- O! Niesamowite! - odezwał się zachwycony rudzielec.
Dopiero po chwili dotarło do mnie, co się stało.
- Co ty do cholery robisz?! - wrzasnęłam do Kageyamy.
- Widzisz, tak powinno wyglądać prawidłowe przyjęcie - zwrócił się do Hinaty, całkowicie mnie ignorując.
Na te słowa poczułam miłe uczucie gdzieś w środku. Ale nie, nie, nie! Po tym jak przed chwilą chciał mnie zabić tą pędzącą piłką, tylko po to, żeby pokazać Hinacie, jak się przyjmuje, nie udobrucha mnie byle miłymi słówkami.
- Oi! - krzyknęłam kolejny raz i tym razem podziałało, brunet spojrzał w moją stronę.
- Mógłbym spytać cię o to samo - powiedział.
- Że co?! - wrzasnęłam nadal wściekła, nie rozumiejąc, o co mu chodzi.
- Co tu robisz? - doprecyzował.
Poczułam jak moje policzki robią się cieplejsze. Pewnie pomyślał sobie, że jestem nim tak zafascynowana, że śledziłam ich jak jakaś psychopatka, albo co gorsza psychofanka. O nie, po moim trupie!
- Nie twój interes - odburknęłam i odwróciłam się.
Zaczęłam kierować się w stronę wyjścia, ale zatrzymał mnie głos Shōyō.
- Anzu-san, poczekaj! - podbiegł do mnie.
- Mogłabyś mi pokazać jak mam przyjmować? - spytał z nadzieją w głosie i determinacją na twarzy.
Spojrzałam zdziwiona na niego i kątem oka na Tobio. To miał na celu? Chciał żebym nauczyła Shōyō przyjęcia? To by miało sens, bo w końcu on nie zniży się do takiego poziomu. Wielki Król wszystko robi bez niczyjej pomocy, więc musiał zmanipulować Hinatę, żeby spytał.
- Niech ci będzie - odparłam, a Hinata podskoczył z radości i pobiegł spowrotem na swoje poprzednie miejsce.
Ruszyłam za nim, jednak specjalnie skręciłam trochę, aby przejść jak najbliżej Kageyamy.
- Niezły plan, Królu, ale przejrzałam cię na wylot - powiedziałam przyciszonym głosem, przechodząc obok niego.
Żałuję, że nie mogłam zobaczyć jego reakcji, chociaż biorąc pod uwagę to, że Shōyō stał dokładnie naprzeciwko niego pewnie zachował swój kamienny wyraz twarzy.
- Dobra, teraz patrz uważnie - powiedziałam do Hinaty, gdy stanęłam obok niego.
Przyjęłam pozycję i skinęłam głową do Tobio, a on posłał piłkę w moją stronę.
~~~
Następnego dnia przyszłam do szkoły totalnie nie wyspana. Nie dość, że cholernie zmęczyłam się wczoraj tym ciągłym odbijaniem piłki, to wróciłam przez to do domu tak późno, że dostałam niezły ochrzan od mamy, a potem jeszcze przez pół nocy musiałam odrabiać zadanie domowe i uczyć się na dzisiejsze test.
- Hej, Anzu - powiedziała Etsuko, gdy weszłam do klasy i usiadłam w ławce obok tej należącej do niej.
- Och, co ci jest? - spytała, gdy spojrzałam na nią, a ona zobaczył moje podkrążone oczy.
- Spać - jęknęłam i schowałam twarz w dłoniach.
- To co ty robisz po nocach?
- Uczyłam się - odparłam, nadal z twarzą w dłoniach.
- Tak długo? - dopytywała blondynka.
- To wszystko przez tych młotków, jakby nie mogli ćwiczyć wcześniej - wyżaliłam się, choć dopiero po chwili zorientowałam się, że dziewczyna nie ma pojęcia o co chodzi.
- O czym ty mówisz, Anzu?
- Pomagałam wczoraj Shōyō w nauce przyjęć na ten ich dzisiejszy mecz z innymi pierwszoklasistami.
- A co ty ostatnio tak z tym Shōyō? Tu zeszyt mu oddajesz, tu pomagasz z przyjęciami, może jescze powiesz, że masz przyjść zobaczyć ten mecz, hmmm? - odezwała się, a ja od razu podniosłam się z pozycji leżącej na ławce i spojrzałam na nią wściekle.
- No i co z tego? To tylko kolega! - oburzyłam się.
To była prawda, przecież tak właśnie traktuję Hinatę. A pomagałam przez tego głupiego Kageyamę! Przecież Shōyō mi się nie podoba, on jest za niski! Znaczy, nie żebym oceniała go tylko po wzroście, no ale gdyby już to raczej wolałabym, żeby chłopak był wyższy ode mnie. Na przykład Tobio, ma idealny wzrost jak na mój gust.
Zaraz, co?!
- Jasne, jasne - przerwała moje rozmyślania Etsuko.
- No weź, Hinata? Przecież ... - przerwałam, aby rozejrzeć się, czy przypadkiem nie ma go w pobliżu. - ... on jest ode mnie niższy.
- Jedne lubią wysokich, drugie niskich. Nie masz się co wstydzić - a ta dalej swoje.
- Chodź ze mną na ten mecz to ci udowodnię, że Shōyō mi się nie podoba - zaproponowałam.
- Zgoda, przekonamy się.
~~~
Wybaczcie, że tak długo nie było rozdziału , no i ten trochę krótki , bo 636 słów, ale obiecuję, że następny będzie dłuższy i pojawi się szybciej
CZYTASZ
Król i Morela | Kageyama Tobio
FanfictionAnzu Yoshida rozpoczyna naukę w liceum Karasuno. Jest dziewczyną z "charakterkiem", przez co często wpada w konflikty. Jednak nie wie, że jeden z tych konfliktów przerodzi się w coś więcej... Ō-sama (王) - jap. król Anzu (アンズ) - jap. morela Grafika...