Postać stojąca za mną położyła mi rękę na oczach... była koścista, czyli to jeden z braci-Heh.. co ty wyprawiasz? - Próbowałam ją ściągnąć z mojej twarzy
-...shhh - Nie byłam w stanie rozpoznać kto to zrobił
-Lust? Papyrus? To nie jest zabawne. - Nagle ten ktoś mnie objął i już wiedziałam kto to..
-Dz... Dziękuje ci..
-Papyrus? Co się stało? - Słyszałam coś jakby płacz?
-Nie wiem jak ci dziękować...
-Ale, ale za co?
-Ja .. już nie jestem „chory" ... nie czuje potrzeby robienia zbieźnych rzeczy
-Naprawdę?! To świetnie! Teraz.. teraz was ... uratuje.. - Łzy szczęścia same zaczęły napływać do oczu
-Ej ej spokojnie - Otarł mi łzę i się uśmiechnął
-Teraz trzeba znaleść Lusta.. i mu też to podać.. em.. mógłbyś to zrobić za mnie? - Kiedy pomyślałam o tym co mi zrobił.. przeszły mnie ciarki. Papyrus spojrzał na mnie chyba rozumiejąc całą sytuacje
-Jasne.. ehh.. rozumiem że mój brat jest czasami.. „taki" ale spokojnie jeszcze dzisiaj to minie.. masz moje słowo.. a teraz.. muszę się przebrać.. to ubranie jest straszne..
-Heh nie jest tak źle - Podałam mu strzykawkę dla Lusta, Papy położył mi rękę na ramieniu i wyszedł z pokoju
Jejku.. wszystko potoczyło się tak szybko.. tylko... czy jak ich wyleczę to czy będę mogła tu wrócić? Znaczy.. jestem tu tylko po to aby ich wyleczyć, ale.. miałam tu też dobre wspomnienia.. ehh znając mojego Sansa.. nie pozwoli mi tu wrócić.. będę musiała czas tu spędzony wykorzystać jak najlepiej! Nagle napełniła mnie determinacja... TAK! Już wiem co zrobię! Odwiedzę wszywtkich i z każdym spędzę miłe ostatnie chwile..
Poprawiłam swoją fryzurę i wyszłam z domu. Kierowałam się w stronę znanego mi już baru.. w sumie dawno go nie widziałam.. i będę mogła go przy okazji wyleczyć..
Weszłam do środka i odrazu ogarnęło mnie dziwne uczucie że wydarzy się coś złego
-Hejka Grillb - Ognista postać zwróciła się w moją stronę
-Ooo dawno cię nie widziałem - Oparł się łokciami o bar
-Wiesz.. udało mi się już ogarnąć antidotum
-Czyli co.. wyleczysz mnie teraz? Czy może wolisz porobić coś innego?~
-Em.. no... w pewnym sensie..
-Co?! Serio?!
-Nie! Nie o to mi chodziło.. przed przemianą chce spędzić z każdym miłe chwile... rozumiesz?
-Hm.. powiedzmy że rozumiem - Złapał się za głowę po czym zarzucił na ramie jakąś bluze
-No chodź.. idziemy
-A a co z barem? - Pociągnął mnie za rękę
-Jebać go idziemy!
Kiedy wyszliśmy z baru jeszcze jakiś czas szliśmy trzymając się za ręce
-Em.. G.. Grillb? - Spojrzał na mnie a później na swoją rękę. Odrazu ją zabrał
-O-oh.. wybacz - Spojrzał speszony w dal
-Oh.. to twój dom
-Muszę po coś wejść na chwile. Poczekaj
Nie czekałam długo. Wyszedł z domu z koszykiem w jednej ręce, a drugą trzymał za plecami
CZYTASZ
Underlust <3 Antidotum [Część 2]
FanficWitajcie! Jest to kontynuacja mojej poprzedniej książki underlust. Też będą tu zboczone rzeczy.. No .. jest to nadal underlust xD Teraz mam rysownika który będzie robić rysuneczki do niektórych rozdziałów ❤️ No i co jeszcze mogę powiedzieć.. o już...