawał mi Zack było cholernie dobre i może niebiosa mnie teraz znienawidzą, ale właśnie tego teraz potrzebowałam.

I am not afraid anymore
Standing in the eye of the storm
Ready to face this,
Dying to taste this, sick sweet warmth
I am not afraid anymore
I want what you got in store
I'm ready to feed now, get in your seat now

And touch me like you never
And push me like you never
And touch me like you never
'Cause I am not afraid,
I am not afraid anymore
No no no

No no no
No no no
No no no
No no no

I am not ashamed anymore
I want something so impure
You better impress now,
Watching my dress now fall to the floor
Crawling underneath my skin,
Sweet talk with a hint of sin
Begging you to take me
Devil underneath your grin,
Sweet thing, bet you play to win,
Heaven gonna hate me

And touch me like you never
And push me like you never
And touch me like you never
'Cause I am not afraid,
I am not afraid anymore
No no no

Crawling underneath my skin,
Sweet talk with a hint of skin
Begging you to take me
Devil underneath your grin,
Sweet thing, bet you play to win,
Heaven gonna hate me

And touch me like you never
And push me like you never
And touch me like you never
'Cause I am not afraid,
I am not afraid anymore
No no no


***************
Witajcie!
Rozdział pojawił się z jednodniowym opóźnieniem, postaram się aby następny ukazał się w sobotę, ale nie obiecuję :(
Do następnego!

You Really Blew This LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz