hejj,,
ładnie wam poszło, aż juanita się zdziwiła,,
jak dalej będziecie tacy szybcy to niedługo skończymy,
miłego czytania(!!)1 października
Jego oczy płonęły żarem, gdy na mnie spoglądał. Mogłem poczuć tą silną potrzebę, jaka się z nich ulatniała. Chciałem w nie spojrzeć. Chciałem wiedzieć, jaki odcień by one przybrały gdyby patrzyły na moje nagie ciało, jakby wyglądały gdyby on mnie w końcu wziął...
- Panie Potter! Czy ty naprawdę nie jesteś zdolny do tego, by skoncentrować się na więcej niż jedną minutę?! - krzyknął Snape, gdy wszedł do pomieszczenia i chwycił jego pamiętnik.
Harry spojrzał w górę, w czarne oczy swojego nauczyciela.
- Profesorze?
Snape zamknął gwałtownie pamiętnik, po pobieżnym zapoznaniu się z tekstem.
- Szlaban, zostań po lekcji.
Harry uśmiechnął się, gdy zauważył, że Snape nie chce spojrzeć mu w oczy.
- Zrobiłeś to specjalnie, prawda Harry? - zapytała radośnie Hermiona.
- Dlaczego Harry miał by próbować dostać szlaban ze Snape'em?!
Harry i Hermiona spojrzeli na Rona. Jak mogli zapomnieć, że on tu jest?!
- Więc? - zapytał rudzielec, podnosząc nieco głos. - Nie jestem kompletnie głupi, wiecie? Coś się dzieje. - Odwrócił się do Hermiony. - Wiem, że coś ukrywacie.
Harry rozumiał. Ron bał się, że nie jest wystarczająco dobry dla Hermiony. Nie chciał by jego przyjaciel źle zrozumiał zaistniałą sytuację.
- Ron uspokój się, Hermiona tylko sobie żartuje.
- Ale teraz wszystko jest inaczej! - oburzył się Ron.
- Oczywiście, że tak - westchnęła dziewczyna. - Jesteś teraz moim chłopakiem, więc między nami jest inna więź niż ta między mną, a Harrym. Jest tak jak być powinno. Gdybyśmy byli znów przyjaciółmi traktowałabym cię tak jak traktuję Harry'ego.
- Ona ma rację - odparł Harry, gdy profesor ogłosił koniec lekcji. - Widzimy się później.
- Na razie, stary - pożegnał się Ron kładąc zaborczo rękę wokół talii dziewczyny.
- Tak, trzymaj się Harry - dodała nieco ciszej Hermiona zamykając za sobą drzwi.
- Potter!
Harry podskoczył gwałtownie i odwrócił się.
- Profesorze?
Snape oddał Gryfonowi pamiętnik.
- Jeśli jeszcze raz będziesz pisał na mojej lekcji, dostaniesz automatycznie szlaban z Filchem. Czy wyraziłem się jasno?
- Jak słońce, panie.
- I jeszcze raz się tak do mnie odezwiesz, a dam dwa miesiące.
- Tak, profesorze.
Mężczyzna przyglądał mu się chwilę.
- Profesor Dumbledore powiedział, że pytałeś o jakąś książkę, uznał, że mógłbym ci pomóc w jej znalezieniu.
Harry przytaknął, trochę zawiedziony, że Snape nie zarumienił się, gdy nazwał go panem.
- „Czarna Magia: Poradnik bezpieczeństwa". Nie mogę tego znaleźć w bibliotece.Snape uniósł brew.
- Chcę wiedzieć wszystko, co możliwe. Dumbledore zaoferował mi pozycję nauczyciela OPCM w przyszłym roku.
- Jedyna kopia jest w Dziale Zakazanym.
- Nie jesteś zły? - spytał niewinnie Harry - Że będę uczył Obrony?
- Nie, nie jestem, Potter. Jedyny problem w tym wypadku polega na tym, że będę się musiał użerać z tobą więcej czasu.
Na twarzy Gryfona pojawił się wielki uśmiech.
- Dziękuję, profesorze.
Snape przytaknął i ruszyli razem do biblioteki.
Harry spojrzał na Mistrza Eliksirów.- Czytał pan tę książkę, profesorze?
Snape zmilczał.
Harry szedł obok niego i nagle zatrzymał się.
- „Hogwart i ty"?
- Kopie zasad, które Dumbledore toleruje, jednak woli by uczniowie o tym nie wiedzieli.
- Och. - Harry spojrzał na mężczyznę, wodzącego dłonią wzdłuż półek.
Uśmiechnął się. Podszedł do Snape'a i wślizgnął się pomiędzy niego, a regał. Jego plecy przylgnęły do klatki piersiowej profesora.
Nauczyciel próbował się odsunąć, jednak wciąż był za blisko swojego ucznia.Harry próbował ukryć uśmieszek, który czaił się w kącikach jego ust, gdy wypinał swój tyłek w stronę miednicy Mistrza Eliksirów. Ugryzł się w wargę by powstrzymać jęk, który próbował się wydobyć z jego ust.
Snape wciągnął gwałtownie powietrze, jego ręka zacisnęła się na jednej z półek. On doprowadzał go do szaleństwa! Ten jędrny tyłek. Właśnie tu, czekający na to by go posiąść. Jęk wyrwał się z jego ust, kiedy Harry przylgnął do niego mocniej. Nie mógł tego znieść.
Chwycił jedną ręką jego biodro, a drugą sięgnął po kruczoczarne, potargane włosy i pociągnął go do tyłu. Potem pchnął go w przód, na regał, poruszając gwałtownie biodrami i ssąc namiętnie szyję Gryfona. Westchnął głęboko.
Harry również się poruszał. Chciał więcej. Jego ciało ocierało się o twarde drewno naprzeciw niego. Ich odgłosy rozkoszy mieszały się. Och, bogowie, jak on tego pragnął! Czuł się jak w niebie, gdy czuł erekcję Snape'a za sobą.
Właśnie wtedy mężczyzna znieruchomiał i doszedł.
Orgazm był tak silny, że w przypływie ekstazy, przygryzł szyję chłopaka. Mógł poczuć tą słodką krew na swoim języku. Był na granicy wytrzymałości, kiedy Harry wrócił w tym roku do Hogwartu. Cholerny chłopak, robił z jego życia piekło! Ale gdyby wiedział, że ono tak wygląda, to już dawno dałby się ponieść pragnieniom. Harry westchnął, dochodząc tuż po Snape'ie. Odwrócił się z uśmiechem na twarzy i książką w ręce.
Mistrz Eliksirów spojrzał na okładkę i stężał. Rumieniec okrył gwałtownie jego twarz, kiedy doszło do niego, że kompletnie zapomniał o tej cholernej rzeczy.
- Dziękuję za pomoc, profesorze. - Harry uśmiechnął się jeszcze szerzej i podążył ku wyjściu z biblioteki.
mam nadzieje, że nikt nie poczuł się niezręcznie,
chociaż kto wie co my mamy w tych głowach,
miłego dnia i do zobaczenia za dziesięć gwiazdeczek(!!)
CZYTASZ
jak zarumienić snape'a na dwadzieścia sposobów | snarry
Fanfic'kiedy dla harrego niezwykle pociągające okazało się oglądanie rumieńców swojego profesora od eliksirów, więc zaczął robić wszystko, aby stać się ich przyczyną' 🔥1(!!!!) w #snarry (chciałabym tylko napisać że dzięki cudownym czytelnikom co chwila...