10 | wystrzegaj się... fanów

4.5K 357 63
                                    

ślicznie wam idzie(!!)
cieszycie się, że jutro (chyba) idziecie z powrotem do szkoły??
miłego czytania(!!)

12 listopada

Chcę czuć jego dotyk, jego skórę tuż przy mojej. Potrzebuję tego. Moje usta są pełne śliny, gdy go widzę. Pragnę go...

Harry z frustracją rzucił pamiętnikiem w ścianę. Minęły trzy tygodnie, od kiedy pocałował Snape'a.

- Naprawdę powinieneś porozmawiać o tym wszystkim z Ronem. Tylko śpi i chodzi na lekcje. Wygląda jak mugolskie zombie - powiedziała Hermiona, dołączając do niego w swoim pokoju.

- Ten głupi palant to przetrwa, tak samo jak Ginny - Potter wstał i przeciągnął się.

- Masz eliksir?

- Tutaj. - Dziewczyna podała mu niewielką fiolkę. - Łatwy do uwarzenia, ale bardzo silny. To jedna z najpotężniejszych mikstur żądzy. Uważaj, bo potrzebna jest tylko jedna kropla. Efekty miną po dziesięciu godzinach.

- Co powoduje, że jest tak niebezpieczny?

- Ten, kto go uwarzy nie może osiągnąć orgazmu zanim nie zrobi tego jego kochanek.

- Ale to ty go przyrządzałaś - powiedział Harry, marszcząc brwi.

- Tak, ale użyłam twojej krwi, co oznacza, że będziesz traktowany jako warzyciel.

- Dzięki - Harry uśmiechnął się. - Zgredku!

POP.

- Harry Potter sir wzywał Zgredka? - zaskrzeczał skrzat.

- Chcę, żebyś dodał to do jego porannego napoju. Bądź ostrożny, wystarczy jedna kropla. Nie daj się złapać.

- Tak, Harry Potter sir. Zgredek zrobi, co Harry Potter sir chce. Harry Potter sir jest wielkim czarodziejem, sir - powiedział i zniknął z następnym POP.

- Umm... Harry?

- Tak, Hermiono?

- Zdajesz sobie sprawę, że nie zaznaczyłeś, że on to profesor Snape?

- N-nie powiedziałem... Och, cholera jasna! Chyba nie sądzisz, że Zgredek już to zrobił?

Potter nie czekał na odpowiedź Hermiony. Wybiegł z pomieszczenia, kierując się do Wielkiej Sali. Zatrzymał się w drzwiach, próbując złapać oddech i oparł się ramieniem o framugę, by odzyskać równowagę.

Niedługo po tym dołączyła do niego panna Granger. Rozejrzała się po Sali - wszystko wyglądało tak samo... przez chwilę. Miała nadzieję, że Zgredek nie był zbyt podekscytowany możliwością pomocy Harry'emu i zauważył nieodpowiedni dobór słów. Potter ruszył przez pomieszczenie, mówiąc po drodze przypadkowym ludziom, żeby niczego nie pili.

Podbiegł do Rona, wytrącając mu puchar w chwili, gdy przykładał go do ust. Nie zauważył, że zawartość wylała się na Seamusa, który gryzł tost.

- Nie pij soku z dyni!

Harry rzucił okiem na Finnigana. Chłopak parsknął i spojrzał na Pottera błyszczącymi oczami. Złoty Chłopiec przełknął głośno ślinę, ponieważ reszta młodych mężczyzn też patrzyła na niego w ten sposób. Nieznacznie przesunęli się bliżej niego.

- Zgaduję, że Zgredek zdążył to zrobić - wymamrotał.

Popatrzył na stół prezydendialny i zaobserwował, jak Snape bierze łyk ze swojego pucharku. Powinien cieszyć się, gdy w oczach nauczyciela zapłonęła żądza, ale był zbyt zmartwiony ilością chłopaków, zbierających się wokół niego. Każdy tak gorący, że potrzebował zanurzenia się w zimnej wodzie. Najlepiej w jeziorze. Harry miał nadzieję, że pójdą i utopią się, zanim zostanie oddany na ich łaskę.

Hermiona skoczyła do przodu, złapała przyjaciela za tył szaty i siłą wyciągnęła go z Wielkiej Sali, ponieważ chłopcy zaczęli się niebezpiecznie ślinić.

- Kurwa mać! - krzyknął Harry, gdy biegli w dół korytarza. - Może eliksir to nie był najlepszy pomysł.

- Naprawdę? - warknęła dziewczyna. - Chodź, trzeba cię schować w jakieś bezpieczne miejsce. Jak myślisz, gdzie cię nie znajdą?
Potter myślał przez chwilę.

- Kwatery Snape'a? To znaczy... Starałem się do niego zbliżyć, jaką różnicę zrobi to, czy dam się złapać?

- Dobrze, dobrze. Czy ktoś jeszcze miał dostęp do jego pokoi?

- Dyrektor, ale wiem, że nie jest zagrożeniem.
- Skąd możesz to wiedzieć? Jeśli wypił miksturę, on...

- Dumbledore co rano pije eliksir, który nie pozwala zbliżyć się do niego innym specyfikom. Mówi, że to pomaga, kiedy niespodziewanie musi spotkać się z wrogiem.

- Racja - zgodziła się Hermiona, patrząc za siebie. - Chodź, musimy się pospieszyć. Są coraz bliżej.

Chłopak pospieszył w stronę kwater Mistrza Eliksirów. Gdy ukazały się na widoku, odwrócił się do swojej przyjaciółki.

- Dzięki. Jeśli spotkasz Snape'a, powiedz mu, gdzie mnie znajdzie.

Wyszeptał hasło i dał nura do środka. Portret zamknął się za nim.

Czas, który spędził w pokoju wykorzystał do rozejrzenia się dookoła. Wszystko było czyste, a na stołach i krzesłach leżały poukładane książki i papiery. Harry'ego uderzyło podobieństwo tego pomieszczenia do pokoju Hermiony. Zgadywał, że to przez fakt, iż oboje są niewiarygodnie inteligentni.

- Ty!

Harry odwrócił się, by zobaczyć jak Snape dostaje się do środka.

- Proszę pana...

- Dałeś każdemu eliksir. Wiem o tym, nie próbuj zaprzeczać.

- To miało tak być, sir - powiedział, przyciskając swoje ciało do Snape'a. - Mówiłeś, że nie możemy uprawiać seksu, bo jestem uczniem, więc zapytałem Hermiony, czy są jakieś reguły przeciwko temu. Jeszcze nie znalazła żadnej odpowiedniej książki, ale to tylko kwestia czasu. A mówiąc o czasie... wiesz, kiedy ten eliksir przestaje działać?

Snape chrząknął jakby był zmęczony i zawiedziony. Próbował nie wypchnąć do przodu swoich bioder. Harry przesunął językiem po swoich wargach i uśmiechnął się. Severus nie mógł się powstrzymać. Popchnął Gryfona na najbliższą ścianę i wsunął jedną nogę pomiędzy uda Harry'ego. Snape trzymał dzieciaka za biodra, gdy się o siebie ocierali.

Dzień przeminął dużo szybciej niż Potter by sobie tego życzył. Cieszył się, że ma możliwość zbadania ciała mężczyzny i że ten może to odwzajemnić. Jednak niedługo minie działanie eliksiru i profesor zrobi mu wykład na temat skutków ubocznych i niewłaściwego użycia mikstur.

- Więc - Harry uśmiechnął się z wyższością, gdy leżeli wtuleni w siebie po kolejnym orgazmie. - Jak dużo uczniów zauważyło, że jesteś twardy, gdy tu szedłeś?

Severus zarumienił się, chowając głowę pod prowizoryczną poduszkę i mamrocząc coś o głupim Gryfonie i że nie wyjdzie ponownie z lochów.

uroczy ten rozdział musicie przyznać sami hihi
moja wychowawczyni powiedziała że skoro od jutra oficjalnie nie jesteśmy jej wychowankami to życzy sobie zrobić takie mniej oficjalne pożegnanie z nami i spotykamy się poza szkoła jutro w domu u kolegi i powiedziała jeszcze cytuje "bez procentów nawet nie przychodźcie" — urocza kobieta,
w każdym razie,,
15⭐️ = nowy rozdział

jak zarumienić snape'a na dwadzieścia sposobów | snarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz