11

42 2 0
                                    

     Gdy otworzyłam oczy na dworze świeciło już słońce. Kable trzymające moje normy życiowe,  przeszkadzały mi w poruszaniu się, dlatego mój humor się pogorszył. Od kilku dni patrzę tylko na niebo, bo nie mogę robić niczego więcej. Wyjęłam szkicownik, ołówki i zaczęłam 'malować'. Po niecałych kilku minutach popatrzyłam, na to co zrobiłam. Nie wyglądało najgorzej. Rysunek przedstawiał plażę, morze i słońce, które zachodziło. Nie uważałam, że jestem tak mało kreatywna. Wręcz przeciwnie. Uważam że jestem kreatywna, ale teraz nie miałam weny twórczej.

     Drzwi do pokoju zaczęły się powoli otwierać. Myślałam że zobaczę mojego przyjaciela, lecz się myliłam. Do środka weszła moja wychowawczyni. Dopiero teraz zaczęła się mną interesować? Po 3 miesiącach?

Brawa dla tej pani.

-Witaj Kamiko. Jak się trzymasz?-

-Dzień dobry. Tak średnio...-

-Dlaczego?.. To i tak nie ważne. Chciałam cię poinformować, że z klas..- W tym momencie do sali wszedł mój przyjaciel. Przywitał się i usiadł obok mnie.- Wracając. Z klasą postanowiliśmy, że nie opłaca ci się powtarzać tej klasy, dlatego za miesiąc do ciebie przyjdę i odpowiesz mi na wszystkie moje pytania. Dobrze?

     Pokiwałam głową na tak. Nauczycielka się pożegnała i wyszła.

-Ominąłem coś?- zapytał się chłopak

-W sumie nie.-

     Zaczęliśmy rozmawiać na dowolne tematy. Rozmawialiśmy tak do siedemnastej. Chłopak powiedział, że jeszcze ma kilka spraw do załatwienia. Pożegnał się, powiedział, że jutro przyjdzie i wyszedł. Została godzina. Wyjęłam kartkę z pod kołdry i przeczytałam ją jeszcze raz.

-Jeśli powiem tak, pomogą mi, a jak nie.. Stracę szansę.-

     W czasie czekania, poprosiłam pielęgniarkę by otworzyła mi okno, pod pretekstem, że jest mi gorąco.

     Wybiła 18. Osoba musiała być już pod oknem. Wzięłam głęboki wdech i powiedziałam.

-Tak, pomóżcie mi.-

     Kiedy zamknęłam usta z okna poleciał samolocik z kartki. Wylądował obok moich kapci. Podniosłam go i otworzyłam. 

     "Dobra decyzja. Kolejne wskazówki będziesz dostawała regularnie na twojej szafce nocnej. Odpowiedzi zostawiaj na parapecie. Miłej współpracy.                                         Mafia"

     Może źle postąpiłam? W sumie czasu nie cofnę.

     Zasnęłam z wieloma pytaniami w głowie.

     Usłyszałam szum. Odwróciłam się w jego stronę i zobaczyłam mamę. Jej wyraz twarzy wyrażał 'dobrze zrobiłaś'. Podbiegłam do niej i zrobiłam coś co czym tylko myślałam. Przytuliłam ją z uśmiechem i powiedziałam ciche Dziękuję.

Obudź się... (Porzucone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz