5 | polerując twoją miotłę...

5.4K 425 24
                                    

KIEDY?!!!1!1 przecież dopiero wam wstawiałam poprzedni— bardzo ładnie wam poszło,, w takim razie...

Jego usta, tak gorące, całujące moją szyję. Och, jak ja pragnę tych ust na moim ciele, pochłaniających mnie całego. Chcę jego dłoni dotykających mojej skóry. Pragnę wiedzieć czy na jego twarz wpełznie rumieniec, gdy po raz pierwszy we mnie wejdzie...

- Możemy pogadać?

Harry wciąż patrzył się na swój pamiętnik, nie kwapiąc się by spojrzeć w stronę swojej przyjaciółki.

- Harry? - spytała Hermiona siadając obok niego. - Wszystko w porządku?

Gryfon spojrzał na nią i uśmiechnął się.

- Raczej tak. - Odpiął kołnierz i pokazał dziewczynie wielką malinkę.

- Czy to on ją zrobił? - pisnęła i uścisnęła go szybko. - Musisz mi opowiedzieć, co się wydarzyło.

- Ej, Harry. Co chcesz, abyśmy teraz zrobili? - krzyknął Seamus ze swojej pozycji na miotle. Harry spojrzał w górę.

- Chcę, aby pałkarze popracowali nad wymijaniem, a reszta niech próbuje ich zatrzymać.

Gracze przytaknęli i zabrali się za kontynuowanie swojego treningu.

- Możesz mi podać moją miotłę? - spytał Harry podnosząc sprzęt do polerowania.

- Więc?

- Co? - Na twarzy Gryfona pojawił się uśmieszek, gdy jego palce zanurzały się w galaretowatej substancji. Nałożył ją na trzonek miotły i zaczął wsmarowywać ją w drewno.

- Między tobą, a...

Harry uciszył ją przykładając palec do swoich ust. Powoli, bezgłośnie poruszając ustami on patrzy spojrzał znacząco w stronę oddalonego o kilkanaście metrów narożnika boiska.

Udając, że bierze kawałek pergaminu, Hermiona popatrzyła na miejsce, które potajemnie wskazał Harry poczym odwróciła się z powrotem i uśmiechnęła.

- Zbliża się - wymruczał chłopak, nie przestając pocierać miotły swoimi klejącymi się dłońmi.

- I co zamierzasz z tym zrobić?

- Nic. - uśmiechnął się. - Czy uważasz, że jest na tyle blisko by nas usłyszeć?

Hermiona pokręciła tylko głową i odeszła zostawiając chłopaka ze swoją Błyskawicą. Harry spojrzał nieznacznie w lewo, a jego oczy spotkały się ze Snape'a. Na twarzy Gryfona pojawił się diabelski uśmieszek, ścisnął mocniej miotę i zaczął intensywniej i wolniej pocierać błyszczące od przezroczystej substancji drewno.

- Witam, Profesorze. Przyszedłeś szpiegować moją drużynę?

Snape nic nie powiedział ani się nie poruszył. Śledził tylko dłonie Pottera, które tak namiętnie poruszały się na śliskim trzonku... Cichy jęk doszedł do uszu Harry'ego.

- Nie byłem w stanie się skupić na nauce, za każdym razem, gdy szedłem do biblioteki czułem cię za sobą. - powiedział nie przestając polerować.

Snape oblizał suche wargi. Bardzo kuszący był pomysł o przeleceniu tego bachora na oczach wszystkich. Jego myśli zakłóciły nagle jęki Harry'ego. Widok młodego czarodzieja ocierającego sprawnymi dłońmi klejącą Błyskawicę, poruszającego rytmicznie biodrami z głową odrzuconą lekko do tyłu sprawiał, iż Severus mógł spuścić się tu i teraz.

- Myślę o tobie... Zawsze o tobie myślałem... Tylko ty. - Gryfon znów podniósł głowę by móc spojrzeć na Snape'a. Oczy profesora błyszczały z podniecenia, a twarz... Była cała czerwona.

Harry uśmiechnął się. Znów mu się udało.

to był moment kiedy mój miernik cringe'u przekroczył skale — ale naprawdę całość jest bardzo milutka.

a skoro wam tak ślicznie szybciutko poszło z gwiazdeczkami to zwiększamy próg X D
ostateczna oferta, która sprawi, że nie wstawię wszystkich rozdziałów godzina po godzinie co z wami pewnie byłoby możliwe, także:
15⭐️ = nowy rozdział

jak zarumienić snape'a na dwadzieścia sposobów | snarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz