Luis
Głos należał do Carniveau, nie mogłem zrozumieć, dlaczego nam pomógł.
-Tak właściwie to dlaczego okłamałaś kuzyna? - spytałem się ,gdy razem spacerowaliśmy po pięknym parku.
-Ma zaniki pamięci, nie chciałam go martwić, że znowu nie pamięta. A tak w ogóle to skąd to wiesz? - zapytała poważniej.
-Usłyszałem od Argona, gdy był w pobliżu. - spojrzała na mnie ,ale nie pytała o szczegóły i kontynuowała wypowiedź.
-Ostatnio jak Rey był u mnie podarował mi pupila, ale pies wrócił z nim do domu, bo to jego suczka, ale on o tym nie pamięta. Jest coraz gorzej, a jest taki młody.
-To przykre..., zdziwiło mnie to ,że podałaś mu błędną datę urodzin.
-Wiesz kiedy mam urodziny!? Czy wy wszystko wiecie? - zapytała lekko się śmiejąc.
-Nie, tego akurat się sam dowiedziałem. - odparłem dumnie.
-Demony mają jakieś choroby albo niedoskonałości? - zapytała zmieniając temat ujrzawszy niepełnosprawnego chłopca na wózku.
-Nie, poza tym że jesteśmy przeklęci i służymy panu piekieł. - puściłem jej oczko.
-Potraficie mieć złamane kości? Zachorować? Być brzydcy? - pytała szybko.
-Nie, nie i ... nie - powiedziałem przyglądając się liściom na drzewach, które niespokojnie się poruszały
-Dlaczego? - wyrwała mnie z obserwacji.
-Mamy być idealni, pod tymi względami, prawie nieśmiertelni, gdy przyjdzie nam walczyć. Zdrowi, bo choroby to słabości. Przystojni, by móc z łatwością odbierać dusze i radość.
Patrzyła na mnie i słuchała, jakby analizując każdy aspekt mojej wypowiedzi.
- W takim razie, dlaczego ty jesteś inny,... masz bliznę. - przekrzywiła lekko głowę i spojrzała na moją dłoń.
-Ingerencja drugiego demona sprawia ,że mam blizny - odparłem szybko, zastanawiając się czy nadal jesteśmy bezpieczni, ponieważ liście poruszały się, a wiatru nie było.
-A dlaczego... - nie było dane jej dokończyć.
-Ciiii - położyłem jej palec na usta, cieszmy się tym co mamy tu i teraz, na odpowiedzi przyjdzie czas.
-Zgoda - odparła i wpiła się w moje usta, oddałem pocałunek, zapominając o prawdopodobnym zagrożeniu.
Lea
Luis poszedł po gofry, które zamówiliśmy. Oglądałam jezioro, które w pewnym momencie zrobiło się niespokojne. Wydawało mi się że ktoś cały czas mnie obserwuje. Tak jak poprzedniej nocy.
Nie myliłam się.
Argon stał z drugiej strony jeziora, ale wraz z momentalnie silnym wiatrem rozproszył się i zniknął. Byłam przekonana ,że to był on. To nie były zwidy, widziałam go.
-Skarbię, coś się stało? -zapytał przejęty Luis, patrząc na mnie.
-Wydawało mi się, że widziałam Argona - odparłam zgodnie z prawdą.
-To niemożliwe, wyjechał, nie ma go ani tu ,ani w domu. - powiedział lekko poddenerwowany i podrapał się po karku, to zły znak.
-Skąd wiesz, że nie przyjechał akurat tutaj? - zapytałam lekko mrużąc oczy.
-Raczej udałby się do piekła, bo ... - urwał
-Bo co? - dopytywałam zaciekawiona
-Nieważne - odparł i posmutniał
CZYTASZ
Dusza Demona II (Zakończone)
RomanceDruga część Serca Demona. Czy Lea zdoła poznać swoje możliwości i uratować Argona od pisanego mu losu? Jeśli tak, jakie będą tego skutki... #1 Dusza 27.03.2019 #1 Anioł 06.04.2019 #1 Hybryda 28.04.2019 #1 Niebo 28.04.2019 #1 Pocałunek 23.07.2019