Olśnienie

287 25 12
                                    

P.o.v Error

Budzę się...wtulony w Inka. Szybko odsuwam się od niego. Mam nadzieję że się nie obudzi...patrzę na niego jeszcze chwilę ...jaki on sło... Stuj przecież nie możesz tak myśleć nawet go nie znasz przecież mógł kłamać...wszystko mogło być kłamstwem...ale dlaczego miał by to robić...nie wiem. Rozglądam się dookoła znowu ale trochę wolniej . Jest tu tak pusto ...trzeba coś tu zrobić nie chce mnie się spać na podłodze jest nie wygodna. Może jakiś domek tak tylko dla mnie i Farby... To nawet nie taki zły pomysł. Tylko jak tu tworzyć . Zastanawiając się tak widzę jakiś zeszyt jest on niebieski cały. Biorę go linkami i przyciągam do siebie. Otwieram zeszyt i szybkim ruchem ktoś...znaczy Ink wywala ten zeszyt
- Co nie twoje to się nie rusza zaczyna drzeć mordę na mnie
- Co twoje to się nie zostawia na widoki
Ty nie rozumiesz . SĄ TAM MOJE PRYWATNE ŻECZY.
- Masz problem ...
ja mam problem chyba ty...powinieneś mi dziękować całować za to że ci pomogłem mogłem po prostu zostawić cię i zastawić na PEWNĄ ŚMIERĆ.
Czuję udeżenie wśród klatki piersiowej...to smutek ( Autorka :kiedy korekta ci poprawia na sutek xD) te słowa tak bolą...spuszczam głowę w dół
- Ja... Czuję jak łzy powoli kumulują się w moich oczach
- Ja...przepraszam mówię ciszej ale żeby usłyszał. Obracam się i Idę w głąb pustki. Łzy zaczynają powoli lecieć po moich policzkach...czy słowa muszą tak ranić ... Dlaczego to tak mocno boli. Przecież wcale go nie znam jednak czuję że chce dobrze. Dlaczego to tak do cholery boli. Patrzę do tyłu i nie widzę już Inka. Siadam na podłogę przyciągam nogi do podbródka i chowam twarz w nogach.

P.o.v Ink

Widzę Errora idącego w głąb pustki. Jest taki smutny...może przesadziłem ( Autorka : Wcale Ink...wcale( sarkazm ) )  Nie to była dobra decyzja przecież gdy by to zobaczył to...sobie przypomniał i wszystkie te piękne au by cierpiały ...przecież to Error da sobie radę a tak wogule to się przecież umówiłem z Dreamem. Otwieram portal i jestem już prawie na drugiej stronie gdy się okręcam i znowu patrzę na to miejsce gdzie był Error... Mam nadzieję że nie będzie na mnie zły i przechodzę przez portal

P.o.v Geno 

Dziwne Error cały czas się nie pokazuje. Zaczynam krążyć po ciemnej kaplicy w kółko
- Co tak krążysz...pierwszy okres?
- Śmieszne poprostu boki zrywać Reaper
- Ejeejeje Co tak ostro skarbie. Nie podobała ci się nasza...
- Tutaj jest Goth krzyczę przerywając mu
- Spokojnie nie mówiłbym przecież z szczegółami
- Po tobie można wszystkiego się spodziewać
- A tak wogule to co cię dręczy
Mówi przytulając mnie od tyłu. Nie robię żadnego oporu
- Po prostu się umówiłem z Errorem na spotkanie 20 minut temu a on się NIGDY nie spuźnia
- To idź do anty-voidu w czym problem przecież możesz tam chodzić.
- Dobry pomysł powinienem za chwilę wrócić.  Mówię całując go w policzek i przechodząc przez portal który robię.

Kurwa nagle jebie mnie cholernie jasne światło. No tak zapomniałem. Wyciągam okulary przeciw słoneczne które mam codziennie przy sobie. Rozglądam się dookoła jednak nikogo tu nie widzę. Dziwne Error nigdy by o spotkaniu nie zapomniał. Idę do przodu lecz po Błędzie jak też po Farbie ani śladu. Nagle słyszę z oddali płacz. Odrazu zaczynam biec w stronę płaczu. Widzę mojego brata płaczącego w nogi . Bez zastanowienia podbiegam do nie go i przytulam go a on się we mnie wtula.
- Nie martw się wszystko będzie dobrze
- Ink?
- Nie Geno
Szybkim ruchem czarnuch ( Autorka : Ja nie rasista nie bić za to po prostu chciałam żeby była różnorodność jak kogoś obraziłam to przepraszam a jak komuś to będzie przeszkadzać to niech piszę w komentarzu i jeszcze raz przepraszam) odsuwa się o demnie
- Nie dotykaj mnie kto ty wogule jesteś co zrobiłeś Inkowi?!?!!?
- To ja Geno twój brat...nie poznajesz mnie?
- Ja mam brata Ink mi nie mówił...

P.o.v Error
- Ja mam brata Ink mi nie mówił...
Dlaczego Ink mi nie powiedział o takiej ważnej żeczy ... Miałem go za przyjaciela...teraz nie wiem co onim myśleć
- Co on ci powiedział

P.o.v Geno
Error wszystko mi mówi z szczegółami. Jak on mógł tak go oszukać. Jeszcze doprowadzić go do płaczu. Nie nie wybaczę mu tego. Nie powiem Errorowi prawdy jeszcze ale na pewno nie będzie on tutaj z nim spał. Otwieram portal i pokazuje żeby wszedł do środka. On jak taka pacynka wchodzi a ja zanim. Nie pocznę do puki Ink nie zdechnie . Zabije go posiekam ożywie i jeszcze raz go zgładze nie dam mu ani jednej minuty na odpoczynek będzie się bał na każdym jego jebanym kroku że zginie. Nie będę spał nie będę nic innego robił nie spoczne do puki nie będę widział jego zwłok

Wreszcie rozdział...nie nie powracam ale może rozdział się pokarze w poniedziałek bo znowu nie Idę do szkoły ale teraz przez teatr. Nie mam nic więcej do dodania więc teraz walimy regułkąMam nadzieję że się rozdział spodoba jeśli chcecie podzielić się z opinią to
Komentujcie
Gwiazdkujcie
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale Bayo 😘

Mój kolorowy cymbał - Errink [ Zakończone ] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz