susi

989 77 9
                                    

Calum siedział na brzegu polany, na której po raz pierwszy zobaczył wilki. To była jego ostatnia noc z watahą, przez co Luke nie odstępował mu na krok.

Blondyn siedział tak blisko niego jak tylko się dało bez wchodzenia na niego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Blondyn siedział tak blisko niego jak tylko się dało bez wchodzenia na niego. Dotykali się ramionami, obserwując jak Michael, Ashton i Lola rozpalają ognisko dla Caluma. Królowa i Król przygotowywali jedzenie, podczas gdy Viktor patrolował okolicę w swojej brązowo-białej wilczej formie.

Viktor pilnował okolicy od momentu, gdy przyszli. Czuł się zagrożony przez groźbę innej watahy. Był bardzo czujny i nawet Lola nie potrafiła go uspokoić. To sprawiało, że para na brzegu była jeszcze bardziej wystraszona.

Cała wataha nie była w nastroju od czasu groźby.

- Dlaczego muszę odejść? - spytał Calum Ashtona, który westchnął.

- Jedząca ludzi wataha zagroziła, że nas wszystkich wymorduje jeśli nie odejdziesz.

Głos Ashtona niósł nutkę poirytowania i frustracji z odrobiną smutku.

- Dlaczego tego chcą? Nic im nie zrobiłem - Calum był wyraźnie zły. Musiał opuścić jedynych ludzi, którzy rzeczywiście go kochali. Znalazł tutaj swoje miejsce, ale zostało mu to brutalnie odebrane zanim się tym nacieszył.

- Są dupkami, którzy chcą kontroli nad okolicą. Dlatego zostali wyrzuceni z rady.

Ashton przytulił Caluma i położyli się.

- Poproście o pomoc inne watahy - to był desperacki pomysł, który jako jedyny krążył po głowie człowieka.

- Jesteś człowiekiem, mogą akceptować twoją obecność, ale nie uznają cię za część tego miejsca. Nie stanie się to dopóki nie zostaniesz zmieniony.

Calum odtrącił wspomnienie poprzedniej nocy. Minęły dwa dni odkąd kazano mu się spakować, szukał w każdy możliwy sposób czegokolwiek, co pozwoli mu zostać, jednak cokolwiek zaproponował - nie było to odpowiednie.

- Nie zapomnij mnie - Luke nagle przerwał ciszę. Calum odwrócił się do niego zdezorientowany.

- Nie mógłbym cię zapomnieć, Luke.

Blondyn przytaknął, ale nic nie odpowiedział. Za to podciągnął kolana pod brodę i oparł o nie głowę. Calum od razu wiedział, że Luke płacze, gdy jego ramiona zaczęły się trząść.

Człowiek delikatnie wciągnął drugiego na kolana i delikatnie uniósł jego głowę, zmuszając go do patrzenia na niego.

Oceanicznie niebieskie oczy otoczone były czerwienią i Calum bardzo nienawidził faktu, że to on był tego powodem. To wypełniało jego serce szczelinami, które rozrywały się bardziej za każdym razem, gdy Luke szlochał, a on bezskutecznie go pocieszał.

- To okej, Luke.

- Nie, to nie jest okej! Opuszczasz nas! Opuszczasz mnie! - Luke zapłakał, oczy Caluma zaszły łzami, gdy mógł poczuć ból Luke'a jak swój. Nienawidził całej tej sytuacji.

wolves | calmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz