wolf

3K 117 25
                                    

okej, so
zanim zajmiecie się lekturą, chciałabym przypomnieć, że jest to tłumaczenie za zgodą autorki, CakeInTheOven za co ponownie dziękuję xx

ten rozdział jest nieco dłuższy od pozostałych i składa się głównie z opisów, tak jak mniej więcej dwa następne, ale wraz z rozwojem akcji będzie więcej dialogów. wiem, że określanie wilków po kolorach jest nieco niewygodne, ale niedługo do gry wejdą imiona, które już teraz możecie śmiało dopasowywać :)

zapraszam do komentowania, gwiazdkowania i interakcji, bardzo to zachęca do pracy :)

~

Calum usiadł na kłodzie, oddychając szybko po przebiegnięciu całej drogi od domu do lasu. Nienawidził swojego życia w mieście, był jedynie żywym workiem treningowym, dlatego uciekł. Uciekł od wszystkiego. Mimo że uciekanie od problemów nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem, musiał się oderwać. Po prostu musiał.

Las, w którym właśnie próbował złapać oddech, był miejscem zakazanym. Rząd uznał je za niebezpieczne przez wiecznie łamiące się stare drzewa i dzikie zwierzęta je zamieszkujące. Każdy, z drugiej strony, mówił o nieśmiertelnych zwierzętach, ciągle szukających soczystego człowieka jako przekąski.

Calum w większości nie wierzył w te potwory. W większości.

Zauważył powoli zachodzące słońce. Westchnął zanim przeszukał swój plecak i wyciągnął grubą linę i duży materiał. Zawiązał linę na końcach na dwóch równoległych drzewach i zawiesił na nich materiał. Uśmiechnął się patrząc na prowizoryczny hamak, dumny z siebie.

Słońce powoli znikało za otaczającymi go górami, chociaż wciąż kilka promieni przedostawało się między drzewami. Nie potrzebował rozpalać ogniska dzięki gorącu letniej nocy. Chociaż brakowało mu światła, wolał nie ryzykować w strachu, że ktoś z miasta zauważy dym i po niego przyjdzie.

Kiedy zjadł część żywności z plecaka, wdrapał się na hamak, który trzymał się całkiem nieźle, na co westchnął zadowolony i zamknął oczy.

*

Calum obudził się przez szelest w krzakach. Otworzył oczy, ale pozostał w bezruchu. Wiedział, że są w tym miejscu wilki i niedźwiedzie.

Szelest dochodził z gąszczy przed nim. Nagle jasnożółty wilk wielkości niedźwiedzia wyłonił się z zarośli. Calum ledwo powstrzymał się od sapnięcia. Zwierzę obwąchało okolice kłody, na której chłopak siedział zaledwie godziny temu, po czym odchyliło głowę i wydało okazałe wycie. Calum chciał uciec, ale sam widok silnych mięśni w nogach zwierzęcia sprawił, że zrezygnował.

 Calum chciał uciec, ale sam widok silnych mięśni w nogach zwierzęcia sprawił, że zrezygnował

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nagle więcej wyć odpowiedziało wilkowi. Kilka było bliżej niż Calum by chciał. Niebieskie oczy wilka spotkały oczy Caluma, który nawet nie wydał żadnego dźwięku. Ani drgnął ze strachu, że jest stracony.

wolves | calmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz