Toniemy

161 19 9
                                    

Często toniemy.

W ciemności miasta, którego nienawidzimy. Przechodzimy obok sklepowych witryn. Boli cię to, że nawet manekiny uśmiechają się bardziej ode mnie.

Ciężko jest mnie kochać, kiedy moje myśli przestają być tylko moje, a powietrze staje się tak chłodne jak lód. Cisza pochłania wszystkie słowa i nie potrafimy ich usłyszeć, dopóki któreś z nas nie zacznie krzyczeć.

Wiem, że to trudne.

Bo mój krzyk jest dla ciebie głośniejszy niż każdy inny dźwięk na świecie.

Jak możesz chcieć mnie taką, jeśli ja sama siebie takiej nie chcę? Jak możesz uwielbiać dźwięk, którego nie mogę znieść?

Jak możesz kochać coś, czego nienawidzę?

Ten statek tonie i to ja zrobiłam w nim dziurę. Wsiądź w ostatnią szalupę. Ratuj to, co z ciebie zostało. Bo we mnie nie ma już nic, co można uratować.

Mówisz, że chcesz spędzić ze mną nieskończoność, ale czy wiesz, że to słowo mnie przeraża? Czy wiesz, że nie potrafię nawet wyobrazić sobie jutra? Chciałabym pomóc ci zrozumieć, ale nie potrafię znaleźć słów.

Więc cisza pożarła wszystko pomiędzy nami po raz kolejny. 

Od początku było nas troje: ty, ja i mój cień, który klepał mnie po ramieniu za każdym razem, gdy nie zważyłam odpowiednio słów. A potem milkłam.

Nie widziałeś go. 

Mimo że stał tuż za moimi plecami i szeptał słowa, które zostały ze mną do dziś. Leżał pomiędzy nami w nocy, kiedy płakałam. Żył moim życiem, gdy ja nie potrafiłam. 

Chciałabym iść, ale wiem, że on pójdzie za mną. 

Więc mam nadzieję, że pójdzie prosto na dno.

Tonący statekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz