Think about it several times a day

1.5K 94 42
                                    

-nie sądziłem, że będzie tu, aż tak wysoko- wyjąkał Seokjin, spoglądając w górę na olbrzymi budynek.

-Government Building jest naprawdę wysoki, ale nie ma się czego bać- powiedział uspokajająco blondyn, obejmując młodszego ramieniem.-idziemy? -zapytał, uśmiechając się łagodnie. Brunet pokiwał jedynie głową i zaciskając palce na materiale czarnych spodni, wszedł wraz z wiceprezesem do środka. Wewnątrz pałętało się wielu ludzi, którzy przyszli tu z różnych ważnych powodów. Natomiast dwójka dwudziestoparolatków wyszła tu tylko w jednym celu. Szybko weszli do jednej z wielu wind i wcisnęli ostatni guzik. Seokjin zszokowany i zachwycony przycisnął nos do szyby i oglądał widoki z góry. Z każdą chwilą byli coraz wyżej, a brunet zatrząsł się lekko ze strachu.

-chodźmy- nawet nie zdążył nic odpowiedzieć, gdy duża dłoń schwytała tą jego mniejszą w ciepły uścisk i został pociągnięty do przodu. Oszołomiony, nie był w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa. Przełknął ślinę i gdy już miał coś wykrztusić, ponownie go zatkało. Właśnie znajdowali się na ostatnim piętrze ogromnego budynku, skąd rozciągał się przepiękny widok na zatłoczone i miasto.

-wooah. . .- tylko tyle był w stanie wyszeptać, patrząc z góry na Tokio. Widok zapierał dech w piersiach. -byłeś tu już kiedyś, sunbaenim?- wyszeptał po chwili.

-tak, widziałem już wiele takich miejsc, Tokio jest jednym z moich ulubionych- odparł i dopiero po chwili oboje odskoczyli od siebie, jak poparzeni, gdyż właśnie zdali sobie z czegoś sprawę. Namjoon nieświadomie wciąż trzymał dłoń niższego, a Seokjin nie miał nic przeciwko, wręcz przeciwnie. Również ściskał jego dłoń, czując się komfortowo. Dopiero po pewnym czasie spojrzeli na siebie speszeni, nie wiedząc, co powiedzieć.

-przepraszam, sunbaenim- schylił lekko głowę.

-ja również, mam nadzieję że nie poczułeś się bardzo nie komfortowo- odparł, zagryzając wargę. 

-nie, nie- powiedział szybko i spuścił głowę ze wstydu.- nic się nie stało, sunbaenim- dodał już ciszej. Oboje zamilkli, nie wiedząc, co powiedzieć. Po chwili kompromitującej ciszy, oboje wsiedli do windy i gdy już mieli naciskać przycisk ze złotą cyfrą, ich dłonie zetknęły się ze sobą, a palce otarły się o siebie w utęsknieniu. Brunet spłonął soczystym rumieńcem, a Namjoon przyglądał się jego twarzy, nie specjalnie starając się ukryć swoje poczynania. 

-gdzie teraz byś chciał pójść?- zapytał łagodnym i ciepłym głosem, przez co Seokjin miał wrażenie, że się rozpływa. Był pewien, że już niedługo ten mężczyzna znajdzie klucz do kłódki w jego sercu. 

-Shinjuku Gyoen, sunbaenim, nigdy tam nie byłem, ale słyszałem, że jest tam pięknie- rozmarzył się. 

-w takim razie chodźmy, to niedaleko stąd- posłał w jego kierunku lekki uśmiech, a praktykant podążył za nim posłusznie.-nie sądzisz, że zrobiło się ciepło? Chciałbyś coś wypić, dongsaeng?- zwrócił się w jego stronę, a chłopaka zatkało. Pierwszy raz użył takiego zwrotu w jego kierunku. Ledwo powstrzymał się od szerokiego uśmiechu.

-um. . .nie wiem, czy mam przy sobie portfel, a i. . .

-Seokjin, sam ci zaproponowałem, mam wystarczająco pieniędzy, mów na co masz ochotę- stanął przez jedną z budek i wyciągnął telefon. 

-dziękuję bardzo, sunbaenim- skinął głową i spojrzał na spis zimnych napojów.- chciałbym się napić zimnego soku pomarańczowego- uśmiechnął się w kierunku blondyna. Ten zamówił kawę mrożoną i zapłacił zbliżeniowo. Po chwili w ich rękach znajdowały się zimne napoje. 

-dongsaeng, następnym razem nie dziękuj- rzucił w jego stronę i poszedł przed siebie, zostawiając w tyle zszokowanego praktykanta. Młodszy przełknął ślinę i powachlował się dłonią. Zrobiło mu się ciepło i bynajmniej nie było to spowodowane pogodą. Upił łyk soku i podbiegł szybko do wiceprezesa, dorównując mu kroku.- oto Shinjuku Gyoen- po chwili usłyszał jego lekko chrapliwy głos i spojrzał przed siebie. Nie to, że przez całą drogę był wpatrzony w profil wyższego. Pff. . .

𝓉𝒽𝑒𝑜𝓇𝓎  𝑜𝒻  𝓁𝑜𝓋𝑒  • 𝓈𝑜𝓅𝑒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz