14 | przestrzegając zasad

3.5K 293 31
                                    

mhm matura w poniedziałek a ja jeszcze nie zaczęłam powtórek;))
miłego czytania(!!)

25 grudnia

Jego ręce, poruszające się, gdy chodzi, sposób, w jaki przemierza korytarze, widok jego włosów powiewających za nim, kiedy się oddala... To wszystko sprawia, że pragnę krzyczeć, że jest mój. Pokazać wszystkim, że nikt inny nie ma prawa go pokochać.

- Do zobaczenia później, Hermiono – powiedział Potter, podnosząc swoją pelerynę.

- Dlaczego idziesz teraz? Kiedy nie poszedłeś za nim natychmiast, pomyśleliśmy, że wcale tego nie zrobisz.

- Musiałem poczekać aż minie godzina policyjna. Dumbledore nie powiedział nic na temat tych zdjęć, ale nie chcę stracić swojego szczęścia. Cześć.

- Czekaj, zabierz to ze sobą – odezwała się panna Granger, podając mu do rąk dwa schludnie opakowane prezenty.

- Co to?

- Prezenty dla ciebie i Snape'a. Możecie spędzić razem resztę świąt.

- Ummm... Dzięki – powiedział Harry. – Do zobaczenia.

Złoty Chłopiec szedł wolno pustym korytarzem, starając się nie zwracać na siebie uwagi, w razie gdyby gdzieś w pobliżu byli patrolujący korytarze nauczyciele.

Zatrzymał się przed drzwiami do prywatnych kwater Mistrza Eliksirów. Podniósł rękę, by zapukać, ale te otworzyły się, zanim zdążył to zrobić.

- Wejdź, Potter.

- Dobry wieczór, sir.

Snape spojrzał na niego.

- Nie zamierzasz usiąść?

Gryfon zajął miejsce.

- Jesteś na mnie zły?

- Za co? Za zdjęcia czy za album? A może powinienem wściekać się, że nie pomyślałeś wcześniej o konsekwencjach swoich czynów?

- Przepraszam. Nie rozmawiałeś ze mną. Nawet nie przychodziłeś na posiłki. Nie wiedziałem jak inaczej mógłbym zwrócić na siebie twoją uwagę.

- Masz ją teraz – westchnął mężczyzna. – Przez ostatnie kilka dni nie było mnie w zamku. To dlatego nie miałeś okazji, by mnie zobaczyć.

- Och. – Harry wykręcił palce dłoni. – Czy to miało coś wspólnego z Vol... z nim?

- Nie. Wierz lub nie, ale kiedyś żyłem jako mugol. Miałem rodzinę, pracę. Wszystko, czego pragnął każdy niemagiczny człowiek. To było po tym, jak odwróciłem się od Czarnego Pana. Albus myślał, że będę umiał tak żyć. Żaden z nas nie przypuszczał, że się zakocham. Jednak później Dumbledore zażądał, bym wrócił do Hogwartu, żeby uczyć. Nie miałem wyboru; gdybym tego nie zrobił, skończyłbym w Azkabanie.

- Więc zostawiłeś swoją rodzinę?

- Tak.

- Rozumiem – odpowiedział Złoty Chłopiec, walcząc ze łzami cisnącymi mu się do oczu. – Pójdę już.

Mężczyzna wyciągnął ręce i przyciągnął Gryfona w swoje ramiona.

- Odwiedzam ich co roku, są dla mnie jak przyjaciele. Mam syna, rok starszego od ciebie. Nazywa mnie wujkiem Davem. Po tak długim czasie wiem, że miłość do mojej byłej żony jest niczym w porównaniu do tego, co czuję do ciebie.

Harry nie był w stanie wydobyć z siebie dźwięku, gdy Severus pochylał się, by go pocałować. Pozwolił mu na to, czując, jak kręci mu się w głowie i miękną mu kolana.
Mistrz Eliksirów podniósł Gryfona i posadził go na rogu biurka.

- Nie chciałem, żebyś kłopotał się z prezentem dla mnie.

- Och! – wykrzyknął Potter, wyjmując z tylnej kieszeni dwa pakunki. Jeden z nich podał Snape'owi. – To od Hermiony.

Harry uśmiechnął się i przywrócił prezenty do normalnego rozmiaru.

Severus podniósł jedną brew, ale wziął paczkę od Złotego Chłopca, ostrożnie ją otwierając. Skinął delikatnie głową, widząc piękny, ręcznie robiony pokrowiec na różdżkę. Szukał takiego od lat.

Za to Harry otworzył swój tak szybko, jak tylko mógł. Nawet po siedmiu latach nie mógł uwierzyć, że dostaje prezenty. Zaczął się śmiać, gdy zauważył, że Hermiona po raz kolejny podarowała mu książkę. Spojrzał na tytuł. Hogwart i ty. Nie mógł oprzeć się wrażeniu, że już kiedyś ją widział. Otworzył ją w miejscu zaznaczonym przez przyjaciółkę i sapnął.

- Co to jest? – zapytał Snape, zaglądając Potterowi przez ramię.

Złoty Chłopiec przełknął głośno ślinę, zaczynając czytać stronę.

- Dzięki prawu ustanowionemu przez Slytherina i Gryffindora, żaden związek nauczyciela z uczniem nie jest już zakazany. Pod warunkiem, że student jest odpowiedni wiekiem do współżycia seksualnego i zawierania związków małżeńskich. Oraz jeśli jest w pełni poinformowany o majątku strony dominującej.

- Nie chciałem, żebyś związał się ze mną nie wiedząc, jakie będą tego konsekwencje – powiedział Severus, całując Gryfona w ramię. – Chciałem, żebyś wiedział, w co się pakujesz.

- Więc możemy być razem? – zapytał Harry.

- Tak. - Snape przywarł wargami do ust Pottera, przesuwając po nich językiem i wycofując się, gdy Złoty Chłopiec otworzył je. – Ale wiele osób może się z tym nie zgadzać. Gryffindor sądził, że Slytherin chciał jedynie zalegalizować to prawo, więc mógł przyjąć wiele młodych czarodziejów i czarownic. Myślał, że to nie była jedynie żądza Salazara względem kontrolowania zarówno studentów, jak i ich rodzin, nad którymi nie mógł mieć żadnej władzy.

- Więc jak to jest z tą twoją rodziną? – Harry zachichotał, gdy Severus pocałował go w szyję.

- Moja była żona będzie musiała zagwarantować mi spadkobiercę, albo będę musiał zrobić to sam, to znaczy, znaleźć nową kobietę.

Potter odwrócił się i owinął ramiona dookoła szyi Snape'a.

- Więc co powiesz na to, żebyśmy w końcu zaczęli? - Wyciągnął się, by wyszeptać te słowa wprost do ucha starszego maga: – Ten tatuaż wciąż trzepocze skrzydłami, powodując, że czuję przyjemne wibracje.

Gryfon odsunął się, by podziwiać rumieniec na twarzy Severusa. Po chwili mężczyzna odciągnął go od biurka i poprowadził w stronę sypialni.

zabawa trwa hihi (nie pije więcej!!1!)
miłego dnia!!
20⭐️ = nowy rozdział

jak zarumienić snape'a na dwadzieścia sposobów | snarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz