3.tajemniczy list i prawie śmierciożerca

1.2K 66 38
                                    

Percy

Mieszkam z czarodziejami już 3 dni. Nadal nie mogę się przyzwyczaić do nowego życia. Oni zamiast mieczy i zbroi używają jakichś magicznych patyków nazywanych różdżkami. Cały czas po głowie chodzi mi to, że moja mama jest jedną z nich. Chociaż ona o tym nie wie. Posejdon twierdzi, że jestem takim jakby Półkrwi raz dwa, jakkolwiek dziwnie to brzmi...

Aktualnie mój pokój dziele z Harrym i Ronem. Rudzielec cały czas patrzy na mnie spode łba, szczerze mówiąc nie dziwię mu się. Skoro wczoraj trochę zdenerwował Mrocznego, a ten go kopnął i ogłószył na dwie godziny. Moi współlokatorzy byli teraz w pokoju obok u Hermiony, ta dziewczyna z charakteru bardzo przypomina mi Annabeth. Bogowie jak mi jej brak!
Z moich rozmyślań wyrwało mnie cichy dźwięk skrobania o szybę. Ostrożnie podszedłem do okna za szkłem stała mała sowa płomykówka z listem dziubku. Otworzyłem okno a ona od razu wleciała do pomieszczenia opuszczając na podłogę list zrobiła dwie pętle i wyleciała na dwór. Zdziwiony całą tą sytuacją wziąłem list do ręki i złamałem pieczęć. Trochę mi zajęło przeczytanie tego listu, bo z moją dysleksją mam to niesamowicie utrudnione.

Drogi Percy Jacksonie
Witamy w naszym czarodziejskim świecie. Jak już pewnie zauważyłeś nasz świat posiada inne prawa niż ten, który do tej pory znałeś może już wiesz a może nie, jesteś czarodziejem Półkrwi Co oznacza że jeden z twoich rodziców był czarodziejem. Niedługo z całą resztą pojedziecie na Ulicę Pokątną, aby kupić najpotrzebniejsze rzeczy. Możesz także kupić sobie sowę kota albo żabę, ale myślę że wystarczy ci Pegaz. Może on przebywać na terenie Hogwartu. Gdybyś miał jeszcze jakieś pytania możesz wysłać do mnie wiadomość.

z poważaniem

Albus Dumbledore
dyrektor Hogwartu

Jest tego jeden plus, będę miał przy sobie świętego latającego konia.

-Od kogo masz ten list -usłyszałem za swoimi plecami

Ron

Nie ufam temu nowemu. Jak dla mnie po prostu jest śmierciożerca. W ogóle okazało się że on nie ma różdżki tylko jakieś dziwne miecze. Jeszcze ten jego latający koń. Ostatnio widziałem jak z nim rozmawiał. Rozmawiał .A jedyne co o nim wiemy to to, że pochodzi z Ameryki i mieszka razem z mamą na Manhattanie. A kiedy pytamy się o ojca to albo odpowiada wymijająco albo zmienia temat. Dzisiaj jedziemy na pokątną razem z Harrym i Hermioną idziemy później na lody.

-Co sądzicie o Percym- spytał Harry, aktualnie siedzimy we trójkę w pokoju mojej siostry- jak dla mnie jest nawet spoko ale trochę jest tajemniczy.

- Trochę jak dla mnie jest śmierciożercą

-Och Ron przestań dla Ciebie każdy nowy jest śmierciożercą i od razu chce nas zabić- powiedziała Hermiona

- Przynajmniej ja mam powody do takiego podejrzenia, przecież widziałaś zareagował za pierwszym razem gdy zobaczył Harreg. Podłożył mu miecz pod gardło! Jeszcze chwila a mój kumpel by nie żył!

-No może było to trochę podejrzane- zgodziła się dziewczyna- ale nie zdziwiłabym się gdybyś zareagował podobnie na jego miejscu.

-A co z tym jego cholernym koniem, on chciał mnie zabić!!!

-To nie trzeba mu było dodawać pieprzu do siana- stwierdziła obrażona Hermiona i skrzyżował ręce na piersiach- dla mnie jest bardzo przyjazny.

-Dobra przestańcie się kłócić nie jesteśmy tutaj, aby marudzić na Mrocznego! - prawie krzyknął Harry- mnie bardziej interesują te dziwne wypadki. Nie wiem dlaczego, ale on czasem gada w innym języku.

-A pamiętacie to jak wybuchła szklanka z wodą przy jego szafce nocnej? - wymieniała dziewczyna- albo kiedy Fred i George polali go wodą z wiadra a on był suchy?

- Percy prawie co noc ma jakieś dziwne koszmary, często mnie przypadkowo wybudza i często się zdarza, że widzę jak wychodzi z pokoju, ze sztyletem w ręku- powiedział wybraniec

-Ron mógłbyś zawołać resztę na obiad? - spytała pani Wesley. Nawet nie zauważyliśmy kiedy weszła do pokoju.

-Tak Mamo już lecę -powiedziałem

Najpierw postanowiłem zawołać naszego śmierciożercę. Wszedłem do pokoju obok i ujrzałem Percego stojącego do mnie tyłem z listem w ręku.

-Od kogo masz ten list -zapytałem go

Chłopak szybko się odwrócił i spojrzał mi w oczy.

-Wiesz, to trochę moja prywatna korespondencja i nie muszę wszystkim naokoło rozpowiadać z kim rozmawiam- mówiąc to złożył list na pół i włożył do kieszeni- zapewne jest już obiad. Idź po resztę, będę czekał w kuchni.- wyszedł z pomieszczenia i skierował się w stronę schodów.

Byłem już prawie 100% pewny.

Śmierciożerca

701 słów

inny świat PJ i HP Herosi W HogwarcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz