8

22 3 0
                                    

     -Kamiko?- Usłyszałam za sobą głos taty.

Odwróciłam się i zobaczyłam niego stojącego z mamą. 

-Chodź kochanie. Zaprowadzimy cie gdzieś.- powiedziała mama, wystawiając rękę w moją stronę.

Chwyciłam ją i poszłam w stronę w którą kierowali mnie rodzice. Szliśmy tak kilka minut, rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Zapomniałam, że to tylko sen. Gdy byliśmy na miejscu, rodzice zasłonili mi oczy. Zaprowadzili mnie i odsłonili mi oczy. Byliśmy na klifie. Na trawie był kocyk, a na nim koszyk z jedzeniem. Spojrzałam na rodziców, a oni tylko się uśmiechnęli. Usiadłam na kocyku. Rodzice zrobili to samo. Rozmawialiśmy i jedliśmy. Gdy spojrzałam na niebo, słońce zachodziło. Niebo było biało-różowo-jasnoniebieskie, słońce było pomarańczowe a chmury były różowo-szare. Widok był piękny. Wstałam i podeszłam bliżej krawędzi. Nie bałam się o swoje bezpieczeństwo. Liczyła się tylko ta chwila. Wiatr lekko poruszał moimi orzechowymi włosami i luźnymi ubraniami. Czułam jak moja skóra świeci pod wpływem słońca. Do oczu zaczęły napływać łzy. Chciałam zatrzymać czas, by słońce nigdy nie zaszło, by rodzice nadal byli przy mnie, by wszystko zostało jak dawniej. Niech będzie jak dawniej. Tylko o tym marzę. 

Zrobiłam krok do przodu. Moja noga była na krawędzi. Wiatr zaczął mocniej wiać, słońce było już w połowie w wodzie. Nie słyszałam już śmiechu rodziców. Odwróciłam się i zobaczyłam ich, patrzących w moją stronę. Uśmiechnęłam się. Znowu spojrzałam na słońce. W tym momencie zniknęło, jak rodzice.. Zrobiłam krok do tyłu. Patrzyłam jak wszystko znika. Rodzice, słońce i  moja nadzieja. Każda łza spływała mi po policzkach. Zaczęłam biec w stronę wody. Leciałam, gdy nagle trafiłam do wody. Tym razem nie walczyłam. Nie miałam na to siły. Do ust i gardła zaczęła nalewać się woda. W tym momencie myślałam tylko o mamie i tacie. Jak się uśmiechali gdy mnie widzieli. Zamknęłam oczy. Czułam jak umieram. Ale byłam szczęśliwa. Nie bałam się co się ze mną stanie. Chciałam tylko być z nimi.

Przepraszam że nie pisał*m,  ale nie miał*m motywacji. Dziękuje za przeczytanie. 

Obudź się... (Porzucone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz