9.

1.6K 84 55
                                    

5027 słów.

Przez cały tydzień po Sylwestrze nie odzywał się ani nie spotykał z Liamem ani Zaynem. Nie odpisywał na wiadomości ani nie odbierał telefonów. Musiał ochłonąć i pozbierać myśli, a do tego potrzebował czasu. Nie powiedział nawet Harry'emu. Chłopak widział, że coś ciągle zajmuje jego myśli, ale najpierw chciał porozmawiać z Zaynem. Wiedział, że wreszcie musi to zrobić dlatego w końcu zabrał się w sobie i pojechał do chłopaka modląc się w duchu by tylko nie zastać u niego Liama. I na szczęście nie zastał. Nie zastał nawet nikogo po za Zaynem. Najwyraźniej los mu sprzyjał.

- Bro, myślałem już, że coś się stało. - powiedział, gdy tylko przekroczył próg, ale on jedynie go wyminął kierując się do salonu. - Jednak coś się stało? - zmarszczył brwi. - Co jest?

- Ty mi powiedz. - uniósł wzrok z nad swoich kolan.

- Ale co? - zmieszał się, siadając na fotelu na przeciwko.

- Jak długo mieliście zamiar nas okłamywać? Czy Ty w ogóle miałeś zamiar mi powiedzieć?

- Stary, nie mam pojęcia o co..

- O Ciebie i Liama. - przerwał mu.

Miał wrażenie, że trochę zbladł, ale zaraz potem zaśmiał się głośno. I znał go na tyle dobrze by wiedzieć, że to było udawane czym rozeźlił go jeszcze bardziej. Nie sądził, że nawet teraz będzie udawał, że nie wie o co chodzi.

- Wciąż nie wiem..

- Przestań. - warknął. - Widziałem was. Widziałem jak się pieprzycie, Zayn. Teraz też zaprzeczysz? Powiesz mi, że nie pieprzysz się z nim po kątach? - fuknął, ale chłopak nie odezwał się nawet słowem. Spuścił jedynie wzrok na swoje kolana wyglądając jakby dał mu właśnie w twarz. Prawdopodobnie dał. Nie dosłownie. Jeszcze. - Jak długo to trwa?

- Louis..

- Odpowiedz.

- Prawie rok. - wymamrotał.

- Słucham? - parsknął nerwowo zaraz jednak kręcąc z niedowierzaniem głową. - Okłamywaliście nas przez pieprzony rok?! - uniósł się, zaciskając dłonie w pięści.

- To nie tak, my.. - przerwał, prawdopodobnie nie wiedząc co powiedzieć.

- I Ty uważasz się za mojego przyjaciela? - prychnął. - Myślałem, że przez te lata zasłużyłem na Twoje zaufanie. Zawsze byłem z Tobą szczery, za każdym pierdolonym razem. Doskonale wiesz jak bardzo brzydzę się kłamstwem i co robisz? Okłamujesz mnie od cholernego roku! Myślałeś, że co? Że nie zrozumiem? Że Cię znienawidzę? Do kurwy, sam jestem z chłopakiem. W dodatku to Ty byłeś pierwszą osobą do której przybiegłem, kiedy nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Wiedziałeś o wszystkim, Zayn. Jak mogłeś ukrywać coś takiego? Jak razem mogliście to przed nami ukrywać? Po prostu.. dlaczego?

- Chciałem Ci powiedzieć. - pociągnął nosem, unosząc załzawiony wzrok.

- Chciałeś. - prychnął. - Więc dlaczego do cholery nie powiedziałeś?!

- On nie chciał. - odparł cicho.

- Bo?

- Bo on nie jest gejem.

- Co? - parsknął. - Czy Ty siebie słyszysz? Pieprzycie się a Ty mi mówisz, że Liam nie jest gejem? Może Ty też nim nie jesteś? - zaśmiał się mając ochotę potraktować go czymś ciężkim, ale przeszło mu w momencie gdy z gardła mulata wydobył się cichy szloch.

Może i był na niego wściekły, ale coś tu było zdecydowanie nie tak. Szczególnie, że łzy Zayna widział jakieś dwa razy w swoim życiu. Przymknął powieki licząc w myślach od dziesięciu w dół i powoli podszedł bliżej, siadając na podłodze tuż obok niego.

My happiness' name is your nameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz