Luke nie mógł uwierzyć. Żył.
Omega obudziła się w łóżku, które dzieliła z kolegami. Czy to wszystko było snem?
To przyniosło nadzieję jego umierającemu sercu. Próbował wstać z łóżka tak szybko, jak mógł, ale wtedy poczuł ból w brzuchu.
To nie był sen.
Kiedy to zrozumiał, Luke zaczął płakać. Nie zawodził ani nie zawołał. Po prostu cicho szlochał i skulił się do pozycji płodowej na środku pustego łóżka.
Ashton czuł, jak depresja wypełnia jego klatkę piersiową i wiedział, że Luke się obudził. Alfa bała się tego. Luke nienawidził ich za utrzymanie go przy życiu, ale Ashton też nie mógł go stracić.
Przywódca trio też bał się o Michaela. Odkąd Luke próbował skoczyć z mostu, szukał sposobów na zabicie się. Obiecał Ashtonowi, że tego nie zrobi, ale Ashton mu nie uwierzył.
Jego dwoje maluchów próbowało się zabić, a on zmuszał ich do pozostania tutaj. To było samolubne, najwyraźniej nie chcieli już tu być. Ashton zrobiłby to z nimi, ale bał się śmierci. Nie chciał umrzeć, ale odkrył, że reszta wieczności po drugiej stronie nie zostanie spędzona z jego trzema bratnimi duszami.
Tak więc Ashton zamierzał pozostać samolubny, dopóki nie mógł już dłużej temu zapobiec.
Ashton podniósł śpiącego Michaela z kanapy i zaniósł jego ciało, przytłoczone przytłaczającą presją zawodu i smutku, do ich pokoju.
Gdy Ashton położył śpiącą Betę obok Omegi, oderwał się od pociągu myśli i usnął.
*
Kiedy Ashton w końcu wyszedł z transu, Michael nie spał. Luke przylgnął do boku Michaela, kiedy kołysali się tam i z powrotem. Na ich opuchniętych policzkach wyschły ślady łez.
Michael spojrzał w dół zauważając że przyszła Alfa nie śpi.
- Mam okropny pomysł - Michael stwierdził. Ashton natychmiast przyjął najgorsze.
- Nie chcę jeszcze umrzeć, Michael - Ashton stwierdził, na co Michael potrząsnął głową. Wiedział o strachu Ashtona, ale to nie było to, co proponował.
Luke odsunął się od ciała Michaela i przeturlał się na Ashtona. Skulił się na nim i wcisnął twarz w zgięcie jego szyi. Omega wtuliła się w brązowowłosego chłopca i milczała. Ashton owinął ręce wokół mniejszego.
- Myślę, że powinniśmy zabić tę sukę - Michael powiedział.
Ashton westchnął.
- I tak umrzemy ze smutku. Wiesz o tym, Ash. To nieuniknione. Żaden wilkołak nie przeżyje śmierci swojego partnera. Możemy równie dobrze wyjść z hukiem - Michael rozumował.
Ashton w tym momencie widział, jak obraz przechodzi przez jego umysł. To była przyszłość, która wydawała się teraz nieosiągalna.
Calum biegał za trójką małych dzieci. Dziewczynka z czarnymi włosami, dziewczynka z brązowymi i chłopiec z blond. Śmiali się, gdy uciekali od ojca.
Ashton, w formie wilka, podbiegł do dzieci. Natychmiast zatrzymali się i spojrzeli na niego z bezczelnym uśmiechem. Calum wreszcie dogonił dzieci. Michael wyszedł z domu, z którego dzieci uciekły.
- Wy, szczeniaki, księżyc jest w pełni. Słuchajcie swojego ojca i zmieńcie się. Musimy iść spotkać się z innymi - dzieci sapnęły, ale wiedziały, że muszą słuchać ojca. Wszyscy się zmienili, nie zadając sobie trudu, by zdjąć ubranie.
CZYTASZ
wolves | calm
Vlkodlacigdzie Calum spotyka watahę wilków. oryginał: @CakeInTheOven zgoda na tłumaczenie jest.