Niedziela miała być dla Megan dniem pełnym nauki na nadchodzący tydzień. Razem z Susan zaplanowały pouczyć się w bibliotece razem z Justinem i Ernim.
Najpierw jednak należało zjeść pożywne śniadanie, więc razem z Susan wchodziły do Wielkiej Sali. Już od wejścia zobaczyły siedzących przy stole Hufflepuffu Justina i Erniego, gdzie się skierowały.
- Cześć wam! - przywitała się Megan, siadając obok chłopaków.
- Cześć Megan i Susan - odparli chłopcy.
- Cześć - mruknęła Susan, siadając obok Megan. Podczas gdy Megan wzięła się za jedzenie kanapek, Susan tylko wpatrywała się w talerz.
- Zjedz coś Susan, proszę cię - powiedziała Megan, patrząc zmartwiona na przyjaciółkę.
- Nie mam ochoty. To i tak nie ma sensu - stwierdziła rudowłosa.
- Ma sens taki, że nie chcę żebyś była głodna. Zrób to dla mnie chociaż, proszę - poprosiła Megan.
Susan westchnęła, ale sięgnęła po kanapkę i zaczęła ją jeść.
Tak było odkąd zabili jej ciotkę. Jeszcze przed wakacjami była pełna energii, zdecydowana stawić czoła Sami-Wiecie-Komu i jego poplecznikom. Jednak kiedy zabito jej ciocię, zaczęła markotnieć i stała się bardziej przerażona oraz smutna. Teraz, kiedy zabito matkę Hannah, a sama Hannah nie wróciła do szkoły, dziewczyna wyglądała na jeszcze bardziej przybitą i zagubioną.
- Czyli co dzisiaj robimy? - Macmillan przerwał rozmyślania dziewczyny.
- Mamy się pouczyć w bibliotece - przypomniała Megan.
- Taka ładna pogoda, nie chce mi się - stwierdził Ernie.
- Może poróbmy coś innego? - zaproponował Justin.
- Bardzo chętnie bym porobiła coś innego, ale tak się składa, że na jutro mamy zadane kilka wypracowań, więc przydałoby się w końcu za nie wziąć - stwierdziła Megan.
Chłopakom niezbyt się spodobała perspektywa spędzenia niedzieli nad książkami, ale zgodzili się, że jest niestety jutro poniedziałek. Susan nic nie powiedziała, tylko kończyła jeść kanapkę.
Kiedy już skończyli jeść, odeszli od stołu. W tym samym czasie podeszła do nich grupka Gryfonów.
- Cześć Alice, Tilly Natalie i Taylor - ucieszyła się Megan na widok kuzynki z przyjaciółmi.
- Cześć - przywitali się Gryfoni, na co Ernie i Justin powiedzieli:
- Cześć wam!
Susan natomiast tylko skinęła głową, nadal patrząc smutno na wszystko.
- Jakie macie plany na dzisiaj? - zapytała Alice kuzynkę.
- Zamierzamy iść się uczyć do biblioteki - powiedziała Megan, na co reszta Puchonów przytaknęła, choć niechętnie.
- Możemy pouczyć się razem - zaproponowała Gryfonka.
- Im więcej, tym weselej - dodała Natalie.
- Zawsze możemy też pogadać i spędzić miło czas - wtrąciła Tilly.
- I z fascynujących naukowych dyskusji przejdziemy na tematy plotek szkolnych - podsumował Taylor, na co uśmiechnęli się wszyscy, oprócz Susan.
- Jasne, chodźcie - zgodziła się Megan.
- Zapraszamy - powiedział Ernie.
- To chodźmy - dodał Justin.
CZYTASZ
Babeczka z malinami | Neville Longbottom ✅
Fanfiction🍓 Chcesz babeczkę z malinami? Chętnie. Co babeczki mają wspólnego z wojną? Niby nic, ale zawsze można się nimi pożywić, gdy wokół zapada mrok, a Voldemort zbiera swoją armię. Zawsze można też w niego rzucić, raczej się tego nie spodziewa. Całe uniw...