Ocknęłam się o 3 w nocy. Usiadłam na łóżku i westchnęłam.
-Dlaczego?...- łzy płynęły po moich policzkach.
Wstałam i poszłam do salonu. Usiadłam tam i zamknęłam oczy. Próbowałam przypomnieć sobie wszystkie wesołe momenty, kiedy jeszcze byliśmy razem. Ale zawsze coś znikało. Zrezygnowałam z tego pomysłu. Siedziałam wpatrzona w niebo za oknem. Księżyc oświetlał pokój i mnie. Do głowy przyszedł mi pomysł.
Szybko się ubrałam i wybiegłam z domu. Kierowałam się na plażę. Usiadłam na piasku. Czułam wiatr we włosach, woda powoli płynęła, piasek był lekko wilgotny, ale powietrze było dość suche. Na ulicach nikogo nie było. Byłam tylko ja. Potrzebowałam drugiej osoby, która mnie przytuli. Mogłam o tym tylko pomarzyć. Marzenia nie kosztują, dlatego mają je wszyscy. Niektóre nie możliwe do zrealizowania, a inne na odwrót.
Siedziałam tak przez dobrą godzinę. Zaczęłam marznąć więc wróciłam do domu. Znów ubrałam położyłam się na łóżku i zasnęłam.
Obudziłam się w salonie. Zobaczyłam siebie w wieku 8 lat. Siedziałam z mamą na kanapie. Byłam do niej przytulona. Usiadłam obok mamy. Patrzyłam na jej uśmiech. *Jak bardzo chciałabym, żeby mnie widziała. Powiedzieć, że ją kocham. Że tęsknie.* Dotknęłam jej ramienia. Nie ruszyła się, nadal patrzyła na młodszą mnie. Położyłam głowę na jej ramieniu. Ręce położyłam moich nogach. Popatrzyłam na nią.
-Kocham cię... - przytuliłam ją