Rozdział szósty

600 50 166
                                    

Gdy następnego dnia Megan i Susan opuszczały Wieżę Gryffindoru, starały się być ostrożne. Nie chciały, by ktoś pytał się gdzie były tej nocy.

Gdy w końcu udało im się dostać na sam dół, do Pokoju Wspólnego Hufflepuffu, wreszcie odetchnęły z ulgą.

- Co właściwie stało się wczoraj? Rozmawiałam z Seamusem, trochę wypiłam czegoś i co dalej? - spytała się Susan, kiedy weszły do dormitorium.

- Tego czegoś było widocznie więcej niż trochę. Nie boli cię nic? - spytała Megan.

- Trochę głowa, ale po za tym głównie wnętrze - stwierdziła Bones.

- Żałujesz, że poszłaś? - zapytała Megan.

- Nie, choć nadal jestem smutna. Ale wiesz co? Rozmawiałam z Seamusem i przez jakiś czas czułam, że oderwałam się od tego wszystkiego - powiedziała Susan.

- Czyżby ci się spodobał? - spytała Megan z ciekawością.

- Nie, jedynie miło mi się z nim rozmawiało. Nie jest to zaraz miłość - odparła Bones.

- Zobaczymy, co powiesz za kilka miesięcy - uznała Megan.

- Ciebie mogę spytać o to samo. Co jest między tobą, a Neville? - spytała Susan.

- Tylko rozmawiamy i jemy babeczki. Przynajmniej nie to nie ja zostawiam moją przyjaciółkę w środku imprezy z chłopakiem, żeby mogła sobie z nim pogadać - odpowiedziała Megan.

- Akurat w tym większy udział miała twoja kuzynka. Ale przyznaj, że dobrze się z nim bawiłaś - powiedziała Bones.

- Dobrze, przyznaję, że było miło. Ale to tylko znajomość koleżeńska, nic więcej - zastrzegła szatynka.

- Zobaczymy, co powiesz za rok - odcięła się Susan, na co Megan się uśmiechnęła szerzej.

Dawno im się tak miło nie rozmawiałeło. Ostatnio Susan była głównie smutna, a teraz coś się zmieniło.

Miała nadzieję, że będzie tak dłużej.

Dziewczyny po chwili poszły po kolei do łazienki ogarnąć się. Następnie uznały, że pójdą do kuchni poprosić skrzaty o coś do jedzenia.

Jak zwykle, gdy przekroczyły próg kuchni, przywitały je skrzaty.

- Czy panienki sobie coś życzą?

- Niech panienki usiądą!

- Czy mam podać coś do picia?

Takie pytania leciały niemalże ze wszystkich stron.

- Poprosimy kilka kanapek, babeczki z malinami oraz herbaty - powiedziała Megan, gdy dziewczyny usiadły na jednej z ławek. Skrzaty szybko wzięły się za wykonywanie polecenia.

- Skąd wiedziałaś, że mam ochotę na babeczki? - zdziwiła się Susan.

- Bo babeczki są najlepsze na wszystko - odparła Megan.

- W takim razie po co mam pisać to wypracowanie z zaklęć? Nie lepiej będzie dać mu babeczkę? - zaproponowała Bones, na co Megan się zaśmiała.

- Wyobrażam to sobie. Albo jeszcze lepiej, wyobraź sobie zamiast dać Snape'owi wypracowanie, daj mu dwie babeczki. Ucieszy się - stwierdziła Megan.

- Bo tak zrobię! Będę ich wszystkich częstować babeczkami. Może się ucieszą - stwierdziła Susan.

- Na pewno. Ucieszą się tak bardzo, że dadzą ci szlaban - uznała szatynka.

Babeczka z malinami | Neville Longbottom ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz