- Ale się wyspałam dzisiaj - powiedziałam.
- Ja też. - odparła Clara.
- Dlaczego jest tak cicho? - zapytała Ida.
- Nie wiem. - odpowiedziałam.
-Krzyki za oknem-
- O co chodzi?! - krzyknęła Ida
Szybko zerwaliśmy się z łóżek. Do naszego pokoju wbiegła Miranda, Ana, Nami i Alanis.
- Co się dzieje?! - zapytała Ana.
- Gdzie jest Avery?! - zapytała Miranda.
- Szybko chodźcie! - krzyknęła
Clara.
Wybiegliśmy z domu, a tam ktoś zabiera Avi. Pobiegłyśmy w piżamach do koni. Wsiadłyśmy na oklep i ruszyłyśmy za porywaczem Avi. Jechał w stronę Głuchych Lasów. Popędziłyśmy za nim. Alanis prawie spadła z Ravenshadow'a
Nawet nie wiem jak ja się utrzymałam, bo pędziłyśmy jak oszalałe. W końcu porywacz (na koniu) skręcił w lewo i my pojechałyśmy za nim. Krzyczałyśmy, żeby ją zostawił w spokoju, ale to nie pomogło.
Zobaczyłam do tyłu, a tam Ida spada z konia. Miałam wybór: ratować Avery, lub pomóc Idzie.
- Dziewczyny! Ida spadła z konia! Idę jej pomóc, a wy jedzcie za nimi! Potem Was dogonimy! - krzyknęłam.
- Okej! - odpowiedziały.
Szybko się cofnęłam i podjechałam do Idy. Zsiadłam z konia.
- Ida, nic ci nie jest? - zapytałam podając jej rękę.
- Noga mnie strasznie boli, a tak w ogóle to dzięki, że przyjechałaś po mnie. - odpowiedziała.
Uśmiechnęłam się i zapytałam czy da radę wsiąść na konia. Odpowiedziała, że tak. Pomogłam jej wsiąść i sama wsiadłam na Wishwish'a. Spokojnie pogalopowałyśmy w stronę dziewczyn. Przyspieszyłyśmy trochę i dogoniłyśmy resztę dziewczyn. Porywacz jechał w stronę jeziora Valedale. Wjechałyśmy za nim pod górę obok wodospadu.
- Lepiej tam nie jedźmy - powiedziała Ana.
- Dlaczego, przecież musimy uratować Avery. - odpowiedziała Ida.
- Jest tam siedziba Dark Core. Jeszcze nas tam zamkną i umrzemy. - powiedziała Clara.
- Rozdzielmy się, ja zostanę tutaj z Mirandą i Alanis, a Clara, Charlotte i Ida jedzcie w górę. - zaproponowała Ana.
Zgodziłyśmy się i pojechałyśmy szybko w górę. Jak dotarłyśmy widziałyśmy jakiegoś pana, ale nie było Avi.
- Musimy coś szybko wymyślić. - wyszeptałam.
- Ok, ja pójdę do tego pana i go zagadam, a Charlotte pójdzie do środka. Ty, Clara zostań tu i pilnuj koni, jakby co to uciekaj. - powiedziała Ida.
- Okej, a jak mam uciec z trzema końmi? - zapytała się Clara.
- Nie wiem stań kilka metrów dalej - odpowiedziała Ida.
- Gdzie mam iść? A jak mnie zamkną? - wyszeptałam.
- Krzycz najgłośniej jak się da. - wyszeptała Ida.
Pierwsza poszła Ida. Podeszła do jakiegoś pana i zaczęła z nim rozmawiać. Druga weszłam ja, przecisnęła się obok kontenerów. Weszłam do środka zostawiając lekko uchylone drzwi. Nie wiem o czym rozmawiała Nami z tym panem. W środku schowałam się za stertą pudeł. Przechodził jakiś wysoki pan w czarnym ubraniu.
- Haha, te dziewczyny nawet nie pomogą tej dziewczynie haha. - śmiał się jakiś pan.
Stali kilka metrów ode mnie, więc przeszłam po cichu za inne pudełka. Rozmawiało dwóch panów i nie zwracali na mnie uwagi, więc znowu po cichu przeszłam za kolejną stertę pudełek. Były obok mnie drzwi uchylone kilka centymetrów. Odchyliłam je jeszcze trochę, żeby zobaczyć co jest w środku. Była tan Avery. Weszłam szybko do tego pomieszczenia i odwiązałam Avi. Po cichu przechodziłyśmy za pudełkami. Widziałam, że Naomi kończą się pomysły i przecisnęłyśmy się za kontenerami i wsiadłyśmy na konie. Nami powiedziała:
- Dobrze, dziękuje, że pan mi wytłumaczył, ale muszę już iść. Dowodzenia!
I odeszła.
Wsiadła na konia. Avery jechała za mną na Wishwish.
Przy wodospadzie widziałyśmy dziewczyny i pojechałyśmy szybko do domu obozowego.
CDN
YOU ARE READING
Historie życia Charlotte.
Short StoryOto Charlotte Misthill. Mieszka w Jarlaheim i kocha konie. Na początku wakacji wyjechała na obóz na Farmę Steve'a. Zobaczcie jakie historie przeżyła. Okładka by: Mary5022