Ciężkie zmęczenie.

30 2 2
                                    

Rano obudziła nas Clara.
- Dziewczyny! Obudźcie się! Szybko! - krzyczała Clara.
- O co chodzi?! - zapytałam.
- Ktoś puka do naszych drzwi! - odpowiedziała.
Jako iż, ja się najszybciej zbieram uczesałam w pośpiechu włosy i pobiegłam otworzyć drzwi. Ujrzałam tam wysoką kobietę ubraną na czarno.
- Em, dzień dobry. - powiedziałam.
- Ile można czekać?! - powiedziała Karin. - Mogę wejść? Panno?
- Tak, proszę. - powiedziałam niepewnie.
Karin otworzyła wszystkie pokoje i krzyknęła, żebyśmy przyszły do salonu. Usiadłyśmy na kanapie, a Karin na fotelu.
- Czy wy nie możecie otworzyć drzwi?! - krzyknęła.
Nie odpowiedziałyśmy nic.
- Halo! Jestem Karin i będę Was trenować do zawodów. - odparła.
Znowu nie odpowiedziałyśmy nic.
- Macie 15 minut, żeby przyjść do stajni i siodłać konie! - krzyknęła Karin i wyszła z domu.
Byłyśmy przerażone trenerką.
Szybko się zebrałyśmy i pobiegłyśmy do stajni. Wzięłyśmy konie i osiodłałyśmy je. Oczywiście Karin, musiała nas okrzyczeć. Kazała nam (na rozgrzewkę) jechać w koło miasteczka stępem, następne kłusem i galopem. Miranda powiedziała, że dla niej rozgrzewka to by było jedno koło kłusem, a nie trzy. Karin, oczywiście szła za nami mówiąc, że to dobrze jej zrobi.
- Skończyłyście?! - zapytała Karin krzykiem.
- Tak - odpowiedziałyśmy.
- To teraz mini rajd do ujeżdżalni. - powiedziała Karin.
Przecież ujeżdżalnia jest 5 km od Farmy Steve'a. Kto się spodziewał? Że Karin jechała obok nas samochodem? 😂😂
-haha-
Dotarłyśmy zmęczone do ujeżdżalni. Musiałyśmy jeszcze skakać. Po godzinie mini rajdem wróciłyśmy do domu. Byłam już taka zmęczona, że nie mogłam się podnosić w kłusie. Poszłyśmy do domu i pierwsze co zrobiłam, to skoczyłam na łóżko. Reszta dziewczyn zrobiła tak samo, oprócz Alanis, która poszła do kuchni. Następnego dnia Karin znowu wbiła nam na chatę. Żadna z nas nie otworzyła jej, a po chwili sama otworzyła drzwi i wbiła nam do pokojów.
- Co wy jeszcze śpicie?! - krzyknęła. - Czemu mnie ignorujecie?!
Nie odpowiedziałyśmy nic. W takim razie Karin jak na złość poszła do Steve'a i o tym mu powiedziała.
~rozmowa Steve'a z Karin~
- Steve. - powiedziała Karin. - Te dziewczyny mnie ignorują.
- Haha, a to śmieszne. - zaśmiał się Steve.
- Na prawdę! Co ja im zrobiłam?! - powiedziała.
- Może są zmęczone? Powinnaś dać im jeden dzień wolny, a ty spróbować jak wczoraj je trenowałaś. - odpowiedział Steve.
- Dobrze... - odpowiedziała Karin  ze zmartwioną miną.
~koniec rozmowy~
Zapukała ostrożnie do naszych drzwi i nic nie mówiła. Otworzyłam jej i zapytałam o co chodzi.
- Daje Wam dzień wolny i przepraszam za wczoraj. - powiedziała i odeszła.
- Dziewczyny, mamy dzień wolny! - krzyknęłam z zachwytem.
Ucieszyłyśmy się i wskoczyłyśmy na sofę. Clara włączyła film, a Miranda i Naomi poszły do kuchni zrobić śniadanie. Wtedy też zadzwoniła do mnie mama.
Ch: Hej, co tam?
M: Jak tam jest na obozie?
Ch: Bardzo.... dobrze!
M: Ile jeszcze ten obóz będzie trwał?! Za rok wyślę cię do babci i na tym zostaje!
Ch: Możesz do stajni. Podoba ci się jeżdżenie na wieś, a do stajni nie?
M: Pamiętaj, 15 sierpnia o 15:30 masz prom do Jarlaheim.
Ch: Dobrze. Życz mi powodzenia.
Rozłączyłam się.
Do obiadu oglądałyśmy film. Po pysznym obiedzie poszłyśmy do stajni i pojechałyśmy do Winnicy na plac. Ćwiczyłyśmy ujeżdżenie i podstawy. Alanis powiedziała, że to jest jej ulubiona lekcja, bo można robić co się chce. Robiło się już ciemno, więc wróciłyśmy do domu.
CDN.

Historie życia Charlotte.Where stories live. Discover now