- Dzwonili do mnie z agencji reklamowej. Mamy ten billboard - krzyknęła Rita opadając na kanapę.
- Jeden problem z głowy. Po południu idę z Eleanor do parku, chcesz dołączyć? - zapytałam siadając obok Rity na czerwonej kanapie w jej gabinecie.
- Nie. Chelsea, myślę, a raczej jestem pewna... Będę miała dzidziusia! - pisnęła moja przyjaciółka. Wzięłam ją w ramiona. - Pomyślałam, że mogłybyście z Elen wpaść dziś wieczorem, ale wieczorem jak ona się już wybawi w tym parku na kolację z tej okazji, co? Będą jeszcze Perrie i Zayn Malik z dziećmi, gdyż Niall chciał ich bardzo zaprosić.
- Jasne. Jak tylko nie sprawimy wam problemów...
- Nawet tak nie żartuj - zagroziła mi Rita z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Teraz to państwo Horan nie będą tak chętnie zostawać z moją małą Eleanor Cecilią Whiteley.
- Och, jeszcze długo nic się nie zmieni - mruknęła Rita wtedy nie spodziewając się tego co nastąpi.
- Mamo to właśnie jest Darcy - Eleanor przedstawiła mi drobniutką blond włosą dziewczyneczkę w różowej sukience.
- Cześć jestem Chelsea Whiteley, miło Cię poznać Darcy - przywitałam się z dziewczyną nie widząc w niej ani jednej cechy charakterystycznej dla Harrego. Odetchnęłam z ulgą. To była zwykła pomyłka. Wróciłam do czytania swojej książki, która miała natchnąć mnie do stworzenia projektów na sezon wiosenny. Siedząc na ławce w parku i grzejąc się w słońcu liczyłam, że coś podpowie mi czym się kierować.
- Mogę iść do Darcy??!!
- Zawiąż buty, Ellen.
- Nie umiem. Są za długie sznurówki. Mogę?!
- Najpierw zawiążemy buty, a potem pogadamy - schyliłam się by zawiązać mojej córce trampki.
- Dzień dobry - zawołał damski głos gdzieś koło mnie.
Podniosłam się.
Duża kopia Darcy stała przede mną z dużym uśmiechem na twarzy.
- Cześć - mruknęłam.
- Darcy zaprosiła pani córkę do siebie...
- Tak wiem, ale dzisiaj wieczorem jesteśmy umówione.
- Och! - zdziwiła się kobieta. Nie sądziłam nigdy, że fakt, iż jestem z kimś umówiona może kogoś zaskoczyć. - To może jutro?
- Jutro Eleonor ma fortepian z tego co pamiętam.
- Fortepian?
- Można za to podziękować Ricie i Niall'owi Horan.
- Horan?
- Może ja po prostu dam ci moją wizytówkę? - zaczęłam grzebać w mojej torebce szukając portfela, a potem przeszukiwałam poszczególne przegrody szukając wizytówki. - Proszę, oto ona.
Podałam jej kartkę, którą wzięła w idealnie wypielęgnowane dłonie. Według mnie matka Darcy nie mogła mieć więcej niż 25 lat i była autentycznie piękna.
- Pani jest tą Chelseą Whiteley?
- Na to wygląda.
- Jestem pani ogromną fanką! Mam tą książkę z pani szkicami z aukcji charytatywnej. Jest pani niesamowita!
- Quennie, co ty tu robisz? Gdzie jest Darcy? - na dźwięk tego głosu moje serce podskoczyło do gardła.
- Poznałam mamę Eleanor. Harry poznaj...
- Chelsea Whiteley - podniosłam wzrok, którego wcale nie opuszczałam, ale uniosłam głowę by zobaczyć znajomą twarz.
- To wy się znacie? - jakże cudownie Quennie wyraziła moje zaskoczenie.
- Mamo!
- Przepraszam, będę już szła - podniosłam się z ławki, zamknęłam książkę i odeszłam.
- Będę dzwonić - zawołała za mną Quennie - Widzisz, mam wizytówkę Chelsea Whiteley!
- Chodź Ellen.
- Niall dzwonił? - zapytała mnie Eleanor podciągając jedną ręką spodnie, a drugą łapiąc mnie za rękę.
- Jeszcze nie, ale Rita na pewno zrobiła coś pysznego do jedzenia, a ty jesteś głodna!
+ Rozdział 3
- Jak to ON tam był? - zapytała Perrie, gdy opowiedziałam im kogo spotkałam w parku. - Noah! nie ciągnij Valerie za włosy, proszę!
- Chłopie, może pogramy w nogę, co? - zapytał Niall próbując zająć małego Malik'a czymś innym.
- Odlot! - krzyknął mały Noah.
- Perrie, Will jest chyba głodny - mruknął Zayn wchodząc z małym do kuchni. Oddał blondynce dziecko, a sam pobiegł bawić się z najstarszym synem i przyjacielem. Eleanor i Valerie bawiły się spokojnie lalkami. Ja siedziałam przy stole nad kubkiem zielonej herbaty.
- Kto chcę lody? - zapytała Rita.
- Lody! - ożywiła się Ellen.
- Dla Val może być jakikolwiek, dla Noah bez mleka. Jakiś sorbet czy coś!
- Jasne - Rita spojrzała na mnie z głupim uśmiechem po czym otwarła lodówkę.
- No i co z tym Harry'm? - zapytała Perrie uspokajając dwumiesięcznego Williama butelką mleka.
- Darcy to mała blondyneczka, zupełnie do niego nie podobna, za to idealna z niej kopia Quennie.
- Darcy Styles to moja przyjaciółka - zawołała wesoło Eleanor. - Otworzysz mi to?
- Podobno jest moją fanką i ma tą książkę ze wszystkimi moimi szkicami, którą wystawiłyśmy na aukcji charytatywnej dwa lata temu. Proszę, El - oddałam mojej córce waniliowego loda w rożku.
- Przecież ona kosztowała z 50 tysięcy dolarów - krzyknęła Rita.
- Jak się jest kim się jest...
- Jak się umie ustawić, to się ma i takie książki - powiedział Niall stając w kuchni. Był cały mokry i zielony od trawy. Wyjął z lodówki dwa piwa i jedno podał Zayn'owi.
- Ale, że nikt nam nawet znać nie dał, że Harry wziął ślub i ma dziecko. Przecież na naszym ślubie i chrzcinach Noah był! - mruknęła Perrie.
- No to za mojego Horan'a Juniora! - każdy z nas podniósł to co miał do picia, tylko w przypadku facetów był to alkohol.
Rita piła sok pomarańczowy choć wcześniej nigdy by go nie tknęła, Perrie miała czarną, a ja zieloną herbatę.
Witajcie kochane bąbelki!
Pozdrawiam wszystkich czytelników moich 'opowieści dziwnej treści' i zachęcam do komentowania i gwiazdkowania ⭐
Dziękuję nowym followers'om mam nadzieję, że czytacie mimo, że nie o The Vamps
CZYTASZ
Stories of What We Did
FanfictionChelsea Whiteley prowadzi spokojne życie w miasteczku w Wielkiej Brytanii. Niespodziewanie do miasta wraca jej były najlepszy przyjaciel, a zarazem niczego nie świadomy ojciec jej dziecka - Harry Styles. Stories of What We Did. Copyright © for M. B...