-Kochanie. Wstawaj. Musisz iść do szkoły. - usłyszałam głos mamy.
Obudziłam się w pokoju o morskich ścianach. W drzwiach zobaczyłam uśmiechniętą kobietę. Wstałam i do niej podeszłam. Dotknęłam jej dłoni.
-Co się stało kruszynko? -Powiedziała gdy przytulałam ją.
-*westchnięcie* Nic mamo..- odwzajemniła uścisk.
Stałyśmy tak dobra minutę. W końcu mama przerwała uścisk i powiedziała.
-Ubierz się, ja pójdę zrobić śniadanie.-
Jak powiedziała tak zrobiła. Ubrałam się i weszłam do kuchni. Kobieta była odwrócona do mnie plecami. Gdy podeszłam do niej, upadła. Była blada jak ściana, w miejscu serca miała dziurę z której leciała krew. Jej uśmiech zniknął. Uklękłam przy jej ciele. Nie oddychała. Łzy leciały mi z oczu. Ręką zamknęłam jej oczy, w których nie było życia. Spojrzałam za okno. Zobaczyłam tam osobę ubraną na czarno z pistoletem.
Światło.. Oślepia mnie... Nie wiem co się dzieje. Nie mogę się ruszyć. Naglę zrobiło się ciemno. Słyszę coś,ale nic nie mogę zrozumieć. Jakby rozmawiano w innym języku. Po jakiś 20 sekundach, wszystko ucichło. Poczułam, że ktoś złapał mnie za rękę. Bardzo delikatnie. Znowu usłyszałam głos. Był spokojny, lecz lekko się trząsł. Próbowałam zacisnąć rękę, by poczuć się bardziej bezpiecznie. Uśmiechałam się mentalnie. Nie wiem kim jest ta osoba, ale wiem że jest dobra.
Przepraszam za krótki rozdział, lecz jestem zmęczon*. Dziś wrócił*m do szkoły. Za dwa dni bardziej się postaram. Do zobaczenia.
CZYTASZ
Obudź się... (Porzucone)
Aksiyon,, Musisz się obudzić... xxxxxx... Bo skończysz jak ja...''