𝐓𝐡𝐞 𝐟𝐚𝐦𝐢𝐥𝐲 𝐨𝐟 𝐚𝐫𝐭𝐢𝐬𝐭𝐬

1.5K 88 285
                                    

14 lat później



Finn to już trzydziesto-jedno letni mężczyzna. Od wydarzeń z jego młodości minęło już czternaście lat, wiele się pozmieniało. Lekarze specjaliści pomogli donosić ciąże Millie, a na świat przyszła dziewczynka, którą Finn nazwał Miracle, bo uważał ja za swój mały cud. Chłopak wiedział, że nie może zostawić córki i że musi ją wychować. Powiedziano mu, że jego ukochana już raczej nigdy się nie wybudzi i z trudem, ale w końcu pogodził się z tą sytuacją. Malina wyznała mu miłość, po czym przeprowadziła się do ciotki, bo nie mogła żyć z nim pod jednym dachem. Wolfhard ożenił się z Emily Degrees, którą poznał w pracy. Jego małżonka wydała mu na świat syna Davida, z którym Finn nie umiał się wcale dogadać. W jego małżeństwie wszystko dobrze się układało, jednak on cały czas myślał o Millie.




Miracle: Dlaczego jestem taka brzydka- mówiła patrząc w lustro.
Finn: Dziecko nie mów tak, jesteś najpiękniejsza na całym świecie- przytulił córkę.
Miracle: Wcale nie! Patrz ta twarz taka dziwna i do tego ten wielki, paskudny nos.
Finn: Jesteś śliczna, a wiesz czemu? Bo jesteś kopią swojej mamy Millie, a ona była piękna.
Miracle: Chciałabym móc z nią porozmawiać. Nie chcę tato, abyś źle mnie zrozumiał, bo kocham Emily, ale to nie jest osoba, która może zastąpić mamę. Czasami wydaje mi się, że nie umiemy ze sobą rozmawiać.
Finn: Wiem o tym skarbie, mam identycznie. Kocham Emily, ale nadal moje serce należy do twojej matki.
Miracle: Dlaczego nie mogę odwiedzić jej nawet w szpitalu?
Finn: Lekarze na to nie pozwalają, zresztą mogłabyś to bardzo przeżyć kochanie.
Miracle: Dobra idź tato do tej pracy, bo się jeszcze spóźnisz.
Finn: Wiesz tylko, że Emily z Davidem wracają dopiero jutro? Ja postaram się szybko wrócić.
Miracle: Tak wiem i wcale nie będę płakać, jeśli jutro nie wrócą.
Finn: Pokłóciłaś się z Emily?
Miracle: Nie, wkurza mnie ten bahor David taki ułomny.
Finn: Dziecko nie mów tak o nim to twój brat. Dobra, ale ja już muszę uciekać.





Miracle była spokojnym, bardzo ułożonym dzieckiem. Ojciec był najważniejszą osobą w jej życiu, jednak bardzo brakowało jej matki, której niestety Emily nie umiała jej zastąpić. Dziewczyna była kopią matki, a nawet lubiła pisać opowiadania i słuchać o życiu innych, jej największą pasją było malarstwo. Tego dnia postanowiła rozłożyć sobie koc na ogrodzie i porządnie się zrelaksować, kiedy tak leżała usłyszała, że ktoś dzwoni do furtki.





Miracle: Dzień dobry, nie przyjmujemy świadków Jehowy.






Kobieta popatrzyła na dziewczynę i popłakała się, a Miracle uświadomiła sobie, że właśnie stoi przed swoją matką- Millie.






Millie: Córeczko, przepraszam cię- z oczu zaczęły płynąc jej łzy.
Miracle: Nie wierzę, mamo to naprawdę ty- przytuliła matkę.
Millie: Wybaczysz mi kiedyś ? Wiem, że nie było mnie w najważniejszych momentach twojego życia i bardzo żałuje.
Miracle: Już nie płacz, od zawsze czułam, że kiedyś w końcu będę mogła cię poznać. Wiem, że było ci trudno, ale ja ci już dawno wybaczyłam.
Millie: Jesteś przepiękna wiesz?
Miracle: Tata mi to prawie codziennie mówi twierdząc przy tym, że jestem twoją kopią.
Millie: Och tata- wyszeptała.





Finn podjechał pod dom, gdyż zapomniał ważnej teczki. Widział Millie odwróconą tyłem, dlatego jej nie poznał i przestraszył się z kim przytula się jego córka.






𝙵𝚘𝚛𝚋𝚒𝚍𝚍𝚎𝚗 𝙵𝚛𝚞𝚒𝚝/ 𝙵𝚒𝚕𝚕𝚒𝚎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz