[8]

199 22 12
                                    

*Dzień później, Tom*

Ogólnie z tego co wydarzyło się wczoraj.

Edd Gold, przywódca rebelji wkroczył do bazy, i zastrzelił Tord'a. A ja zmieniłem się w wielkiego potwora. Tord cały czas jest leczony, i nie wiadomo czy przeżyje. Edd siedzi w celi, a czemu on jeszcze żyje? Bo w ostatniej chwili Patrick i Paul wkroczyli do akcji, mnie uśpili bym nie wyrządził wielkich strat, a Edd'a zabrali do celi, w koncu ich przywódca jest na krawędzi życia i śmierci, a bez jego rozkazów nic nie zrobią. A jako iż jestem asystentem i zastepępcą Tord'a, na czas tego wszystkiego przejmuje sprawę żądzenia większością świata, ale tu jest kolejny problem. Nie znam się na tym, a co gorsze, zostały mi powtórzę uszy, ogon, rogi a moje ręce są do połowy czarny, i nie wiemy co z tym zrobić. Podobno Paul ma teraz przejąć przez to że jestem połowicznie potworem obowiązki Tord'a, ale wszyscy wiemy że jest za głupi, więc raczej Patrick będzie żądzić.

*Edd*

Mam nadzieję że Tord nie przeżyje...
Huh?
Zauważyłem że jedna z cegieł jest jakaś nie teges, podszedłem do niej i ją lekko pociągnąłem do siebie. O dziwo była za cegłą jakąś skrytka! Wyciągnąłem drewniane pudełko z ściany. Była zakluczowana... Dziwne... Ciekawe co jest w środku... Chodź to nie jest najważniejsze

Znów tu jestem...usłyszałem otwierane drzwi, i po chwili przed moją celą ujrzałem Toma, ale wyglądał inaczej... Był w pół potworem

Tom: Edd Gold, mam co do zadania kilka pytań

Edd: Odpowiem na co tylko chcesz

Tom: Świetnie. Dlaczego wogólę przyszedłeś do głównej bazy Red Leadera? W końcu caka twoja rebelia ponoć została obalona ponad półtorej miesiąca temu.

Edd: Chciałem tylko ci powiedzieć prawdę i nie okłamywać jak Tord

Tom: Czemu Tord miał niby mnie okłamywać?

Edd: Właśnie nie wiem, ale wiem że cię okłamuje

*Matt*

Od trzech dni nie ma Ell w domu, i zaczynam się martwić...

Tamara zaczyna więcej pić, Matylda ma wszystko coraz bardziej gdzieś, nawet mnie. A Tori...udaje tak miłą że to aż straszne...Coś jest nie tak...

Poszedłem do kuchni, Tamara piła smirmoff'a, chyba zamierzała się upić

Matt: Hej Tamara

Tamara: Hej Medd

Matt: Matt

Tamara: Nie ważne

Matt: Chcesz się przejść? Pooddychać świeżym powietrzem, pochodzić po parku i tak dalej?

Tamara: No spoko

Wstała, odłożył Smirmoff i wyszliśmy z domu, jako iż jest wiosna to było nawet ciepło i idealna pogoda na spacer

Tamara: Mam wrażenie że chcesz ze mną o czymś porozmawiać

Matt: Masz mnie

Tamara: o co chodzi?

Szliśmy do parku bo tam jest najpiękniej o tej porze roku

Matt: Coś się nie dobrego dzieje, i ja to widzę

Tamara: Czyli nie jesteś taki głupi jak Tori mówiła

Matt: Ej! Nie jestem głupi!

Tamara: Nie denerwuj się tak

Matt: przepraszam

Tamara: Spoko

Matt: Wiem, że coś wiesz na temat tego wszystkiego. Ell nie ma od trzech dni, ty coraz więcej pijesz, Matylda ma wszystkich oprócz siebie gdzieś i jest hamska, a Tori jest dziwnie miła

Tamara: Nawet nie wiem co tu się wyrabia...

Matt: W tedy w kuchni, zauważyłem że skłamałaś, gdy tylko Tori się pojawiła

Tamara: Eh, nie ważne

Dotarliśmy do parku, było cudownie. Kwiaty kwitły, ptaki śpiewały, dzieciaki się bawiły i biegały po całym parku, kaczki jadly chleb który staruszkowie im żucali, a w jeziorze na środku odbijało się blask zachodzącego słońca, bo była godzina 19:18.

Matt i Tamara: Wow

Matt: Nawet tu ładnie

Tamara: Racja

Zerwałem szafirowego kwiatka z ziemi, i przyczepiłem do włosów Tamary

Matt: pasuje Ci ten kwiat

Tamara zerwała różowego kwiatka i przyczepiła do moich włosów

Tamara: tobie też ładnie

Zaśmiała się, chwilę później z kwiatu ma mojej głowie wyleciała pszczoła, a ja zacząłem się drzeć i biegać jak opętany, a pszczoła zaczęła za mną latać

Matt: NIEEEE!!! ZOSTAW MNIE!!!! TYLKO NIE MOJA PIĘKNA TWARZ!!! BŁAGAM!!!!! AAAAA!!!!!

A Tamara tylko to nagrywała i się śmiała, z resztą jak większość, ci co się nie śmiali patrzyli na mnie jak na skończone go idiote. Po chwili pszczoła odleciała, pod czas moich warjaci kwiat mi spadł z głowy, a Tamara padła że śmiechu na podłogę, ale nagrała wszystko ;-;

Matt: I jak się bawiłaś?

Tamara: świetnie Hahaha!

Ledwo co ze śmiechu mogła nabrać powietrza, po chwili już się uspokoiła i pomogłem jej wstać z chodnika.

Nagle wpadłem na pomysł zemsty, podniosłem ją w stylu panny młodej

Tamara: Ejejejej! Odstaw mnie!!

Nie słuchałem ją, podszedłem do jeziora

Matt: miłego lądowania

Tamara: chwila!!! Co?!

Wrzuciłem ją do jeziora

Tamara: Ah!! Pojebało cię?!

Matt: zemsta!

Zaśmiałem się, podszedłem bliżej i kucnąłem przy niej

Matt: I jak się bawisz?

Tamara: super

Złapała mnie za bluzę i wciągnęła do wody

Matt: Moje włosy!!!!!

Tamara: 2:1 śmieciu!

Matt: zimno...

Tamara: Racja

Szybko jeszcze ją ochlapałem wodą i szybko wyszedłem z jeziora

Tamara: B-baka!!!!

Spędziliśmy miło resztę wieczoru, i około 22:55 wróciliśmy do domu.

Tori: Gdzie byliście?

----_----
Przegrałam zakład, więc macie kolejny rozdział xD

Poprostu zapomnij~ | Eddsworld | TomtordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz