Rozdział dwudziesty czwarty

260 33 192
                                    

Wszystko wydawało się wręcz złym snem.

Nikt nie mógł uwierzyć w to, co się stało.

Na dodatek Dumbledore'a zabił Severus Snape, którego wszyscy znali jako nauczyciela eliksirów przez ostatnie lata i tegorocznego obrony.

Chociaż zawsze był bardzo surowy i wymagający, oraz często niesprawiedliwy, to nikt nie spodziewał się, że zabije dyrektora.

Obowiązki Albusa przejęła teraz McGonagall, która była jego zastępczynią. To ona zdecydowała o tym, że uczniowie zostają do pogrzebu Dumbledore'a, by oddać mu hołd, a potem wrócą do domów. Niewiadomo jednak było, co stanie się po wakacjach z Hogwartem.

Czy po tym wszystkim tak po prostu wrócą do szkoły?

Mówiono nawet o zamknięciu jej, co też jednak nie napawało optymizem.

Zarazem też wydawało się to wręcz nierealne, że ktoś inny będzie teraz rządził tą szkołą.

I że wszystko się zmieni.

- Nie mogę uwierzyć, że już jutro wyjeżdżamy. Godzinę po... Wiesz czym - rzekła Megan, gdy razem z Neville'em siedzieli w kuchni, jedząc babeczki. Kolejnego dnia miał odbyć się pogrzeb Dumbledore'a, a zaraz po nim do domu mieli wrócić ci uczniowie, którzy wcześniej nie zostali zabrani ze szkoły.

- Też jestem w szoku - odparł Neville.

Czuł się już dużo lepiej, ale walczył tamtego dnia przeciwko śmierciożercom. I został ranny, ale na szczęście Pomfrey szybko go wyleczyła. Pielęgnarka potrafiła się naprawdę dobrze zajmować rannymi, co już nieraz udowodniła.

Megan odwiedzała Neville'a w Skrzydle przez te dni, które tam spędził. Ona, podobnie jak większość uczniów zorientowała się, że coś się dzieje, dopiero, gdy Zakon Feniksa kończył już rozprawianie się ze śmierciożercami.

Chłopak co prawda powinien był odpoczywać, ale uparł się, że chce, by posiedzieli razem w kuchni chociaż ten ostatni raz przed wyjazdem. Taylor i Megan pomogli mu więc przedostać się na dół, a potem brunet ulotnił się, by mogli chwilę pobyć sami, jak chcieli.

Siedzieli teraz w tym samym miejscu, w którym się poznali na początku września. A jednak od tego czasu wiele się zmieniło.

- Byłeś naprawdę dzielny, że walczyłeś z tymi śmierciożercami - powiedziała Megan, na co chłopak uśmiechnął się lekko.

- Tęskniłem za Gwardią. I chciałem pomóc Harry'emu. W końcu mam zamiar walczyć przeciwko Temu-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać i jego poplecznikom - rzekł Neville.

- I nie zamierzam się poddawać - dodał.

Jako chyba jeden z nielicznych wciąż sprawdzał zaczarowanego galeona, którego w zeszłym roku używali do ustalania terminów spotkań GD. Ta grupa była dla niego bardzo ważna.

- I dobrze. Z takim podejściem na pewno nam się uda - stwierdziła dziewczyna, uśmiechając się lekko. Następnie nieoczekiwanie dla nich obojga, pocałowała go w policzek.

Chłopak był bardzo zdziwiony, co widać było po jego minie.

Jednocześnie w duchu przyznał, że nawet mu się to spodobało.

Zarumienił się, podczas gdy dziewczyna powiedziała:

- Byłeś naprawdę dzielny. I jestem pewna, że damy radę.

~

Bardzo wiele osób przybyło do Hogwartu na pogrzeb Dumbledora.

Megan dostrzegła także swoją siostrę, która najwyraźniej też zjawiła się oddać mu hołd. Siedziała oni z tyłu, podczas gdy ona, wraz z pozostałymi uczniami, miała wyznaczone miejsce. Siedziała obok Neville'a, któremu zarazem pomagała usiąść.

Babeczka z malinami | Neville Longbottom ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz