Enji Todoroki x Reader

5.3K 94 65
                                    

                     Twoja postać

Jestem 21 letnią bohaterką z Japonii. Moim darem jest panowanie nad ogniem ( wiem profeska lvl 100). Potrafię zgasić płomień jaki i wznowić  go z rozżarzonego tworzywa. Potrafię również robić z niego barierę ochronną. Moi rodzice też byli bohaterami. Byli dobrymi znajomymi bohatera nr 2. Tak to Endeavor. Mam też blizne na lewym ramieniu. To od poparzenia wrzątkiem.

              Pierwsze spotkanie

Moi rodzice przeszli niedawno na emeryturę. Po prostu z powodu stanu zdrowia nie mogli już być z zawodu bohaterami. Postanowili że cywilnie spotkają się z starym kolegą Enjim. Nie znałam go ale i tak mnie do niego zabrali. Nie byłam zbytnio chętna bo przegapiłam w ten sposób trening. Podjechaliśmy z ich prywatnym kierowcą pod ogromnym dom. Mój tata zadzwonił do drzwi i otworzyła nam białowłosa dziewczyna z czerwonymi pasemkami.
- Dzień dobry! Jeśmy przyjaciółmi Ejinego!
- Dzień dobry.Mówił że ma dziś gości. Zapraszam.
Uśmiechnęła się lekko i wpuściła nas do środka. Ja nic się nie odzywałam. Przywitali nas dzieci  Enjiego. To była ta dziewczyna z czerwonymi pasemkami Fuyumi, białowłosy Natsuo i najmłodszych Shoto. Fuyumi powiedziała że jej ojciec za niedługo wróci. Ich dom był urządzony w stylu typowo japońskim. Zupełnie jak mój... Siedzieliśmy właśnie przy stole. Po krótkiej rozmowie usłyszałam człapnięcie drzwiami. Do salonu wszedł.
- Endeavor...?
Szepnełam w szoku. Nie wiedziałam że ma dzieci.
- Enji Todoroki! Miło cię widzieć!
- Witaj ( wybrane imię męskie i twoje nazwisko).
Uścisnęli swoje dłonie i usiedli do stołu.
- Poznaj drogi Todoroki naszą córkę (TI). Też jest bohaterem.
Zwróciła się moja matka.
- Doprawdy?
Spojrzał na mnie jak na ścierwo co odwzajemniłam mu spode łba.
- Tak. Od 2 lat. Tak zwana Lady of Fire.
- Fire?
Zapytał dotychczas cichy Shoto.
-Panuje nad ogniem. To moc mojej mamy.
- Ach tak...
Do końca dnia byliśmy u w domu Todorokiego. Wieczorem wyjechaliśmy. Endeavor dziwnie mi się przyglądał do końca wizyty.

              Rozmowa o przeszłości

Moja mama oczywiście zapomniała chustę z domu Todorokiego. Ja że miałam wolną chwilę postanowiłam że tam wrócę po odzież  mamy.
Zapukałam do drzwi. Otworzył mi Endeavor.
- Dzień dobry. Moja matka zapomniała szala. Czy mogę go poszukać?
- Niech będzie ,wejdź.
Weszłam i od razu wzięłam szal mamy z wieszaka na ubrania.
- Dziękuje. Dowidze...hm?!
Wpadłam na Endeavora który stał tuż za mną.
- Przepraszam panie Endeavor.
- ,,Panie Endeavor,,?
Zapytał patrząc na mnie z góry. Przełknęłam ślinę i spusciłam wzrok.
- Mów mi Todoroki.
- Tak jest.
- Zaparzyłem wodę na herbatę chodź.
Szedł w stronę kuchni a ja stałam jak wryta.
- Chodź! To nie była prośba!
- Tak jest! Już idę!
Odłożyłam szal na wieszak i poszłam do kuchni w której siedział Endeavor z herbatą. Usiadłam naprzeciwko niego.
- Twój dar polega nad panowaniem nad ogniem tak?
- Tak. Dokładnie.
- Jesteś w stanie to kontrolowac?
- Perfekcyjnie.
Bez słowa podpalił blat a ja go natychmiast ugasiłam.
- Niezły refleks.
- Dziękuję.
Spojżał na moje ramię.
- Skąd ta blizna?
- Popatrzyłam się.
- Kiedy?
- Jak miałam 3 lata.
- jak?
- To jakieś przesłuchanie?!
Wrzasnęłam. Nie lubiłam tego tematu naruszać. Todoroki patrzył na mnie zły.
- Najmocniej przepraszam. Nie lubię poruszać tego tematu. Popazyłam się podczas pikniku. Gorącą herbatę na mnie wylała ciotka przez przypadek.
- Rozumiem.
Dopiliśmy herbatę w ciszy ,podziękowałam i wyszłam. Todoroki się mną ciekawił... Co ja go tak interesowałam?

               Co o mnie myśli?

Bohater nr 2 właśnie walczył z złoczyńcą który demolował miasto. Szybko go załatwił. Był ciekaw czy córka ( TN) go ogląda w telewizji. Był ciekaw jej całej. Myślał o tym że gdyby mieli dziecko które miało by płomienie i by je kontrolowało to dzieciak był by niepokonany. Ale poza tym dziewczyna była wystarczająco odważna by spojrzeć  na niego ze wstrętem bez grama strachu. Imponowało mu to i nawet się podobało.

  Plan Enjiego / pierwszy pocałunek

Była niedziela. Mój dzień na trening. Moi rodzice poinformowali mnie że mam jechać do Endeavora i z nim trenować. Oczywiście nie miałam nic do gadania. Z rana byłam już pod jego domem w sportowych ciuchach. Otworzył mi we własnej osobie Enji.
- Dzień dobry.
- Chodź.
Wyminął mnie w drzwiach i szedł przed siebie. Nie pewnie podażałam za nr2. Miał na sobie krótkie spodenki i bluzę na ramiączkach. Oraz butle wody. Tak samo jak ja .Miał sexowny tyłek w tych spodenkach. Po chwili marszu dotarliśmy do małej polany w lesie.
- tu będziemy trenować.
- Tak jest.
Zaczęło się niewinnie. Najpierw rozgrzewka i ujarzmianie płomieni. Później było gorzej. To była walka. Niestety nie udało mi się powalić tego prawie 200 kg faceta. Przygniótł mnie swoim ciężarem twarzą do gleby wykręcając prawą rękę.
- Masz dość?
Zapytał wykręcając mi rękę coraz mocniej.
- Nie! Au au au!! Tak!!
Puścił mnie i zlazł mi z nóg. Leżałam chwilę na ziemi.
- Wstawaj!
- Nie dam rady. Nie czuję nóg!
- Wstawaj!! Nie będziesz silniejsza przy takim zaangażowaniem!!
Wrzeszczał nad mna. W końcu wstałam do siadu. Moje ubrania były w połowie przypalone. Wstałam i poszłam po wodę. Ustadłam na spopielonej glebie i zaczęłam pić duszkiem wodę.
- Co ty robisz?!
- Przerwę... Uchhh...
- U mnie na treningach nie ma przerw!!
- Ale u mnie są! I na ten trening z tobą się naprawdę nie paliłam!
- Od kiedy przeszliśmy na ,,ty,,?!
- Od teraz najwyraźniej.
Wstałam i popatrzyłam na niego wściekła z dołu.
- Na ,,ty,, mówią mi tylko przyjaciele albo druga połówka.
- A ja do której grupy należę?
Uśmiechnęłam się wrednie. A on mnie pocałował. Podobało mi się. Było dostać brutalnie ale przyjemnie.
- Domyśl się.
- A co jeżeli nie chcę?
Znów mnie pocałował i to mocniej. Zrozumiałam na czym polega ta gierka.
- Jesteś jedyną osobą która do mnie pyskuje.
-. A ty jedyną która mnie tak denerwuje.
Znów mnie pocałował i wziął na ręce. Trzymając pod udami.
- Kocham cię.
Wyszeptał między pocałunkami.
- Ja ciebie też staruszku.
- Nie jestem taki stary!! Mam 45 lat!!
- A ja 21.
Zaśmiałam się ironicznie znów go całując.

Gdy myśli o mnie coś zboczonego

Kończyliśmy właśnie trening. Od kilku tygodni ćwiczyliśmy razem co niedzielę. Enji powalił mnie na plecy. Przygniótł mnie.
- Jesteś moja.
Szepnął mi do ucha. Wpadłam na pomysł.
- I tylko twoja tatuśku.
Przygryzłam wargę. On był czerwony i rozkojarzony. Ja do wykorzystałam i kopnełam go lekko w twarde krocze a następnie się wyrwałam i uderzyłam go w twarz aż poleciał do tyłu upadając na plecy.
- Jest! Wygrałam!
Stanęłam nad nim dumnie. On trzymał się za krocze z uśmiechem?!
- Czemu się uśmiechasz?
- Tatusiek?
Zrobiłam się czerwona.  On oblizał wargi.
- Może kiedyś będziesz tak na mnie mówić...A raczej krzyczeć.
- Ty zboku!
Oblałam go wodą a następnie uciekałam przed złym Endeavorem.

* Perspektywa Endeavora.
Kopnięcie w krocze bardzo bolało ale dało się wytrzymać. Musiała za to zapłacić więc później wracając z treningu klepnałem ją mocno w prawy pośladek przez co znów oblała mnie wodą. Kocham tą idiotkę z niewyparzoną gębą.

To już koniec a teraz Lemon 😏

BNHA x Reader +LemonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz